Wojny greckie-perskie
Na wybrzeżu Azji Mniejszej Grecy pojawili się już u progu I tysiąclecia, ale aż do początków VI w. p.n.e. żyli w izolacji od otaczającego ich niegreckiego świata. Dopiero powstanie w południowo-zachodniej Anatolii państwa lidyjskiego zmieniło ten stan rzeczy.
Pod panowaniem Lidyjczyków miasta greckie w Jonii znalazły się około 560 r. p.n.e. i zależność ta, mimo określonych obciążeń finansowych, nie była dla Greków nadmiernie uciążliwa. Stykali się bowiem z władcami, którzy znali ich język i kulturę, składali ofiary greckim bogom, zasięgali rad wyroczni delfickiej i, co najważniejsze, nie ingerowali w wewnętrzne sprawy greckich poleis.
Sytuacja zmieniła się, kiedy w 546 r. p.n.e. król Lidii, Krezus został pokonany przez Cyrusa II Wielkiego (557-529 r.). Dla twórcy państwa perskiego zdobycie lidyjskiej stolicy, Sardes było początkiem budowy wielkiego imperium. W 539 r. p.n.e. padł Babilon, a w 525 r. p.n.e. syn Cyrusa, Kambezys II (529-522r.) zawładnął Egiptem.
W 522 r. na tronie perskim zasiadł Dariusz, pochodzący z bocznej linii Achemenidów. Panowanie tego władcy charakteryzowało się zdecydowaną ekspansją państwa perskiego we wszystkich kierunkach. Rezultatem wypraw na wschód było rozciągnięcie perskiego zwierzchnictwa na znaczną część Indii. Dariusz przekroczył także Hellespont i podjął wyprawę na znaczną część Indii. Dariusz przekroczył także Hellespont i podjął wyprawę na północ przeciwko Scytom osiadłym w rejonie Morza Czarnego. Persowie zostali wprawdzie zmuszeni do odwrotu, ale zatrzymali przyczółki na trackim wybrzeżu, a nominalne ich zwierzchnictwo uznała Macedonia. Na morzu Egejskim pod perskie wpływy dostały się wyspy Samos, Lesbos i Chios. Dalszą eksapnsję Persji w tym rejonie przerwało powstanie Greków w Jonii.
Dla greckich miast na wybrzeżu Azji Mniejszej perskie panowanie oznaczało konieczność płacenia rocznej daniny, prawdopodobnie niezbyt rujnującej, ale na pewno dokuczliwej. Persowie jednak, w przeciwieństwie do Lidyjczyków, ingerowali w sprawy wewnętrzne greckich poleis wspierając rządy tyranów, co wzbudzało szczególną niechęć Greków przywiązanych do swojej autonomii.
W 499 r. p.n.e. w dosyć niejasnej dla nas okolicznościach wybuchło powstanie w Milecie, do którego stopniowo przyłączyły się inne miasta. Ich mieszkańcy pozbyli się narzuconych przez Persów tyranów. Powstańcy, pomimo usilnych zabiegów, nie uzyskali jednak znaczącego wsparcia ze strony rodaków z Grecji. Skromnej pomocy udzieliły tylko Ateny i Eretria. Po początkowych sukcesach - Grecy zdobyli nawet Sardes - powstanie zostało w 494 r. p.n.e. krwawo stłumione, a jego ostatnim akordem było zdobycie i zniszczenie miletu. Wobec mieszkańców innych miast uczestniczących w powstaniu Dariusz okazał się jednak wielkoduszny.
Rewolta w Jonii uświadomiła zapewne Persom, że bez okiełzania greckich ambicji nigdy nie będzie spokoju w satrapiach w Azji Mniejszej, a najlepszą drogą do osiągnięcia tego celu jest uzależnienie całej Grecji. Persowie wykorzystali bunt Jonów jako pretekst do podjęcia ekspedycji odwetowej przeciwko Atenom. Inwazję ułatwił fakt, że od czasu scytyjskiej wyprawy Dariusza w Tracji stacjonowały perskie oddziały. Zadanie umocnienia perskego panowania w tym rejonie i ukarania Aten otrzymał w 492 r. p.n.e. zięć Dariusza, Mardonios. Stracił on jednak część floty podczas burzy, która zaskoczyła go u przylądka Atos, co uniemożliwiło Persom lądowanie w Attyce. Konsekwencją wyprawy Mardoniasa było umocnienie perskich przyczółków w Europie i powtórne uznanie perskiego zwierzchnictwa przez Macedonię.
W 490 r. p.n.e. ruszyła z portów Cylicji wielka wyprawa dowodzona przez Datisa, któremu towarzyszył Hippiasz, tyran wygnany przed laty z Aten. Persowie oczekiwali być może, że zapewni on im pomoc dawnych stronników Pizystratydów, którzy w Atenach nadal stanowili wpływową grupę i mogli ewentualnie przekonać Ateńczyków do zaniechania oporu.
