MODERNIZACJA REFLEKSYJNA
wewnętrznej spójności jako konkretnych całości kulturowych. Uznaje się zatem integralność tradycji, ale „dialogiczna” relacja między kulturami zakłada odrębność innego. „Inteligencja” ma znaczenie wyłącznie kontekstowe; każda kultura zaadaptowała się do środowiska, w którym została „odkryta”. Napisaną przez antropologa monografię można umieścić w zachodniej bibliotece, gdzie stoi obok nieskończonej liczby innych prac. Pod względem społecznym i materialnym zestawienie opisu i rzeczywistych konsekwencji nadal jest okrutne: antropolog, jak ze smutkiem zauważył Levi-Strauss, pełni rolę kronikarza ginącego świata, do czego częściowo sam się przyczynia. Monografia antropologiczna utrwala - mniej więcej na tej samej zasadzie jak materialny relikt - świadectwo stylu życia, którego nie możemy już bezpośrednio zaobserwować.
Porównajmy dwie minione szkoły z podróżami współczesnego antropologa. Nigel Barley (2000) prowadził badania terenowe w Indonezji. Jego praca zarówno stylem, jak i treścią różni się od ortodoksyjnej antropologii - cechuje ją gawędziarstwo, dowcip i nieformalny styl, a autor opisuje własne uczucia, chwile zdziwienia i pomyłki podczas spotkań z ludźmi, których życie pojechał badać. Mówi o zabawnych i niebezpiecznych zdarzeniach, do jakich doszło podczas pracy „w terenie”, natomiast „przedmioty badania” traktuje jak ludzi z krwi i kości, a nic trybiki większej wspólnoty. Co ciekawe, jego książki w lekturze przypominają bardziej powieści niż prace naukowe - z „obecności” autora wynika biograficzny styl oraz silnie narracyjna forma. To autor jest tym naiwnym, a nic ci, których przyjechał „przebadać”; przypomina Jima Szczęściarza z powieści Kingslcya Amisa. Na marginesie można zauważyć, że powrót do stylu narracyjnego stawia na głowie idee strukturalizmu. „Nieobecność autora” w większości wcześniejszych studiów antropologicznych nie wynikała z przekonania, że teksty mają mówić same za siebie; nieobecność autora miała raczej odzwierciedlać fakt, iż tego rodzaju prace nie są w pełni dialogicznymi spotkaniami z „innymi kulturami”.
Twórczość Barleya charakteryzuje się tym, że codzienny świat, z którego pochodzi autor, został przedstawiony jako równie zaskakujący i problematyczny jak ten, w który zagłębia się w Indonezji.
Życie w społeczeństwie
_post tradycyjnym__
1
Podejmowane w Londynie próby zakupu tanich biletów lotniczych spełzają na niczym; jedyna szczegółowa mapa regionu świata, do którego się udaje, pochodzi z lat 40. XX wieku i ma holenderskie nazwy miejscowości; antropologowie, którzy pracowali wcześniej w Indonezji, udzielają mu sprzecznych rad. Jego prostoduszność, pełna zdziwienia ciekawość związana ze szczegółami życia codziennego pokrywa się niemal całkowicie ze spojrzeniem na świat prezentowanym w przywołanej wcześniej powieści The Mezzanine Nichol-sona Bakera. Kultura, z której wywodzi się autor, wymaga nie mniejszej interpretacji niż obca mu kultura Indonezji; jednocześnie nawet najbardziej egzotyczne formy zachowania, kiedy się na nic odpowiednio spojrzy, kryją w sobie jakiś element swojskości. Zakłopotanie i niesprecyzowany niepokój, niekiedy zaprawiony świadomością grożącego niebezpieczeństwa, okazują się głównymi negatywnymi aspektami antropologicznego spotkania z innym; po stronie pozytywów, poza zdobyciem wiedzy, mamy humor i przyjemności związane z odkrywaniem zwykłego człowieczeństwa.
Gdziekolwiek Harley się udaje, w tym do pozornie najbardziej oddalonych od cywilizacji obszarów, wszędzie natyka się na turystów, a czasem nawet na innych antropologów. Lokalne zwyczaje mieszają się z obrazami i informacjami pochodzącymi zarówno ze społeczeństwa angielskiego, jak i reszty świata. Sam Barley zostaje przedstawiony badanej przez niego grupie jako „znany holenderski turysta” przybyły, aby „uczcić nas i dawne zwyczaje” (Barley 2000, s. 134). Jeden ze spotkanych mężczyzn proponuje mu gościnę w uroczym tradycyjnym domu w wiosce - mogłoby się wydawać, że to człowiek nieskażony wpływami nowoczesnego świata. Oczywiście okazuje się, że ma tytuł naukowy z komunikacji satelitarnej zdobyty w Massachusetts Institute of Technology i tak naprawdę mieszka głównie w mieście, gdzie ma nowoczesny dom:
Przywiązanie do świata tradycji można by określić zarówno w moim, jak i w jego przypadku jako zewnętrzne. [...] Dobił mnie swą bezlitosną samoświadomością. - Wie pan, poznałem wartość dawnego sposobu życia dopiero wtedy, kiedy wyjechałem za granicę. Gdybym mieszkał w wiosce, myślałbym o Ameryce jak o Królestwie Niebieskim. Wracam więc na święta (tamże, s. 139).