51061 Trzy zimyU

51061 Trzy zimyU



KOŁYSANKA

Trzy zimy - a przecież „Kołysanka” znajduje się w kontekście tego zbioru — można, oczywiście, różnie interpretować. Jedno z możliwych ujęć to odczytanie tomiku jako tekstu o znacznej wewnętrznej spójności, budującego mit, narastający z intymnych, osobistych raczej niż zbiorowych doświadczeń. Ale istotą mitu jest to, że w miarę narastania uniwersalizuje się, choćby jego źródła były jak najściślej jednostkowe. Ma to swój aspekt gramatyczny. Można w tomiku prześledzić to przejście od „ja” (Ja, miłości ku sobie okrutne narządzie w „Ptakach”) - poprzez poszukiwanie form hymnicznych, a więc w zasadzie o jakoś kolektywnym podmiocie, choć tu w „Hymnie” wciąż nie wychodzi się dalej poza dwoistość „ja” - „ty” - aż do „my”, które po raz pierwszy pojawia się w wierszu „O książce” (W czasach dziwnych i wrogich żyliśmy, wspaniałych; to „my” bardziej przystoi potrzebie formy hymnicznej, w której nb. szczególnie adekwatnie wyraża się mit - niż podmiot „ja”). To „my”, podmiot zbiorowy mitu, do końca zresztą nie zdominowało indywidualnego, osobowego „ja” i całego przepływającego przez Trzy zimy strumienia narastających, sumujących się obrazów i ich sensów, hermetycznie skrytych w podtekstach. („My” w „Elegii” jest natomiast inne: zjawia się w przytoczeniu: jest to głos z ziemi, przemawiający: potomku nasz, cieniu, to element mitu więc, a nie podmiot mit przeżywający, biorący w siebie, czy go tworzący, czy też przez mit wyrażający się.)

„Kołysanka” jest więc w takim razie fragmentem mitu, który narasta. Jest przy tym wierszem bardzo różniącym się od pozostałych. To sprawa umieszczenia jej w historii.

Mit w zasadzie istnieje poza czasem. Jeśli przetworzona w nim została historia - to zarazem została umieszczona poza upływem dni i lat, i w ten sposób awansowana do rzędu spraw wiecznych, choćby wieczność to była tylko na ludzki wymiar. Historia rodu Atrydów może miała - i zapewne tak było - swój realny substrat. Jej fabuła stała się jednak hieroglifem o sensach może mrocznych i niejasnych, ale na pewno uniwersalnych. Tu zaś w „Kołysance”, uderza (szczególnie w kontekście zbioru) realność czasu i przestrzeni, nie nazwanych, ale nietrudnych do odczytania z impresyjnego zapisu.

Jest to zupełnie inny tryb aktualizacji rzeczywistości przedstawionej, świata przedstawionego. W pozostałych wierszach zbioru świat przedstawiony jest zarazem kreowany, w znacznie większej mierze niż w „Kołysance” (pamiętamy, że obydwa bieguny: pełnej kreacji i pełnej mimezis - są nieosiągalnej Natomiast konkrety, gdy tam się pojawiają - sugerowane są jako realia doświadczenia czysto osobistego, zmieniające się ekspresywnie w mit, bez szczebli pośrednich, bez przekładu na hic et nunc doświadczenia zbiorowego.

Przeciwstawienie trybu ekspresyjnego i impresyjnego w liryce jest czymś znacznie więcej niż igraniem prefiksami „eks” i „im”. Występują w obu wypadkach zupełnie odmienne usytuowania się ja „lirycznego”. Jest to też różna postawa: bądź kreacyjnej aktywności - bądź odczuciowo - spostrzeżeniowej pasywności.

