12 Roman Ingarden
rego doznajemy spostrzegając daną rzecz, a przez które przejawiają się ona i jej własności. Widząc np. z daleka lokomotywę, doznajemy jej wyglądu, który stanowi mało zróżnicowaną, ciemną plamę barwną w polu widzenia. Gdy lokomotywa zbliża się ku nam, plama ta coraz bardziej rośnie i przesuwając się w polu widzenia coraz wyraźniej odcina się od niego, a zarazem coraz więcej się różnicuje w swym obrębie. Dzięki temu zaczynamy — jak się to zwykle mówi — coraz wyraźniej rozpoznawać poszczególne części lokomotywy, jej koła, kocioł, tłok itd. Lokomotywa, pozostając wciąż tej samej wielkości i nie zmieniając na ogół swej budowy ani własności, zbliża się jedynie ku nam. Natomiast wygląd jej rośnie, zmienia się jakościowo, wyraźnieje itp. Gdy spostrzegając lokomotywę, nastawieni jesteśmy na nią samą i na jej cechy, nie zdajemy sobie wyraźnie sprawy z jej wyglądu, a raczej z całego ciągu wyglądów i ich zawartości, choć tylko dzięki^temu, że ich doznajemy, spostrzegamy to, co się przez nie przejawia. ^.Wyglądy” przeto nie są obiektami naszych spostrzeżeń, lecz ich konkretną, naoczną treścią. ,4est ona uwarunkowana i współwyznaczona zarówno przez własności przedmiotu spostrzeganego, jak i przez okoliczności, w jakich spostrzeżenie się odbywa, jak wreszcie przez psychofizyczne własności podmiotu spostrzegającego.
Ale „wyglądy” są nie tylko wzrokowe, lecz i słuchowe, dotykowe itd. Prócz wyglądów spostrzeżeniowych sensu stricto należy uwzględnić — w szerszym znaczeniu tego słowa — także wyglądy wyobrażeniowe, których doznajemy. gdy sobie wyobrażamy pewne przedmioty. W tych dwóch więc kierunkach należy rozszerzyć pierwotne wąskie pojęcie wyglądu.;^W dziele literackim wyznaczone są przez tekst jedynie schematy wyglądów spostrzeżeniowych tych przedmiotów, o których mowa w danym dziele u.
(W przeciwieństwie do już omówionych warstw dzieła literackiego wyglądy nie łączą się na ogól ze sobą w całość ciągłą, wypełniającą bez przerw wszystkie fazy utworu od początku do końca. Raczej pojawiają się od czasu do czasu, jakby rozbłyskując na chwilę i przygasając wraz z przejściem czytelnika do następnej fazy utworu. Są one aktualizowane przez czytelnika podczas czytania utworu. W samym dziele znajdują się też jedynie jakby
To doznawanie jest specjalną odmianą świadomości, w której to, czego doznajemy, nie jest nam przedmiotowo dane. ale jest nam mimo to jakby mimochodem obecne, gdy równocześnie w centrum naszej świadomości dana nam jest przedmiotowo jakaś rzecz Doznawanie wyglądów wzrokowych stanowi zarazem niezbędny warunek tego, by w spostrzeże-niu‘-wzrokowym, które się na podłożu doznawania wyglądów rozgrywa, dany nam byl przedmiot o dopowiednio dobranych własnościach.
11 Powyższe wstępne uwagi o wyglądach podajemy dla czytelników nie obznajomionych z nowoczesnymi badaniami epistemologicznymi. Szersze wywody na ten temat może znaleźć czytelnik w mej książce Dos literarische Kunst werk, §40 nast.
Przy czytaniu utworu literackiego udaje się nam zresztą uzyskać jedynie wyobrażeniowe rekonstrukcje tych w dziele wyznaczonych wyglądów spostrzeżeniowych. O tym będę jeszcze mówił.
„w pogotowiu”, w stanie pewnej potencjalności. Mogą one przynależeć do różnych zmysłów, a nawet być pozazmysłowymi, choć niemniej naocznymi „zjawiskami” tego, co psychiczne.*
W przytoczonym wierszu Mickiewicza najpierw wynurza się przy czytaniu wzrokowy wygląd bezkresnego jak ocean stepu, falami zieloności pokrytego, a na tle jego potem występują jaśniejsze plamy rozsianych kwiatów i większe piaty czerwieni, przesuwające się na peryferii całości obrazu 12. Wzrokowym jest także pojawiający się później wygląd ściemniającego się o zmroku nieba. blado ledwie migocących gwiazd, poświaty wschodzącego księżyca, a wreszcie błysk dalekich fal DniestruW drugiej części sonetu miejsce wzrokowych wyglądów zajmuje słuchowy wygląd (zjawisko) dojmującej i przejmującej ciszy, wydobyty i narzucony czytelnikowi przez nasunięcie mu szeregu ledwie dosłyszalnych szelestów lotu żurawi, kołysania się motyla itd. To przejście od wzrokowych do słuchowych wyglądów ma swe rzeczowe uzasadnienie w zapadaniu zmroku, ale artystycznie stanowi ono jedynie przejście, a potem podłoże wybuchającego nagle uczucia, które właśnie dlatego. że jedynie wyładowuje się w słownym zachowaniu się osoby mówiącej, narzuca się czytelnikowi naocznie pod postacią jakości ogarniającego go wzruszenia. Wyglądy zmysłowe przechodzą w pozazmysłowy, ale niemniej konkretny „wygląd” żywej emocji.
Wszystkie właśnie naszkicowane składniki całości utworu nie tylko współ-występują ze sobą, ale i są ze sobą ściśle splecione: z jednej strony w dwu-warstwę języka utworu, z drugiej w dwuwarstwę naocznie ujawniającego się świata przedstawionego; w spleceniu zaś rozwijają się po kolei przed ..oczyma” czytelnika, przemijając i pogłos po sobie pozostawiając, aż do chwili kulminacyjnego powiedzenia: „Jedźmy, nikt nie woła!”. Jakość wyrażonego przez nie uczucia obejmuje sobą wszystko, co dotychczas w obu dwuwarstwach zostało wyeksponowane, i nadaje całości jednolite piętno, pod którego aspektem całość utworu — po przeczytaniu — zapada powoli w przeszłość, w ciszę żadnym nowym czynnikiem nie zakłóconej kontemplacji.
W ten sposób — jak widzimy na przytoczonym przykładzie — wielowar-stwowość dzieła i kolejność następowania jego poszczególnych faz po sobie są ściśle ze sobą związane i z istoty swej nie dają się od siebie oddzielić. Zapewne, w innych dziełach będą występowały inne składniki, i to zarówno w poszczególnych fazach dzieła, jak i w poszczególnych jego warstwach. Będą się też inaczej ze sobą wiązały. Rola poszczególnych elementów, warstw lub faz dzieła będzie w jego całości całkiem odmienna itd. Ale z jakimkolwiek dziełem literackim będziemy mieli do czynienia, wszędzie natrafiamy na wielowarstwowość i na kolejność faz lub — inaczej mówiąc —
u Przesuwające się, ponieważ w całej zwrotce zaznaczony jest ruch: „wpłynąłem”, „nurza się”, ..brodzi", „omijam”.
U Wyglądy występujące w Stepach Akcrmańskich są szczególnie złożone, czym jednak dopiero później będziemy się mogli zająć.