28

28



156

zawodu — a lym samym podobanie się Bogu — ocenia się w pierwszym rzędzie w kategoriach etycznych, a dopiero potem według ważności produkowanych dla »ogółu« dóbr, ale zaraz po tym, jako trzeci i oczywiście praktycznie najważniejszy czynnik, idzie prywatao-rynkowa »opłacalność«1Kl Bowiem jeśli ów Bóg, którego purytanin widzi we wszystkich dziedzinach życia, stwarza jednemu ze swych wybranych okazję do zysku, to ma w tym swój cel.

Tym samym wierzący chrześcijanin ma iść za tym wezwaniem, czynić je sobie pożytecznymJW. »Jeśli Bóg pokazuje wam drogę, na której bez| szkody dla waszej duszy lub dla innych, w sposób zgodny z prawem możecie zyskać więcej niż idąc inną drogą, a wy to odrzucacie i idziecie drogą przynoszącą mniej zysku, to przekreślacie jeden z celów waszego p o-wołania- (callbtg). Odmawiacie Bogu bycia jego zarządcą (steward) i przyjęcia Jego darów, by móc je wykorzystać dla Jego celów, gdyby lego zażądał. Nie dla cielesnych przyjem-gdy chodzi o przejecie do teok gii z tuk ryzykownego moralnie zawodu, jak kupiectwo; zmiany raczej odradza. Często powra< bjąca w opiniach Spcr.era odpowiedź na pytanie o możliwość zmiahy zawodu, pokazuje jak łposób interpretacji t. Kor. 7 byt ważny dia praktyczne-g o życia.

o czym będziemy mówić — b


zpośrednim skutkiem pobożnej uczciwości.


188) Czegoś takiego nie znajd. Jemy w pismach piclystów, przynajmniej tych na kontynencie najważniejszych. Spenerowskii stanowisko wobec -zysku- waha się między luterańskim (kwestia -wyżywienia się-) a ' lerkanlylislycznym — np. jego argumentacja o pożyteczności Flots (Ur Cotnmtrzien ilp. Uprawa tytoniu przynosi krajowi pieniądze i dlatego jest użyteczna, a więc nic jest grzeszna! Jak jednak pokazuje przykład kwakrów i mennonitów. można osiągać zysk, a mimo to być pobożn 711. Co więcej, szczególnie wysoki zysk może nawet być —

żył. Przeciwnie, jego autobiogi


lin podkreśla, że jednym z decydujących czynników sukcesów


180) Poglądy te nie są u Ba x tępa odbiciem przekonań środowisku ekonomicznego, w którym

pracy misyjnej byln to, że handlarze, którzy mieszkali w Kidderniinslcr nic byli bogaci, a tylko zarabiali na foo<l atut mttneiit (jedzenie i ubranie). I żc mistrzowie-rzemieślnicy chcieli żyć tak samo, jak ich robotnicy, frtttn hond to mouth [z dnia na dzień klepiąc biedę). -To właśnie biedni czerpią radość z czytania Dobrej Nowiny-. Th. Adams pisze na temat dążenia do zysku: ■•On (człowiek mądry) svic, że pieniądze czynią człowieka bogatszym a nie lepszym i dlatego woli raczej spać z czystym sumieniem, niż być zupełnie (jałowo) czysty... 1 dlatego r.ie pożąda zbędnego bogactwa, które uczciwy człowiek i tak odrzuca- (Works of lite Fur. Diu., U). Ale właśnie tyle człowiek akurat chce, a to znaczy, żc każdy formalnie uczciwy zarobek jest także legalny.

ności, ale dla Boga możecie pracować, by być bogatym «100. Bogactwo jest pojmowane jako pokusa do leniwego spoczywania na lauracli i grzesznych uciech życia, zaś dążenie do niego jest naganne tylko wtedy, gdy człowiek czyni to po to, by potem móc żyć beztrosko i wesoło.{Natomiast jako sprawowanie obowiązku zawodowego jest bogacenie się nie tylko dozwolone, lecz wręcz nakazane101; Przypowieść o słudze, który został potępiony, gdyż nie rozmnażał pożyczkami na procent powierzonych mu sum, jest, jak się wydaje, ważną ilustracją tego poglądu102. C li c i e ć być biednym oznaczało, jak często argumentowano, to samo, co chcieć być chorym193, a to byłoby naganne i szkodliwe dla chwa-100) Tak pisze Baxter (op. cii. I. rozdz. X, tyt. I, pkt 9, § 24. Vol. I, s. 378, szpalto 2). Przypowieści Sal. 23. 24: "Pracuj nie po to. by być bogatym- oznacza tylko jedno: "Zdobywanie bogactw pod żadnym względem nie może być zamierzone-. Bowiem to posiadanie w formie feudalno-lennej jest czymś złym, nic zaś posiadanie jako takie (patrz tamże, s. 380. uwaga o delwuchedpart ofthe gtwtry [zdeprawowana część mieszczaństwa)). Milton formułuje w pierwszej de/eusio piv populo Anglicono znaną teorię, że tylko -stan średni- może być nosicielem cnoty, przy czym "Star. średni- czyli "klasę mieszczańską- rozumie jako przeciwieństwo "arystokratów''. W uzasadnieniu podaje, że zarówno luksus, jak i bieda przeszkadzają w cnotliwym życiu.