Pierwszą ofiarą perskiego najazdu była Eretria, miasto leżące na Eubei, gdzie najpierw wylądowała armia Datisa. Następnie, po przebyciu cieśniny oddzielającej Eubeę od Attyki, Persowie pojawili się na równinie maratońskiej. Było to jedno z niewielu miejsc w Attyce, gdzie mogła zostać wykorzystana siła perskiej konnicy. W chwili rozpoczęcia bitwy jazdy nie było jednak w obozie perskim, co prawdopodobnie przesądziło o jej przebiegu.
W obliczu zagrożenia Ateńczycy zwrócili się o pomoc do innych poleis, ale Spartanie, najbardziej wyczekiwani, nie mogli przybyć z powodów religijnych, ponieważ obchodzili w tym czasie doroczne święto ku czci Apollina Karnejskiego. Wytłumaczenie to należy uznać za wiarygodne, albowiem złamanie zakazu prowadzenia działań wojennych w czasie określonych obrzędów religijnych było w Grecji traktowane, jako świętokradztwo. W tej sytuacji obok Ateńczyków dowodzonych przez Militiadesa stanął tylko niewielki oddział Platejów, miasto położone na granicy Attyki i Beocji.
Obydwie armie przez wiele dni stały naprzeciw siebie w oczekiwaniu na dogodny moment do rozpoczęcia bitwy. Wreszcie Militiades podjął decyzję o ataku. Jego żołnierze ruszyli o świcie forsownym marszem, a ostatni odcinek drogi w obawie przed perskim strzałami pokonali biegiem. Grekom udało się rozproszyć siły perskie, ale flota nieprzyjaciela odpłynęła w kierunku Aten. Tylko błyskawiczny powrót ateńskich hoplitów zapobiegł lądowaniu Persów w Faleronie. Datis nie będąc przygotowanym do oblężenia odpłynął, kiedy zorientował się, że miasto jest bronione.
W 486 r. p.n.e. umarł król perski Dariusz, ale jego syn Kserkses nie zrezygnował z planów podboju Grecji. Po stłumieniu buntów w Egipcie i Babilonie Kserkses skoncentrował się na przygotowaniach do wojny z Grekami. Dla zabezpieczenia przemarszu armii lądowej kazał wybudować mosty nad Hellespontem i rzeką Strymon w Tracji oraz przekopać kanał u nasady przylądka Atos, aby uniknąć powtórzenia kłopotów Mardoniosa.
Ateńczycy ufni w swoją siłę potwierdzoną pod Maratonem wydawali się nie pamiętać o perskim zagrożeniu. W czasie, kiedy Kserkses rozpoczynał przygotowania do inwazji, zajmowały ich spory między ambitnymi politykami i zbrojny konflikt z dawnym wrogiem, Eginą. Sytuacja zmieniła się, kiedy w 483 r. p.n.e. Temistokles przekonał Ateńczyków, aby dochody z nowo odkrytych złóż srebra w górach Laurion przeznaczyć na rozbudowę floty wojennej. W krótkim czasie Ateńczycy stali się posiadaczami silnej floty liczącej 200 trier, która po odparciu perskiej inwazji zapewniła im panowanie na Morzu Egejskim.
Kiedy zamiary Kserksesa dla wszystkich stały się już oczywiste, doszło do spotkania na Istmie Korynckim, na które stawili się przedstawiciele państw greckich gotowych walczyć z Persami. Większość poleis Grecji północnej i środkowej (m.in. Tesalia i Beocja) w obawie o swój los poddała się Persom. Nawet Delfy zajęły dwuznaczną postawę, co poważnie nadwyrężyło autorytet wyroczni. Pytia zasugerowała bowiem delegacji ateńskiej, która zwróciła się po radę, że wszelki opór jest bezcelowy i jedynym wyjściem jest opuszczenie Attyki.
Grecy zebrani na Istmie powołali Sprzymierzenie Hellenów i powierzyli Sparcie dowództwo na lądzie i morzu. Po wielu sporach postanowiono zagrozić Persom drogę niewielkimi siłami pod Termopilami, w skalistym wąwozie leżącym naprzeciw północnego krańca Eubei, na granicy Tesalii i Beocji. Ateńczycy przezornie ewakuowali jednak miasto pozostawiając niewielką załogę zajęła pozycję u przylądka Artemizjon (Eubea), gdzie osłonięta od nieprzyjaznych w tym rejonie wiatrów mogła oczekiwać na przeciwnika.
Kampania Kserksea przeciwko Grecji rozpoczęła się wiosną 480 r. p.n.e. Po przekroczeniu Hellespontu ogromna armia perska skierowała się wzdłuż północnych wybrzeży Morza Egejskiego ku południowej granicy Tesalii, gdzie pod Termopilami oczekiwały na nią siły greckie. Pierwsze ataki na wąwóz zakończyły się niepowodzeniem. Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, kiedy wojskom Kserksesa udało się obejść pozycje greckie. Powiadomiony o zagrożeniu król spartański Leonidas odesłał większość żołnierzy w bezpieczne miejsce i postanowił walczyć jedynie z grupką Spartan. Wszyscy oni zginęli.
