i ,'n Rozdział 12
.In \ mu .ku że Ernesto naśladuje swojego dziadka, choć zapytany n |fgo /.uchowanie zdecydowanie odparł, że nic nie pamięta. Równo-i i miii' sesja terapeutyczna ujawniła, że matka jest traktowana przez mc/a / szacunkiem, że zwraca się on do niej uległym tonem. Jedynie dziadek Ernesta, a jej ojciec, był w stanie kontrolować ją, traktując jak małą, nierozsądną dziewczynkę. Zespół po długich dyskusjach zgodził się, że Ernesto uwikłany jest w małżeństwo rodziców i jest bliżej ojca, zdając sobie sprawę z jego trudności ze sprawdzeniem się w tym małżeństwie jako mężczyzna. Aby przywrócić zachwianą po śmierci dziadka rodzinną homeostazę, Ernesto „ożywił” go naśladując jego zachowanie.
Tak brzmiała interwencja zespołu:
„Kończymy tę sesję przesłaniem do Ciebie Ernesto. Robisz bardzo dobrą rzecz. Rozumiemy, ze traktowałeś dziadka jako najważniejszą podporę rodziny (tu ręka terapeuty zrobiła ruch w górę jakby opisując kolumnę). On utrzymywał ją razem, podtrzymując pewną równowagę (ręce terapeuty wykonały poziomy ruch). Bałeś się, ze nieobecność dziadka coś zmieni się w rodzinie — dlatego przypisałeś sobie jego rolę, być może ze strachu, że równowaga w rodzinie zmieni się (terapeuta wykonał ręką po stronie ojca ruch w dół). Na teraz powinieneś kontynuować swoją rolę, którą tak spontanicznie podjąłeś. Nie powinieneś nic zmieniać do czasu następnej sesji, tj. 21 stycznia, za pięć tygodni”. W odpowiedzi na interwencję, rodzice sprawiali wrażenie skonfundowanych, podczas gdy Ernesto zaczął krzyczeć: „A co z moją szkołą”. Terapeutka odpowiedziała: „W tym momencie jesteś tak zaangażowany w to wielkoduszne zadanie, którego się podjąłeś, że jest naturalną rzeczą, że nie masz energii na szkołę. Jak mógłbyś mieć?”. Ta interwencja okazała się skuteczna, już w trakcie kolejnej sesji zachowanie Ernesta było zasadniczo różne, porzucił bowiem rolę dziadka, zaczął też mieć pewne sukcesy w szkole. Kolejne 9 sesji pozwoliło zespołowi pomóc rodzinie w dokonaniu podstawowych zmian w małżeństwie, które z kolei doprowadziły do zmiany w zachowaniu syna i ustąpienia jego objawów. Zespół mediolański jest też bardzo znany z innych technik terapeutycznych, takich jak rytuały rodzinne. Rytuały rodzinne wywodzą się, choć pośrednio, z teorii mitów rodzinnych Fereiry (1963). Termin „mit rodzinny” odnosi się do zespołu przekonań rodzinnych wyznawanych przez wszystkich członków rodziny, mimo że powoduje on zaburzenia w ocenie rzeczywistości.
Prowadzi do nadmiernie sztywnej identyfikacji członków rodziny / przypisanymi im przez mit rolami i relacjami. Fereira zalicza mity rodzinne do mechanizmów homeostatycznych, którymi posługuje się rodzina, kiedy stabilności jej relacji zagraża niebezpieczeństwo. Wtedy na pomoc przywoływane są mity rodzinne. Według Stierlina (1975) mity rodzinne pełnią jednocześnie funkcję obronną i ochronną. Dzieli je on na mity harmonii, przebaczenia i zadośćuczynienia oraz mity wybawienia. Mity, a zwłaszcza ich ostatnia kategoria, są bardzo istotne dla procesu terapii, determinują bowiem sposób, w jaki rodzina postrzega terapeutę i ofiarowaną przez niego pomoc. Rytuałów rodzinnych jako metody terapeutycznej nie należy mylić z rytuałami rodzinnymi, które stanowią część życia każdej rodziny. W tym rozumieniu są one ceremoniami, tradycyjnymi zachowaniami, które kształtują rodzinne interakcje, łch siła leży w trzech podstawowych procesach: komunikacji, transformacji i stabilizacji, których korzeni szukać należy w antropologii i etologii. Rytuały są definiowane jako symboliczna forma komunikacji, która dzięki satysfakcji, jaką członkowie rodziny odczuwają z jej powtarzania, jest odtwarzana w systematyczny sposób na przestrzeni czasu. Rytuały pomagają w podtrzymywaniu rodzinnego poczucia tożsamości (Reiss 1981).
Przejdziemy teraz do omówienia rytuałów terapeutycznych. Termin „rytuał rodzinny” w znaczeniu techniki terapeutycznej oznacza jakieś działanie lub działania, które powinny być podjęte przez wszystkich członków rodziny. Działania te są często egzempłifikacją mitu rodzinnego w pewnej zmienionej postaci i zmierzają w gruncie rzeczy do jego obalenia. Wymagają one dużej kreatywności ze strony terapeuty, a przede wszystkim bardzo dobrej znajomości rodziny. Kiedy w początkach naszej pracy terapeutycznej posługiwałyśmy się znacznie częściej niż obecnie rytuałami rodzinnymi, często pozwalały one na osiągnięcie szybkiej zmiany w rodzinie. Przypominam sobie jeden z rytuałów rodzinnych. Pacjent został przyjęty do Kliniki z rozpoznaniem schizofrenii, halucynując głos zaginionego ojca. W przeszłości w rodzinie tej miało miejsce szereg dramatycznych zdarzeń, młodszy brat pacjentki utopił się w obecności ojca. Pacjent zaś został znaleziony poparzony w domu, ojciec jego zniknął w tym samym dniu i mimo upływu kilku lat słuch o nim zaginął. Pacjent i jego matka żyli w przeświadczeniu, że żyje i w każdej chwili może pojawić się na nowo. Pacjent nie zgadzał się na operację plastyczną poparzonej twarzy mimo trwającej