134 INTELIGENCJA A KULTURA
go, i to właśnie ci, których on krzywdzi [...] bez niego lepiej by nam było żyć”568; są to ludzie „o mocnych nerwach i zdrowej wyobraźni, są dużo mocniejsi i dużo bardziej życiowi”569 aniżeli przedstawiciele pokolenia lat czterdziestych.
W obronie „zbędnych ludzi” wypowiedział się Aleksander Hercen w dwóch artykułach: Very dangerous!!! (czerwiec 1859) oraz Zbędni ludzie i żółciowcy (październik 1860), drukowanych na łamach londyńskiego „Kołokoła”. Obydwa teksty prezentują spójny sąd, oparty na dwóch tezach: po pierwsze - ludzie określani mianem „zbędnych” nie byli pasożytami, lecz ofiarami rzeczywistości, w jakiej przyszło im żyć, po drugie - o osobowości tego typu można mówić jedynie w czasie przeszłym i łączenie jej z obecnymi zjawiskami jest niesprawiedliwe oraz krzywdzące. Hercen pisał:
1 „Onieginowie i Pieczorinowie byli zupełnie prawdziwi, wyrażali rzeczywisty smutek i rozdarcie ówczesnego życia w Rosji. O smutnym losie zbędnego, zagubionego człowieka, i to dlatego tylko smutnego i zagubionego, że dojrzał do człowieczeństwa, nie tylko pisano poematy i powieści, można było obserwować go na ulicach i w salonach, na wsi i w mieście”570.
Zdaniem Hercena, bierność wobec rzeczywistości była zewnętrznym przejawem choroby duszy i rezultatem zderzenia z rzeczywistością rosyjską człowieka ukształtowanego przez kulturę europejską. W obliczu zacofania kulturowego Rosji „zbędny człowiek” nie miał możliwości zaistnienia jako wartościowa jednostka, ale właśnie ten typ człowieka reprezentował potencjał, którego brakowało w Rosji. Konflikt między nim a resztą społeczeństwa posiadał swój wymiar symboliczny: „zbędny człowiek” reprezentował ożywczy, dynamiczny pierwiastek, który rzeczywistość rosyjska odrzuciła; jeśli pokolenie lat czterdziestych było zbędne, to przyczyn takiego stanu rzeczy -zdaniem Hercena - należy szukać w samym społeczeństwie, które nie podjęło wysiłku dotrzymania kroku ludziom nazwanym „zbędnymi”. Redaktor „Kołokoła” przyznaje, że w czasach, gdy toczy się spór, samo zjawisko należy do przeszłości:
„Czasy Onieginów i Pieczorinów minęły. Nie ma teraz w Rosji zbędnych ludzi, teraz, przeciwnie, brak rąk do pracy na tym ogromnym polu ornym. Kto teraz nie znajdzie pracy, ten nie powinien się na nikogo skarżyć, jest naprawdę pustym człowiekiem”571.
Jednocześnie podziela pogląd Czemyszewskiego i Dobrolubowa, że w Rosji dokonuje się przełom, nowe czasy nie potrzebują typu „zbędnego człowieka” - spełnił on już swoją rolę. W poprzedniej epoce był nieodzowny, obecnie musi zniknąć572. Tezą o nadejściu nowych czasów posłużył się Hercen po to, by obronić nadchodzące pokolenie przed oskarżeniami Dobrolubowa czy Czemyszewskiego, że istnienie ludzi takich jak llja Obłomow jest konsekwencją zgody na dalszą ewolucję typu Rudina czy Pieczorina. Bohater powieści Gonczarowa nie jest - zdaniem Hercena - ostatnim ogniwem w łańcuchu ewolucji „zbędnego człowieka”, lecz tworem nowej epoki. Ludzie lat trzydziestych i czterdziestych cierpieli, ponieważ mieli rzeczywistości do za-
568 M. Czemyszewski, Rosjanin na rendez-vous. Rozmyślania nad lekturą opowiadania pana Turgieniewa „Asia” [w:] M. Czemyszewski, Pisma estetyczne i krytyczno-literackie, wyb. i przekł. J. Walicka, T. Zabłudowski, BN 11/144, Wrocław 1964, s. 338.
569 M. Dobrolubow, Drobiazgi literackie ubiegłego roku, s. 222.
570 A. Hercen, Very dangerous!!! [w:] A. Hercen, Eseje filozoficzne, s. 396.
571 A. Hercen, Very dangerous!!!, s. 396.
572 Por. A. Hercen, Zbędni ludzie i żółciowcy [w:] A. Hercen, Eseje filozoficzne, s. 459.