*•14 ■
Czym była klasyczna retoryka? Pytania tego nie sposób nie postawić, choć z drugiej strony pełna i rzetelna na nie odpowiedź przerasta zarówno nasze kompetencje, jak i ramy rozprawy, które nas ograniczają. Odpowiedź więc; będzie tylko odpowiedzią pozorną, przybliżoną, będzie jedynie próbą. Retorykę chcemy tu traktować jako jeden zwarty dyskurs niejako ponad czasem, bez wnikania w jej wewnętrzne zróżnicowania, modalnośei i zaprzeczenia (które bez, wątpienia istniały), dyskurs ciągle jeszcze pisany, gmach ciągle jeszcze wznoszony.
Fundamenty położył Empedokles z Agrigentu, a wraz z nim Koraks i Tejzjasz, ale właściwym twórcą retoryki było społeczeństwo, Kiedy bowiem dwaj tyrani sycylijscy Gelon i Hieron rozpoczęli wprowadzanie „nowego Jadu” poprzez masowe przesiedlenia ludności Syrakuz, połączone z wywłaszczeniem (ok. 485 p.n.e.) — to wówczas prawa społeczne znalazły się w niebezpieczeństwie. Zrodziła się konieczność i potrzeba ich ochrony. Wymagały tego masowe procesy. One też stworzyły pierwszych retorów-obrońców; ulubieńców społeczeństwa, bożyszczy tłumów. Należy bowiem ciągle pamiętać o tym, że retoryka, jej narodziny i rozwój, konstytuowała się do pewnego stopnia w sposób anarchiczny w łonie instytucji politycznych. Tworzyła się w praktyce codziennego życia i dopiero później stałą się przedmiotem nauczania1, zaczęła podlegać kodyfikacji. Nie mniej ważny jest; jej związek z polityką (w rozumieniu arystotelesowsk im): ciekawe, że retoryki nie stworzyła demokracja, lecz właśnie tyrania. Stara to prawda, po wielokroć potwierdzana przez historię. ludzkości, że zamach na prawa społeczne rodzi tym większą potrzebę ich obrony, im większe są zastosowane środki represyjne. Takim instrumentem obrony była właśnie retoryka — u swych źródeł — -ijako taka stałą się ona podstawowym elementem demokracji ateńskiej, jeśli nawet nie jej fundamentem.
Oto w słownikowym skrócie jej początki. Praktyka i utylitaryzm „uruchomiły” jednak bardzo szybko potrzebę refleksji. Musiała ona nadążać JU ciągle się rozszerzającym polem przedmiotowym , praktyki retorycznej!
. Rozpoczęło się „pisanie” dyskursu retorycznego, który powoli zaczął się przekształcać W jeden zwarty J rozległy system, obsługujący różnorodne sfery kulturalnej i społecznej aktywności ludzkiej, dając im epistemologięzne świadectwo. Koraks, Gorgiasz, Izokrates, Platon, Arystoteles, Cyceron, Kwin-tylian — by ograniczyć się do najwybitniejszych klasycznych znawców słowa —i nie byli w. tym rozumieniu twórcami retoryki, lecz .jedynie” jej kodyfika-torami lub lepiej -r „świadomymi praktykami”. Tworząc zręby systemu, w istocie zaś metasystemu, uczestniczyli już w innym porządku, porządku refleksji, raczej niż działania, porządku, teorii raczej niż praktyki. I choć zastrzeżenia te wydają się być historycznie konieczne, to koniecznym wydaje się również — dla podobnych zresztą racji — traktowanie retoryki jako systemu1 sformalizowanego (mniej lub bardziej) opisu różnorodnych i wspólwystępu-jących praktyk retorycznych lub ^nmu-retorycznych.
Barthes pokusił sięi o ustalenie najbardziej ogólnego, choć dokładnego rejestru owych praktyk, w których retoryka jako system uczestniczyła, dając im jednocześnie teoretyczne świadectwo 12. W jego ujęciu retoryka sprowadzała się do następujących praktyk. Po pierwsze — była zbiorem określonych technik służących wytwarzaniu wypowiedzi perswazyjnej. Po drugie — stanowiła element, jeśli nie fundament, rozległego systemu edukacyjnego. Po trzecie — stwarzała system epistemologiczny, który zmieniał się co prawda stosownie do epok, lecz1 główne jego zręby (obserwacja zmierzająca do poznania efektów mowy, klasyfikacja zjawisk retorycznych, zespół traktatów retorycznych) pozostawały zasadniczo niezmienne. Pó czwarte — jako system reguł usiłujących okiełznać właściwą mowie wieloznaczność stanowiła korpus nakazów moralnych, których rola sprowadzała się do ograniczania „wyskoków” mowy wynikającej z namiętności; była więc swoistą etyką słowa. Po piąte — była w szerokim sensie tego terminu praktyką społeczną czy też wyraźniej specyfikując — praktyką polityczną, zakreślając w sposób niezwykle ostry podział na dwie sfery: i sferę mówców i sferę słuchaczy,' sferę przekonujących i sferę przekonywanych, czy !też, już na wyższym poziomie, sferę rządzących i sferę rządzonych. Po szóste wreszcie — ukonstytuowała się w praktykę ludyczną odbijającą, jak w krzywym zwierciadle, wszystkie powyższe praktyki, które instytucjonalizując się uległy skostnieniu.
Tak wyglądały sfery jej. funkcjonowania. Lecz pozostawała i pozostaje zwartym systemem opisu mającym za1 swój przedmiot mowę rozumianą jako fundamentalną aktywność komunikacyjną. W jaki spoób sama siebie definiowała, jak określała swoją dziedzinę przedmiotową?
Klasyczny dyskurs retoryczny udziela dwóch różnych, choć niesprzeczpych odpowiedzi na te pytania. Z jednej strony — za Arystotelesem — retoryka jest traktowana jako „umiejętność wynajdywania możliwych sposobów przekonywania w odniesieniu do każdego danego przedmiotu”IJ, a więc krótk© — jako umiejętność przekonywania. Przedmiotem retoryki jest tu badanie sposobów, środków, instrumentów służących przekonywaniu lub ściślej — służących do takiego konstruowania wypowiedzi, aby w zależności od kontekstu okazała się ona skuteczną. Retoryka w rozumieniu Arystotelesa bada mowę o tylę, o ile bada jej pragmatykę Z drugiej strony — za teoretykami rzymskimi — retoryka traktowana jest jako sztuka dobrego mówienia (ars hene dicendi). Tak rozumiana kładzie ona akcent na wygląd, kształt wypowiedzi. Łacińskie hene, oddawane w języku polskim przymiotnikowo, znaczy tu nie tylko poprawnie, jak to usiłowano traktować w średniowieczu, utożsamiając retoryczne „bene” z gramatycznym „recte” 1 2 3 4, ale również pieknie, a zwłaszcza
Barthes. op. cif., s. 173—174.
Arystoteles, Retoryka, ks. I, s. 19.
Todorov, op. cits. 60.
Por. P. Zumthor, Retoryka średniowieczna, przeł. J. Arnold, „Pamiętnik Literacki”, 1977. z. 1. s. 224.