88 Anna Pilch
88 Anna Pilch
>
i
!
I
i
!
od stopnia jego kręgowego rozwoju, został absurdalnie podzieli i ny sztywną linijką kręgosłupa - zdaje się mówić artysta. To linie podziału na szkielet i ciało, na ducha i materię, na życie i śmiri. początek i koniec. A kręgosłup jest początkiem i końcem ws/.y.i kiego. Jest życiem, ruchem, aktywnością, niesie dźwiga, tworzy, ale równocześnie jest końcem, szkieletem, efektem rozpadu, zniszczeniem.
Jest pieczęcią Erosa i Tanatosa. Konstanty Jeleński, który pisał o tym w artykule Lebenstein - mitotwórca ludzkiej naturya, za uważył, że w rozwoju malarstwa Lebensteina istnieje mimetyzm stworzenia: od pierwotnego kręgowca, ideogramu szkieletu, po przez stwory przedpotopowe, do natury człowieka.
Lebenstein wykonał okładkę do tomu wierszy Wata Ciemni świecidlo. Z kolei Wat zadedykował Lebensteinowi wiersz Skóra i śmierć. Podkreślone zostały tym samym więzi poety i malarza przejawiające się w wielu płaszczyznach: duchowej, pokolenio wej, intelektualnej, emocjonalnej.
Wersy wiersza Wata układają się w szkic Lebensteinowskiej „figury osiowej”. W obrazie poetyckim poeta „rysuje” podział nn szkielet i ciało. To, co Lebenstein pokazuje w obrazie, Wat prze kazuje w wierszu: podział na ducha i materię, granicę między życiem a śmiercią. Widoczny w wersach kręgosłup i szkielet uaktywniają myśl o zniszczeniu, rozpadzie, przemijaniu.
Polscy poeci współcześni przed obrazami mistrzów...
Skóra i śmierć Szanujący się kościotrup, nigdy nie'poKazuje się
nago.
Jl-anVa pp^rT-nwafjpo-n
Ubraniem. Także mięśnie. I skóra cudna skóra. Która z wiekiem mi sflaczała. Eheu! Skóra Sflaczała, ale kostium mam od Balenciagi.
Na nim przypięty blaszany medal bohaterki - dom-chazyajki, duży i piękny. Zakonnica odepchnie go, rozbierze mnie z kostiumu od - eheu! - Balenciagi, obmyje mydłem Krasnaja Moskwa, ubierze w sweter czerwony, dziany, na darmochę, przez komsomołki - wielbicielki mego męża, wielkiego pisarza. Tam, gdzie biło szmaciane i rzewne serduszko — moje,
przypną znów medal. piękny medal blaszany.
T -złożą mnie rln jajnhn
ten który siebie szanując
nigdy nie pokazywał się
Kiedyś Krzysztof Pomian opowiadał, że pewien zoolog, który odwiedził w latach sześćdziesiątych pracownię artysty, zauważył, że choć przedstawione na obrazach zwierzęta nie istnieją, to niemniej jednak mogłyby istnieć, bo są przekonywujące biologicznie. Biologiczna materia, „tkanka tłuszczowa, mięśnie, skóra”, o której mówi Wat, zamienia się w „szkielet złożony do grobu”. Poeta domyka, dopowiada myśl zawartą w obrazie malarza.
Do malowania obsesyjnego Bestiarum Lebenstein podchodził ostrożnie, jakby z obawą i lękiem, by nie otworzyć przysłowiowej puszki Pandory, z której wysypią się wszystkie człowiecze wewnętrzne potworności. Od skóry, więc od zewnątrz dochodził artysta do człowiekopodobnej menażerii, do wnętrza mrocznego, okaleczonego, obsesyjnego. Tonacja liryków autora Ciemnego świecidla, mroczna, ciemna, tragiczna, współgra z obnażonymi, ■odartymi z ciała kręgosłupami kościotrupów, z uzewnętrzniony-- mi żebrami „figur osiowych”.