«a Cxf*c IV. Twu«a śmierć
Ta dziewczyna już żyje wśród grobów przyjaciół i krewnych:
Samotni, śród gór zimnej bieli,
Drodzy mi bliscy tam spoczęli I serce moje z bólu pęka,
Próżna ma skarga i udręka.
Jut ich nic ujrzę, choć żal nęka.
Toteż myśl o zmarłych mąci jej sen:
Sen mc daje radości,
Ciągle Żyją wspomnienia.
Smutek w sercu mym gości I westchnienia.
Nigdy też dusze zgasłe Za dnia się nie pojawią,
Lecz gdy zasnę.
Wspomnienia to zbyt przejmujące, aby znajdować w nich upodobanie,^ zatruwają żalem codzienne życie, czynią je trudnym do zniesienia. Pragną śmierci, jakie wyrażają ci młodzi chorzy skazańcy, nie jest literacką pozą, ^ głęboką raną; nie raną indywidualną, lecz chorobliwą cechą epoki i kultUr.' Wierzę tym świadkom, którzy wszyscy umrą bardzo młodo i dobrze o i\„ wiedzą.
Sen nic nie pomoże Na ból serca wielki. Pragnę zasnąć. Boże, Ale już na wieki.
Śmierć się radością zdaje,
Nie chcę żyć w tej udręce,
Niechże ziemia okryje Me zrozpaczone serce.
Te oczy pełne radości Jak moje kiedyś zapłaczą. I ja zobaczę ciemności, Co ranki ich przygaszą.*
Przełożyła Krystyna Osińska.
Wiara rodziny dc U Ferronays nic dopuszczała żadnej wątpliwości. Emily Bromć nic podziela ich niepokojącej pewności; pochyla się nad przepaścią Rozmyśla przy grobie najstarszej siostry, tej siostry-matki:
Zimna ar ziemi, a tuta) z pagórków bryzowych htlianc dzikich grudni wtopiło ig w wiosnę
„Przypływy i odpływy świata” sugerują zapominanie. Ona nie zapomina Przeciwnie, musi walczyć z pokusą samobójstwa.
Odmówiłam palącej chęci, co mnie gnała Do tego grobu — bardziej niż mojego,
I dzisiaj jeszcze duszy nie pozwalam tęsknic Am w bolesnych wspomnień ekstazie się grązyc,
Bo gdy raz się napiję tej boskiej udręki,
Jak do pustego świata będę mogła dążyć? *
Tutaj „bolesnych wspomnień ekstaza” skojarzona jest z ciemnością grobu. Kiedy indziej, przeciwnie, w majorowej tonacji głosi przyszłe życie z dala od podziemnej ciszy:
Daremna rozpacz, niepotrzebne żale [po zmarłych),
Grób nadto straszny, nic ma ich tam wcale;
Ciał prochy z ziemią teraz pomieszane,
Dusza do Boga odeszła, w nieznane
Jest to klasyczny obraz eschatologii chrześcijańskiej.
Nie płaczę więcej, gdy myślę w skupieniu O tych, co leżą w grobów zimnym cieniu;
Wiem, jest kraina wieczystej pogody,
Co dla nas wszystkich swe otworzy wrota.
Gdy na szerokie patrzę Czasu wody,
Za owym lądem dręczy mnie tęsknota.
Bo ten brzeg będzie nie tylko boski, lecz stanie się miejscem wiecznego spotkania.
Tam nasz początek, spotkamy w tej dali,
Gdy śmierć już przyjdzie, tych, co nas kochali. Wolni od cierpień i rozkładu ciała Wrócimy wszyscy, gdzie Boskość wspaniała .**
Przełożyła Ludmiła Mariańska. Przełożyła Krystyna Osińska.