A realia tej impresji? Saperzy budują drewniany most przez rzekę. Na brzegu wioska. Słychać płacz dziecka. Kto opowiada mu bajkę? Przecież jej tu, stojąc w rzece, nie można słyszeć? To nie pedanteria: możliwy jest i w liryce odpowiednik znanego z dziejów powieści wszechwiedzącego narratora, ale wyklucza to impresyjna technika. A konkretny, choć impresjonistycznie zamazany obraz (w wiosce siwej od mgły) ma taki właśnie charakter; i miesza się jakby z półsennym marzeniem (to przecież „Kołysanka” - a mowa zarazem o sennych gwiazdach). Krajobraz: noc (Nie bójcie się, tam w górze nie szrapnele — / po prostu leci ogień sennych gwiazd), widać jednak mgły nadbrzeżne, widać smołę ściekającą z filarów; słychać plusk pontonów... czuć zapachy...

Jesteśmy hic et nunc... w zapachu ognia i spalonych zbóż. Wiersz nosi datę: 1933/4. Zapewne rzeka Stochód, bo w bajce-kołysance pada ta nazwa. Wołyń. Lata trzydzieste płonących stogów, stodół, a nawet dojrzałych łanów zbóż. Ukraińska irredenta - i pacyfikacja. Zarazem zaś — echa piosenki śpiewanej przez legionistów: tu nad Stochodem, walczyli w 1916 roku. Stąd może w przypomnieniu, jak echo w czasie, wioska siwa jest od mgły armatniej (pacyfikacje polskie lat trzydziestych nie miały tego rozmiaru i charakteru, by traktować to jako realizm). Ale może to być też nie przypomnienie - a przeczucie pełne lęku, charakterystycznego dla katastrofizmu lat trzydziestych, a tu konkretniejszego niż apokaliptyczne wizje w „Hymnie”, „O książce”, „Wieczorem wiatr...” czy „Powolnej rzece”.

„Kołysanka” dedykowana jest Józefowi Czechowiczowi. Nie bez przyczyny. Poeta ten, którego wiele wierszy znajduje się na jakimś jego własnym pograniczu zasłyszanej ludowej piosenki, zamiłowany w formach sugerujących improwizację - tu słusznie patronuje wierszowi Miłosza. Baśń - kołysanka o leszczu jest taka właśnie, jakby Czechowiczowska, o ludowym

105


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
80036 Trzy zimy A Jeśli dziecko zrodzi się z tej krwi słowiańskiej, patrząc bielmem, łbem ciężkim n
z geometrii wykreślnej (rysunek 2) zawiera trzy elementy: obszar rysunku znajdujący się po prawej st
page0488 480Siwasz — SjOgren między północnym krańcem tego pasa, a przeciwległym brzegiem, znajduje
P210211 030004 EDUKACJA: WOBEC, WBREW I NA RZECZ PONOWUUEWwm Na przeciwległym biegunie znajdują się
Na przeciwległym biegunie znajdują się teorie wyjaśniające pojawianie się dolnych i górnych punktów
DSCN6291 (Kopiowanie) 273 W przeciętnym chromosomie znajduje się najprawdopodobniej około IOOO loci.
DSCN6291 (Kopiowanie) p-leddcznoić 273 W przeciętnym chromosomie znajduje się najprawdopodobniej oko
Trzy zimy KOŁYSANKA Nad filarami, z których smoła ścieka, w prowincji tej, gdzie salwa codzień błys
Trzy zimy Z WIERSZY BAŁTYCKICH przekład z Kazimierza Boruty Krajobraz bałtycki Słońce o wietrznym w
Trzy zimy czesze palcami i wreszcie prawdziwe słowa powtarza wpatrzonym w pamięci przepaść otw
Trzy zimy Nic nie odrzekłem, bo i cóżbym mógł? Jakże poniechać tych oczu, twarzy w dziwnych stopnia
Trzy zimyc posągowi przystoi. Jeżeli Trzy zimy są zadziwiającym ćwiczeniem wyobraźni, uprzedzającej
13491 Trzy zimy POSĄG MAŁŻONKÓW Twoja dłoń, dziwie, już lodowata, światło najczystsze niebieskiego
£t,M320Z YCI EPrzez trzy Wieki Przeciagnionc, y NIESKOŃCZONE, WIEMOZNEGO fMti
81371 Trzy zimy 7 Jakby minęły lata i zakwitły krzyże, kłębi się przemieniony ogień czworga nieb,&nb

więcej podobnych podstron