obcego obrazowej, postrzezemowej i literackiej naturze opi-sowości. jak „czysty ” katalog cech czy obiektów i wystarczy wspomnieć obszerne i nużące wyliczenia przedmiotów na początku Stręczyciela idei Juliana Kornhausera '-). Jako figurę mowy enumeratio cechuje bowiem pewna monotonia, także skladniowo-intonacyjna, toteż zwykle obejmuje bardzo niewielkie odcinki tekstu albo jest używana bardziej jako zabieg kompozycyjny (konstrukcja całego dużego bloku opisowego - sposób prezentacji nadrzędnego tematu i. Enumera-cja może nawet być zabiegiem niszczącym urok deskrypcji-jak to ma miejsce w Całej jaskrawości Edwarda Stachury, gdzie „wymarzone miejsce” do odpoczynku sportretowane jest przez długie wyliczenie nazw kilkunastu roślin w języku polskim i łacińskim1 2. Prawdziwy opis - przeciwnie - winien się opierać, jak zauważył słusznie Ph. Hamon, na współzależności i różnicy, a więc na pewnej przewidywalności leksykalnej, która zbliża go do metonimii. Francuski badacz pisał nawet o „metonimii łańcuchowej”3 jako sposobie rozwijania tematu opisu - do wątku tego przyjdzie jeszcze powrócić.
Różnicę pomiędzy enumeratywnym opowiadaniem informacyjnym a opisem widać dobrze w takich fragmentach utworów, w których obie formy sąsiadują ze sobą czy wzajemnie się przenikają - jak choćby w pierwszej cząstce Doliny Issy Miłosza, gdzie obok zdań typu: „Ziemia jest tu na ogół piaszczysta i kamienista, zdatna pod uprawę tylko kartofli, żyta, owsa i lnu (...) człowiek nie zniszczył tu lasów (...) Przeważa w nich sosna i świerk, są również brzozy, dęby, graby, brak całkowicie buków (...)”, występują zdania typu: „I zawsze w pewnej chwili jest z pagórka widok na niebieską taflę jeziora z białą, ledwo dostrzegalną plamką perkoza, ze sznurem kaczek ciągnących za trzcinami (..,)”4. Enumera-cyjność zbliża pierwszy typ zdań do komentarza czy streszczonej relacji, natomiast drugi typ, nie oparty wcale na wyłi-czemu, lecz na przyległości postrzeżeń, wydaje się znacznie bardziej opisowy. Łącznie tworzą one całość, którą najlepiej charakteryzuje określenie Budzyka: „opis o narzuconej strukturze opowiadania”.
Wróćmy jednak do kwestii rzekomej „anarchiczności” opisów literackich. Seweryna Wysłouch, nawiązując do omawianej pracy Sławińskiego, opatrzyła przytoczony przez siebie opis wyglądu Zosi z XI księgi Pana Tadeusza następującym komentarzem:
Cytowany opis jest w tym sensie anarchiczny, że nie istnieją żadne ograniczenia stylistyczne wyliczeń - z wyjątkiem arbitralnych decyzji autorskich (np. pominięcie bucików bohaterki). Cecha anarchiczności dotyczyłaby więc tylko aspektu ilościowego (szczegółowości opisu), a nie porządku wyliczenia, który wynika z określonych zasad percepcji56.
Stwierdzenie to budzi szereg wątpliwości. „Arbitralne decyzje autorskie” są przecież zawsze ostateczną instancją rozstrzygającą o kształcie językowym dzieła, ale nie wynika z tego, by wszystkim formom wypowiedzi w utworze przysługiwała z tego tytułu „anarchiczność”. Poza tym kryterium „decyzji autorskich” jest zewnątrztekstowe, odwołuje się do procesu twórczego i niewiele mówi o motywacji wewnątrz -tekstowej. Tymczasem uzasadnienie porządku, w jakim dokonane zostało wyliczenie fragmentów stroju Zosi, znajduje się w samym utworze, płynie więc bezpośrednio z otaczającego opis kontekstu. Jak pisze sama Seweryna Wysłouch, chodzi o
(...) uzasadnienie sytuacyjne: wzruszony narodowym strojem Knia-ziewicz stawia na stole dziewczynę (...) Linia wzroku bohatera, oglądającego wysoko stojącą Zosię, wyznacza kolejność opisywanych elementów. A więc opis jest dokonany z punktu widzenia postaci (...) i motywowany narodowymi sentymentami.
Jeśli „anarchiczność” opisu podlega jakiejś porządkującej zasadzie (w tym wypadku kolejności postrzeżeń dokonywa-
J. Kornhauser, Stręczyciel idei, Kraków 1980.
E. Stachura, Cała jaskrawość, w: Poezja i proza, t. 3, red. H. Bereza, Warszawa 1984, s. 9.
Zob. Ph. Hamon. Czym jest opis?, op. cit., s. 206-207.
r'r> Cz. Mitosz, Dolina Issy, wyd. 2, Kraków 1989, s. 5-7.