WA30881 I902 SZSTEMATZCYNZ KURS5 I djvu

132

Trzeba przypuścić, iż punktem wyjścia są, okolice górskie, nad któremi wznoszą się szczyty B,aven-zori, Mfombiro, Karague,—okolice, dotychczas niezbadane, a przyczyną wychodźtwa te same pobudki, które wywołują wychodźtwo klanów masajskich. „Drużyny, wytworzone u pasterzy górskich i złożone z młodzieży, zaprawionej do karności wojskowej i oręża, pchają przed sobą ludne, ale rozstrzelono gromady, jakie im przeciwstawia, w formie kianów, formacja społeczna, właściwa dzielnicy bananów. Te znowu, dzięki swojej zwartości, znajdując się pod możnemi a wszechwładnemi woozami, rugują mieszkańców lasu z lepszych okolic myśliwskich i z plantacji bananów. Nakształt kół współśrodko-wych, wywołanych przez kamień, rzucony do wody, ciśnienie przenosi się aż do wybrzeża zachodniego. Silniejszy pcha słabszego. Po tysiącu przygód, przybywszy do ostatecznej mety długiej wędrówki, na brzegi zatoki benińskiej lub na krawędzie lasów ga-bońskich, hordy ludożercze wykazują jeszcze widoczne ślady pochodzenia w swych rysach: ogólnej postawie, barwie skóry, długości włosów. W ręku wojowników połyskuje jeszcze pika z szerokim ostrzem, którą tak zręcznie władają elmorani (wojacy ma-sajscy) z płaskowzgórz pastewnych¹⁴.

Poziom gruntu podnosi się w kącie północno-wschodnim tery torjum leśnego. Ciągnie się tam grzbiet, oddzielający źródła Ubangi (prawy dopływ Kongo) a Białego Nilu. W liczbie jego mieszkańców znajdują się Niam-Niamowie, „żarłocy", ludożercy. Klimat względ-