WA30881 I902 SZSTEMATZCYNZ KURST I djvu

51

i naród ujednostajnia swoją duchowość;¹) z drugiej zaś warunki społeczne nie dopuszczają tego ujednostajnienia, stwarzając, swoim działaniem, rasę miejską i wiejską, pracowników fizycznych i intelektualnych i t. d. A ponieważ warunki społeczne, właściwe narodom cywilizowanym, opierają się wszędzie na tych samych zasadach, to wytworzone rasy psycliiczno-spo-łeczne zbliżają się ku sobie u różnych ludów. Wogó-le, dzisiejsza epoka rozwiniętych stosunków międzynarodowych sprzyja zatarciu specjalnych rysów duchowości narodowej w psychice zawodowej. A. Fou-illee zaznacza, iż, pod wpływem rozwoju nowoczesnego, każdy Francuz jest mniej podobny do reszty swoich rodaków, a zarazem bliższy np. Anglika, niż jego przodkowie. „Wszelkiego rodzaju zbliżenia, pochodzące z warunków życia gromadnego, mnożą się wraz z cywilizacją, pisze psycholog francuski. Tc

*) Cheysson usiłował ująć w wyraz liczbowy ujednostajniające wpływy związków małżeńskich. Obliczył, że jeśli przyjmiemy 3 pokolenia na stulecie, to każdy obecny Francuz posiada w żyłach swoich krew około 20 mil. przodków z r. 1000. „Wszyscy mieszkańcy jednej prowincji mają z konieczności wspólnych przodków, są ulepieni z jednej gliny i skupiają się ciągle około tego samego typu średniego, będąc tylko ostatniemi ogniwami długiego łańcucha pokoleń Jesteśmy zarazem dziećmi rodziców i rasy. Nie tylko uczucie, ale fizjologja i dziedziczność sprawiają, iż ojczyzna jest nam drugą matką". Obrachunek ten i wyciągnięte wnioski są płytkie, ale uzmysławiają tendencję, o jaką nam chodzi.