191)    T o jest decydujące. Do tego raz jeszcze uwaga ogólna: Nam nie chodzi o to, co teologiczna teoria etyczna stworzyła w dziedzinie pojęć, lecz-o to, co w praktycznym życiu człowieka wierzącego było obowiązującą moralnością, jak religijna orientacja wpływała na kształt etyki zawodowej. Można od czasu do czasu przeczytać w kazuistyczncj literaturze katolickiej, a konkretnie jezuickiej, rozważania (r.p. na temat dopuszczalności brania procentów), które brzmią zupełnie podobnie, jak u kazuistów protestanckich. W tym. co uważają za -dozwolone- czy "dopuszczalne- idą nawet dalej (purytanom często wytykano, że ich etyka jest zupełnie podobna do jezuickiej). Tak jak knlwiniści lubią cytować katolickich teologów moralności — nie tylko Tomasza z Akwinu, Bernarda z C!airvaux, św. Bonawenturę, lecz takie im wspólczesych — tak też i kazuiści katoliccy korzystali regularnie z etyki heretyckiej. Ale abstrahując od decydującej okoliczności religijnego premiowania życia ascetycznego osób świeckich, już w samej teorii istnieje ogromna różnica. Ta mianowicie, że poglądy katolickie na temat autorytetu Kościoła nie były usankcjonowaną konsekwencją teorii etycznych. Najwięksi zwolennicy kościelnego autorytetu byli im dalecy. Tymczasem protestancka idea zawodu stawiała w służbie kapitalistycznej ekonomiki właśnie najważniejszych zwolenników życia ascetycznego. To. co w katolicyzmie mogło być ewentualnie dozwolone, w pu-rytanizmie było czymś etycznie dobrym. Ważne dla praktyki, podstawowe różnice w założeniach etycznych utrwaliły się ostatecznie w czasach sporu z jansenistami i bulli Uiiigeiiiti/s.

192)    -Możesz pracować (ak, aby osiągnąć sukces i legalne zarobki. Musisz rozwijać wszystkie swoje talenty...- brzmi dalej cytowany fragment.

193)    Jak w wyznaniu wiary (luterańskiej) księcia Krzysztofa Wirtcmberskiego, nadesłanym r.a solxSr trydencki, w argumentacji przeciwko ślubowaniu ubóstwa podnosi się, że kto jest ubogi


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG92 (6) 156 zawodu — a tym samym podobanie się Bogu — ocenia się w pierwszym rzędzie w kategoriac
CCF20140127006 IIJ6 zawodu — a tym samym podobanie się Bogu — ocenia się "w pierwszym rzędzie
lichtarski (133) 266__6. Podejiac dynamiczne do tłoidunii poedittbiontwan_ W reengineeringu zakłada
IMG003 Nie wydaje się jednak celowe przeczyć słowom samego poety, odnoszącym się w pierwszym rzędzie
scandjvutmp17a01 369 męża i do dziatek; na starość, straciwszy nadzieję podobania się ludziom, Bogu
IMG55 (3) Rozdział 10 (O skutecznym powołaniu). Nr 1: Podoba się Bogu wszystkich tych, których prze
DSC04302 (4) XUI CZ. 1: SZKIC DO PORTRETU Zaprawdę, nie mogę rozwinąć nic z tego, co się podobało Pa
LUDZIE Jako twórca chyba mam prawo oceniać tylko samego siebie. Jeżeli ten mój osąd na samym sobie s
maistre o papiezu018601 186 źe gdyby podobało się Bogu odebrać Indye Anglikom, zaledwoby zostały ja
img13601 djvu — I3fj — Adasiowi i Mieciowi podobały się bardzo jabłuszka i aż ślinka jzła im do ust
page0196 >97Zygmunt yiugust. odpowiadała, gdy w tey księdze podobało się Przylu-Jśicmu na duchown
page0224 222 nowanie, które tylko rok jeden trwało. Wszystkie jego postępki nie podobały się Panu, a

więcej podobnych podstron