Jeśli więc krytyka języka pojęciowego ukazywała go jako n a-rzędzie wyobcowania -to zbiorowa eksploatacja eks-presywno-symbolistycznej koncepcji języka czyniła zeń słowo urzeczowione. W obu wypadkach klisza stawała się ostatecznym efektem użytkowania języka. „Język jest pełen klisz -pisał też Remy de Gounnont - które pierwotnie były śmiałymi obrazami, szczęśliwymi odkryciami metaforycznej mocy”1 2. Odnosiło się to przede wszystkim do owego „języka pojęciowego” praktycznej komunikacji i poznania; lecz moderniści sprawdzili na sobie, że ich symboliczno-emotywny język nie jest pod tym względem w lepszej sytuacji od tamtego. „W poezji pacholąt z Młodej Polski jest głąb bezmyślą i bezduszną kliszą” - pisał też Ort win3, podkreślając tempo, z jakim emfatyczna symbolika młodopolskiego stylu wyczerpała swe walory odświeżonej i zindywidualizowanej ekspresji, przeszedłszy szybko w stan zautomatyzowania i petryfikacji. Albowiem „świat emocji - komentował ten proces z innej perspektywy Irzykowski - to jakby [...] cmentarz różnych skorup i form, niegdyś wypełnionych życiem”4.
Socjologiczna koncepcja kliszy Antona Zijdervelda5 pozwala, jak się zdaje, uchwycić istotne okoliczności ukształtowania się modernistycznego syndromu petryfikacji języka. Badacz ów zwraca mianowicie uwagę na dwa podstawowe „kliszogenne” konteksty społeczne w historii kultury - proces przyspieszonej modernizacji oraz dominację magicznej interpretacji zjawisk - które w zmodyfikowanej ówczesną sytuacją postaci równocześnie warunkowały i współkształtowały dyskurs modernistyczny. W obu tych wypadkach (choć z różnych powodów) dokonuje się owo „zastąpienie znaczenia przez funkcję” - Zijdervelda definicja kliszy - przesądzające o alienującym bądź wyalienowanym charakterze języka.
Modernizm odkrył ciemną, „demoniczną”, rzec by można, stronę języka, jak też moc jego zwodniczej, mistyfikacyjnej, opresywnej władzy. Odkrył mowę zarażoną szablonem, żyjącą obsesją kliszy. Odkrył też własną sytuację uwięzienia w języku, pozostawiającą, ja* mogło się zdawać, jedynie wybór międźy^zykiem-jakcTnarzędziem wyobcowania („skorupą nomenklatury”) a wyobcowanym językiem (słowem-fetyszem). Zrozumienie tego faktu umożliwia, jak sądzę, znalezienie racjonalnego uzasadnienia dla złośliwego paradoksu związanego z efektem i recepcją językowych zainteresowań pisarzy owego okresu. Ongiś bowiem moderniści stanęli w obliczu problemów natury i granic języka, komunikacji, ekspresji, próbując rozwiązać je na swój sposób - dla późniejszego ich odbiorcy zaś największą zagadką okazał się ich własny język, który, jak słyszy i czyta się o tym ciągle, jest podstawową trudnością w nawiązaniu lekturowego kontaktu z modernistyczną literaturą.
Uciekając przed alienującą władzą form praktycznego komunikowania, popadli moderniści w dotkliwszą bodaj jeszcze postać wyobcowania, w jakiej zamknął ich język, stworzony przez nich przecież dla wyrażania kontaktu z tym, co rzeczywiste. „Kto się złego obawia -'powiada Hebbel w Dzienniku - temu się złe wydarza; demony karzą go za podejrzenie”6. Wywołane przez modernistów demony języka i wyobcowania - języka w służbie wyobcowania i wyobcowania samego języdca - naznaczyły w rezultacie swym piętnem przede wszystkim samą modernistyczną literaturę. Z perspektywy roku 1913 tak tę sytuację ujmował Jerzy Jankowski:
Modernizm nasz sprzed lat dziesięciu przyniósł z Zachodu hasło wolności w państwie twórczego ducha i natychmiast pogrążył je w niewoli oderwanego, czczego formalizmu.
69
ności języka dekadenckiego estetyzmu zob. L. D o w I i n g. Languagc and Decadcncc in the Victorian Fin de Siicle.
R.dc Courmoni.Łt Probienie du Style, Paris 1924, s. 36. Problemowi kliszy R. de Gounnont parokrotnie poświęcał uwagę. Zob.: Le Cliclić, |w:] idem, L'Esthetic/ue de la langue franęaise, Paris 1899; i d e m, Le Style ou PEcriture, [w:] i d e m, Le Culture des Idees, Paris 1900. Wątek ten rozwija w swym znanym eseju A. F r a n c e, zob. jego Ogród Epikura, przeł. W. i J. Dąbrowscy, Warszawa 1922.
O. O r t w i n. Konstrukcja teatru Wyspiańskiego, „Krytyka” 1906, t. 1, s. 277.
Irzykowski, Czyn i słowo, s. 404.
A. Z i j d e r v e 1 d, On Cliches. The Supersedure of Meaning hy Function in Modernity, London 1979. Zob. też: R. A m o s s y, E. R o s e n, Les Discours du cliche, Paris 1982.
F.Ch. H e b b e 1, Dzienniki, wybrał i przeł. K. Irzykowski, Lwów 1911, s. 181.