Kiedy siły lądowe atakowały wąwóz, doszło pod Artemizjon do starcia nieprzyjacielskich flot, jednak nie poświęcenie żołnierzy Leonidasa, flota grecka znalazła się w bardzo niekorzystnym położeniu, ściśnięta w wąskim przesmyku między Eubeą a wybrzeżem beockim; chwilowe powstrzymanie sił perskich umożliwiło jej schronienie się na bezpiecznych wodach. Droga do Attyki stanęła jednak przed królem perskim otworem. Jego wojska zajęły i splądrowały Ateny, przed królem perskim otworem. Jego wojska zajęły i splądrowały Ateny, przede wszystkim ucierpiał Akropol broniony przez garstkę obrońców.
Tymczasem większość ateńskich okrętów zgromadziła się około leżącej naprzeciw Pireusu wyspy Salaminy. Dla floty perskiej miejsce to było wyjątkowo niekorzystne, ponieważ wąski przesmyk między wyspą a lądem stałym nie dawał Persom szansy na wykorzystanie ich zdecydowanej przewagi liczebnej. Temistoklesowi udało się jednak zmusić Kserksesa do przyjęcia bitwy. Zakończyła się ona pełnym sukcesem Greków, którzy wykazali swoją wyższość przede wszystkim w bezpośrednich starciach załóg okrętów.
Rozbicie floty perskiej nie oznaczało jeszcze pełnego zwycięstwa, armia lądowa Kserksesa pozostała bowiem nietknięta. Działania wojenne wznowiono w roku następnym, ale już bez osobistego udziału króla perskiego, którego w Azji zatrzymały rozruchy w Babilonie; dowództwo przejął Mardonios. Próbował nakłonić Ateńczyków do uznania zależności od Persji gwarantując im w zamian autonomię i pomoc w odbudowie miasta. Dyplomatyczne zabiegi Mardoniosa skłoniły Spartan, niechętnie wysłaniu swej armii do Attyki, do zmiany stanowiska. Obawiali się zapewne, że Ateńczycy pozostawieni sami sobie przyjmą perską propozycję, a to oznaczałoby utratę ateńskiej floty, bez której nikt na Peloponezie nie mógł się czuć bezpieczny. Po zakończeniu prac nad fortyfikowaniem Przesmyku Korynckiego Spartanie ruszyli do Grecji środkowej. Na czele armii stał Pauzaniasz sprawujący regencję w imieniu małoletniego syna poległego pod Termopilami Leonidasa.
Do rozstrzygającej bitwy doszło pod Platejami (479 r. p.n.e.), na granicy Attyki i Beocji. Dzięki postawie spartańskich hoplitów, którzy przyjęli na siebie główne uderzenie Mardoniosa, bitwa zakończyła się pełnym sukcesem Greków.
W tym samym roku Grecy odnieśli jeszcze jedno przekonywujące zwycięstwo, pod Mykale w Azji Mniejszej, gdzie schroniła się flota perska. Była to w zasadzie bitwa lądowa, ponieważ Persowie nie podjęli walki na morzu, co zmusiło Greków do opuszczenia okrętów i zaatakowania przeciwnika na brzegu.
Krótko po tym sukcesie Ateńczycy zaatakowali Sestos, ostatnią poleis po europejskiej stronie Hellespontu, okupowaną przez Persów. Inicjatywa strategiczna przeszła w ręce Greków, a przede wszystkim Ateńczyków, którzy przejęli dowództwo nad flotą sprzymierzonych i doprowadzili do powstania przymierza skierowanego przeciwko Persji.
W 468 r. Ateńczyk Kimon, syn Militadesa, pokonał Persów w bitwie u ujścia rzeki Eurymedon (w Pamfilii w Azji Mniejszej), niszcząc wiele okrętów nieprzyjaciela. Persja musiała się pogodzić z faktyczną niezależnością miast greckich w Azji Mniejszej. Osiągnięcie to nie zaspokoiło jednak ambicji Ateńczyków, którzy podjęli ryzykowne ataki na należące do Persji i Cypr.
W latach 460-454 Ateny zaangażowali się w anty perskie powstanie w Egipcie. Interwencja rozpoczęła się od błyskotliwego zwycięstwa nad walczącą w perskiej służbie flotą fenicką, ale sam koniec egipskiej przygody był dla Greków o wiele mniej szczęścia, czego wynikiem były duże straty ateńskiej.
Ostatnim akordem wojen grecko-perskich były zwycięskie dla Ateńczyków, prowadzonych po raz ostatni przez Kimona (zmarł w trakcie tej wyprawy), walki o Cypr (450 r.). Sukcesy te umożliwiły zawarcie w 449/448 r. p.n.e. pokoju z Persją, który w jest określany jako pokój Kalliasa (od imienia głównego negocjatora ze strony greckiej). Postanowienia traktatu znamy tylko w ogólnym zarysie - potwierdzone zostało ateńskie panowanie na Morzu Egejskim i autonomia miast greckich w Azji Mniejszej.