BAROMETR
— Skąd ty wiesz, kiedy robić pranie? — pyta sąsiadka sąsiadki. — Zauważyłam, ie wtedy
rawsze iwr.ci słońce.
— A bo ja mam w domu barometr—
— Nigdy nie widziałam u ciebie barometru. Gdzie go trzymasz?
— Kiedy m6j stary jeszcze śpi, to odkrywam kołdrę i patrzę na jego „wajchę”. Jak leży po lewej stronie — to będzie deszcz, jak po prawej — będzie pogoda—
— A jak stoi?
— To pieprzę pranie!
Trzech kolegów rozmawia o stosunkach w swoich małżeństwach. Pierwszy mówi:
— Ja to ze swoją żoną kocham się każdego wieczoru przed zaśmęciem.
Drugi:
— My z moją starą robimy to zawsze w sobotę...
Trzeci — uśmiechnięty, rozpromieniony, podniecony:
— Ja raz w reku!
— No to z czego się cieszysz? — pytają koledzy.
— Bo to już jutro!
— Płaci pani mandat — mówi dwóch milicjantów, zatrzymując samochód, jadący z nadmierną prędkością.
— A czy nie mogłabym zapłacić w naturze?
— Co to znaczy: „w naturze”?
— No, wiecie, musiałabym zdjąć majtki i wam dać...
Milicjant odwraca się do kolegi i pyta:
— Potrzebne ci są majtki!
— Nici
— Mnie też nie—
Do restauracji wchodzi klient i siada przy
stoliku. Po chwili zjawia się kelner, żeby
przyjąć zamówienie.
— Poproszę najlepszy obiad, jaki macie — mówi gość — i dwie wódki. Jedną dla tego samotnego konsumenta w kacie sali, a drugą dla
pana.
Kelner wypełnia zamówienie. Gość zjada smaczny obiad, ale gdy dochodzi do płacenia rachunku, oznajmia:
— Nie mam pieniędzy!
Kelner straszliwie się zdenerwował — na-wymyślał gościowi, pobił go i wreszcie kopniakiem wyrzucił z lokalu.
Następnego dnia do tej samej restauracji wchodzi ten sam gość. Kelner momentalnie zjawia się przy stoliku i zjadliwie zauważa:
— Dla pana zapewne najlepszy obiad, dwie wódki? Dla mnie i dla tego konsumenta w kacie...
— Zgadza się — odpowiada gość. — Tyle, że nie dwie wódki a jedną. Dla pana nie, bo pan. jak wypije, to rozrabia...
— Jakie są trzy największe paradoksy?
— Penis nie ma nóg. a stoi. Genitalia żeńskie są mokre, a nie rdzewieją- iSwiat jest ok rągły, a ludzie kochają się po kątach...
Czy lubisz kawały? — Jeśli nie wiesz, że ukazuje się miesięcznik „DOWCIP ZA DYCHĘ" — toś stratny! Ale teraz już wiesz. W każdym numerze ponad 70 dowcipów — cena tyle co jedno ciastko. Stąd tytuł: jeden kawał za dziesiątaka. Sypiąc kawałami jak z rękawa, zdobędziesz przychylność dziewczyny, błyśniesz w towarzystwie, możesz wygrać 12 milionów'! Kup. odżałuj to jedno ciacho w miesiącu — trochę schudniesz przy okazji...