92 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
CHÓR. Nie — Nie i
IRYDION. Ha! (Odwraca się)
SYMEON. Bledniejesz?
IRYDION. Tam, gdzie zakręcają się sklepienia, tam na samej granicy świateł i ciemności.
JEDEN Z CHÓRU. Ktoś nas podchodzi lekkimi stopy.
(Wbiega Metella)
SYMEON. Witaj, dziewico, poślubiona wiekuistej Miłości.
CHÓR. Skąd do nas idziesz tak późno, sama, z rozpuszczonym włosem?
(Metella zatrzymuje się przy mogile Irydiona)
SYMEON. (Do Irydiona) Przemawiaj dalej!
IRYDION. (Obracając się do Kornelii) Czy mnie poznajesz, czy moje słowa pamiętasz?
JEDEN Z TŁUMU. Słyszeliście ten krzyk świętej?
DRUDZY. Straszno, straszno stało się o tej godzinie sercom naszym.
INNY. Milczcie, teraz ona mówić zaczyna!
KORNELIA. Objawiłeś się i wyrzekłeś straszne słowo. Odtąd biegnę i wołam — dni i nocy mijają, ja biegnę i wołam — (Odwracając się do ludu) Do broni, do broni!
IRYDION. Przez ciebie, Masynisso, zwyciężam! (Do ludu) Dusza niewiasty prędzej od was wszystkich zrozumiała tajemnice niebios. Zmyjcie hańbę waszą w krwi bałwochwalców! (Kładzie dłonie na włosach Kornelii) Stań się żywym głosem chwały przyobiecanej! Rozedrzyj zasłonę czasów przed oczyma ludu!
KORNELIA. W gromy zbrojnego widziałam. Szedł zdobywając, by zdobywać dalej — i nieśmiertelną stałam się w obliczu Jego!
CHÓR STARCÓW. Czyś miała widzenie i dotąd spo-
glądasz na jego mdlejące ostatki? Odpowiedz nam, odpowiedz!
KORNELIA. W gromy zbrojnego widzę. Idzie i zdobywa. Nic mu się nie oprze. Strzała Jego cięciwy ziemię odmierzy w przelocie. Strachem otoczył się jak zwojami królewskiego płaszcza i śmierć blada posuwa się za Nim! (Ucieka)
JEDEN Z CHÓRU. Wśród głów i pochodni jej włosy podskakują i toną jak fala.
CHÓR. Gdzie lecisz?
KORNELIA. Gdzie światło nie dojdzie, niech mój głos doleci: do broni!
WSZYSCY. Do broni — do broni!
GŁOS KORNELII. Rozstąpcie się, ciemności — martwe skały, zadrżyjcie na świadectwo Panu!
SYMEON. Zniknęła, porwana natchnieniem. Teraz słuchajcie brata mojego, zważajcie na słowa młodzieńca!
IRYDION. Kto przyjdzie do pałacu Amfilocha, kto wymówi, stanąwszy na progu :*„Sygurdt syn Grimhildy”, ten dostanie miecz i pocisk, i szyszak miedziany. Pamiętajcie: „Sygurd, syn Grimhildy”.
PIERWSZY BARBARZYNIEC. Niegdyś w Chersonezie słynęła kapłanka.
DRUGI. Imię to ojcowie nasi powtarzali z drżeniem.
TRZECI. W borach saksońskich przybyli bracia od morza północnego śpiewali o niej żałobne wspomnienia.
IRYDION. To matka moja, a wy bracia moi! (Schodzi i staje wśród nich) Dajcie ręce wasze — z błędów wyszliśmy, ale błędy ojców ogniwami synom. Dziś w imieniu Chrystusa bądźcie mi wiernymi.
CHÓR BARBARZYŃCÓW. Synu Grimhildy, synu ziemi srebrnej, od wolnych ludzi wolne przyrzeczenie i wiara niezłomna! Błękitnooki, długowłosy nie zdradzi ciebie. Slu-bujem tobie ciało nasze, jakośmy dusze poślubili nowemu Bogu!