malarzowi DOMENICO VENEZIANO, albo ALESSO BALDOV!NETTI (1427 1499), a nawet PlERO DELLA FRANCESCA.
Przypisywanie tego dzieła trzem malarzom świadczy, iż w pewnym okresie działalności artystycznej nie wyrobili oni jeszcze swych cech indywidualnych, oraz, że trzymali się ściśle jednego kierunku (naturalistycznego) i wpływ na siebie wywierali.
Szczególnie dziwne wrażenie czyni ten portret młodej i dość ładnej kobiety, na którym jej profil jest tak narysowany ostro, jak gdyby był wycięty i na tlo nałożony. Jej twarz płaska, blada, żółtawa, zlekka gdzieniegdzie zaróżowiona, oszpecona jest zaciągniętymi w tył włosami, nie posiadającymi żadnej wyrazistej barwy, ujętymi w jakiś czepek, rażący swą brzydką formą. Sztywno, na długiej szyi opiera się głowa, ostro odcięta od draperyi stanika, który silnym czerwonym kolorem rękawów i białym przodem sukni mocno kontrastuje z bladością ciała mało ożywionego. Nadzwyczajne wykończenie złotych i kolorowych haftów ubioru, dobre wyczucie materyału i siła koloru znamionują upodobanie naturalistyczne artysty, dla którego delikatne tony ciała i ich miękkość były jeszcze tajemnicą, zamkniętą na siedm pieczęci.
Artysta miał zamiar wydobyć jak największe złudzenie natury i w tym celu poza portretowaną figurą, u samego dołu obrazu umieścił balustradę, dając do zrozumienia, iż owa dama siedzi na ganku odkrytej loży, mając za tło niebo, które w jego obrazie przybrało ton ciężki, mało przezroczysty, prawie ołowiany, ale służy do tern wyraźniejszego zaznaczenia ostrego profilu jej bladej twarzy. Artysta nie wyczuwał jeszcze możliwej harmonii, jaką mógłby otrzymać, zestawiając użyte przez siebie kolory, chociaż problemat kolorystyczny już go w tej pracy zajmował. Ale przedewszystkiem chodziło mu o podobieństwo jak najbardziej zbliżone do natury i o wyraźne zaznaczenie wszelkich szczegółów.
Portret ten uwidocznia nam drogę ciężkiej, musowej, prawie bojaźliwej pracowitości i staranności, jaką szła sztuka w swym rozwoju, zanim mogła wykonywać dzieła śmiało zaznaczające główne i charakterystyczne cechy, zwracając mniej uwagi na drugorzędne szczegóły.
Przy całym naturalizmie bije z tego portretu naiwne ujęcie natury, które dla nas ma dużo powabu. Jest w tern coś, co już jest takiem dalekiem dla nas, co przypominając okres dziecięctwa sztuki, zdaje się przypominać nam dzieciństwo nasze.
14