krytyk dowódców tego powstania, sam zawiódł jako naczelny wódz w powstaniu wielkopolskim (1848) i pierwszy dyktator w powstaniu styczniowym (1863). W 1848 roku poniósł klęskę w bitwie pod Miłosławiem, a w 1863 roku przegrał bitwy pod Krzywosądzem i Nową Wsią. Wprawdzie główna i decydująca przyczyna jego niepowodzeń to niewspółmierność sił powstańców i armii zaborców (Prusaków i Rosjan), jednakże Mierosławski lansował koncepcje strategiczne, które opierały się na błędnych założeniach i były nierealne.
5. Michał Kazimierz Ogiński (1728—1800) prochu nie wąchał, ale miał ambicje wojskowe, a że był magnatem nietrudno mu było otrzymać stanowisko pisarza polnego i tytuł generał-majora wojsk litewskich (1748). Związany ze stronnictwem reformatorskim Czartoryskich został w 1764 roku wojewodą wileńskim, a w 1768 roku otrzymał od Stanisława Augusta upragnioną buławę wielką litewską. Było to już po zawiązaniu konfederacji barskiej i konfederaci liczyli na pozyskanie Ogińskiego, który — podobnie jak Czartoryscy — oburzał się na brutalną interwencję carowej Katarzyny w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej. Jednakie hetman nie był skory do szybkiej decyzji, a jako mecenas sztuki obawiał się o los swoich zbiorów, kapeli, dworskiego teatru. Dopiero we wrześniu 1771 roku, gdy losy konfederacji były już przesądzone, zdecydował się na wystąpienie i zebrawszy część Wojska litewskiego (około 2500 ludzi) pobił Rosjan pod Bezdzieżem, ale w dwa tygodnie później został sromotnie rozgromiony pod Sto-łowiczami przez Suworowa, wówczas jeszcze pułkownika, dysponującego siłą zaledwie 800 ludzi. Ogiński wyjechał za granicę, ale w 1774 roku powrócił do kraju, do swych zbiorów, kapeli i ... buławy. Utworzenie Departamentu Wojskowego (1776) przyjął z oburzeniem, jako uszczuplenie prerogatyw hetmańskich, i przestał zajmować się wojskiem, ale buławy nie złożył. Uczynił to dopiero w 1793 roku. Opublikował wprawdzie Myśli o rzeczy wojennej (1789), ale nie były to myśli nazbyt interesujące.
6. Mikołaj Potocki (1595—1651) — najpotężniejszy magnat na Rusi Czerwonej i Ukrainie: Rzemiosło wojenne nie było mu obce. Jako rotmistrz brał udział w oblężeniu Smoleńska (1611) i w wyprawie cecorskiej (1620), a jako pułkownik walczył z Tatarami i Szwedami pod rozkazami Koniecpolskiego. Będąc już hetmanem polnym koronnym pobił Kozaków pod Kurnej-kami (1637). W 1646 roku został kasztelanem krakowskim i hetmanem wielkim koronnym. Był już wtedy
przedwcześnie zgrzybiałym starcem, na dodatek zarozumiałym i upartym. Nigdy nie zdradzał talentów wodza, był tylko niezłym rutyniarzem. Ale rutyna kompletnie go zawiodła, gdy w 1648 roku przyszło mu zmierzyć się z Bohdanem Chmielnickim. Najpierw zlekceważył go zupełnie i wysłał przeciw niemu swego syna, Stefana, z garstką żołnierzy, których Chmielnicki rozbił pod Żółtymi Wodami (młody Potocki poległ. Pod Korsuniem hetman dowodził tak nieudolnie, że utracił całą armię i sam dostał się do niewoli. Wtedy to szlachta zaczęła się domagać zniesienia dożywotności buławy, jednakże na sejmie 1650 roku magna ter ia zdołała utrącić ten projekt. Potocki po powrocie z niewoli stawał jeszcze pod Be-resteczkiem (1651), gdzie dowodził prawym skrzydłem wojsk królewskich; gdyby nie interwencja Jana Kazimierza dowodzenie to mogłoby doprowadzić do smutnych następstw. W ostatnim dniu beresteckiej batalii hetman na szczęście już nie dowodził — chory, niebawem zmarł.
1. Michał Kazimierz Radziwiłł (1702—1762), zwany „Rybeńko”, nie dorównał swemu synowi w dziwactwach, ale umysł miał równie tępy jak „Panie Kochanku”. I pomyśleć, że przez prawie 30 lat dzierżył on na Litwie buławę hetmańską — od 1735 roku polną, a od 1744 roku wielką. Zresztą traktował on swoje het-maństwo jako dodatek do piastowanych urzędów senatorskich (był kolejno kasztelanem i wojewodą trockim i wileńskim), które w połączeniu z olbrzymim majątkiem zapewniały mu wszechwładną pozycję na Litwie. Wojskiem mało się zajmował. Wprawdzie zachował się wydany przez niego w 1746 roku regulamin dla jazdy, przypomina on jednak bardziej instrukcję dla służby dworskiej. W 1757 roku, podczas wojny siedmioletniej, armia rosyjska przemaszerowała przez Litwę do Prus. Rzeczpospolita była krajem neutralnym, ale Radziwiłł w przedziwny sposób zareagował na pogwałcenie jej granicy. Wysłał gońca do dowódcy rosyjskiej straży przedniej z zapytaniem, czy Rosjanie przychodzą jako wrogowie, czy przyjaciele? Generał Jerzy Lieven odpowiedział, że jako przyjaciele, i pomaszerował dalej, nie pytając o pozwolenie. Co więcej, żołnierze rosyjscy brali po drodze prowiant i furaż dla koni, a nawet pieniądze tytułem strawnego, i nikt przeciw temu nie protestował, choć sam Radziwiłł doliczył się strat na 400 000 zł. Kozacy spalili mu też kilka wiosek — przez pomyłkę, myśląc, że są w Prusach. Takim to hetmanem był Radziwiłł „Rybeńko”.
120
9 500 zagadek o dawnym wojsku