men wyglądać i przez to mogła być obalona w wyniku obserwacji. I tak właśnie się stało. Skoro Wszechświat ma wyglądać tak samo we wszystkich epokach, to nie może być szczególnych momentów w jego historii. Na przykład nie może być wyróżnionej epoki powstawania galaktyk, ani epoki, w której dominowały kwazary. Nowa dziedzina nauki — radioastronomia powstawała wtedy w wyniku prowadzonych w czasie wojny badań nad radarem. Stało się możliwe badanie obiektów, które emitowały swoją energię przede wszystkim w postaci fal radiowych, a nie światła widzialnego. Astronomowie zaczęli używać radioteleskopów do obserwacji starych galaktyk, będących silnymi źródłami fal radiowych. Chcieli sprawdzić, czy galaktyki te pojawiły się we Wszechświecie w jakiejś szczególnej epoce, jak przewidywał model Wielkiego Wybuchu, czy też były zawsze jednakowo rozpowszechnione, jak należy oczekiwać w modelu stanu stacjonarnego. W późnych latach pięćdziesiątych zaczęto gromadzić obserwacje wskazujące, że Wszechświat wyglądał inaczej w przeszłości niż w dzisiejszej epoce. Galaktyki będące silnymi źródłami fai radiowych nie były jednakowo liczne w ciągu całej historii kosmosu.
Obserwując światło odległych obiektów astronomicznych, widzimy je takimi, jakimi były w przeszłości, kiedy światło je opuszczało. Dlatego obserwacje podobnych obiektów znajdujących się w różnych odległościach od nas pozwalają sprawdzić, jak wyglądał Wszechświat w różnych epokach. Oczywiście, można było nadal dyskutować, jakie było znaczenie tych obserwacji. Zaczęły się ożywione debaty, kiedy radioastronomowie próbowali przekonać obrońców teorii stanu stacjonarnego, że radiogalaktyki były znacznie liczniejsze w przeszłości niż obecnie. To właśnie wtedy przeciwstawienie pomiędzy modelem Wielkiego Wybuchu i modelem stanu stacjonarnego wryło się w pamięć publiczności. Szczególnie zapamiętano serię pogadanek radiowych, prowadzonych dla BBC przez Freda Hoyle’a w 1950 roku. Właśnie w tych programach wprowadził on termin „Wielki Wybuch”, w swoim zamierzeniu jako pejoratywne określenie kosmologii przewidującej, że Wszechświat powstał z gęstego stanu, określony czas temu.
Ta skomplikowana debata została ostatecznie rozstrzygnięta w 1965 roku. Penzias i Wilson odkryli wtedy mikrofalowe promieniowanie tła. Model stanu stacjonarnego nie przewidywał istnienia takiego promieniowania. W tym modelu Wszechświat nigdy nie był w stanie o wielkiej gęstości i bardzo wysokiej temperaturze. Przeciwnie, był zawsze zimny i spokojny. Co więcej, obserwacje obfitości lekkich pierwiastków we Wszechświecie zgadzały się z przewidywaniami modelu Wielkiego Wybuchu. Potwierdzały teorię, według której lekkie izotopy zostały wyprodukowane w trakcie reakcji jądrowych, zachodzących w ciągu pierwszych trzech minut od rozpoczęcia ekspansji. Model stanu stacjonarnego nie oferuje żadnego wyjaśnienia obserwowanych obfitości, ponieważ nigdy nie było w nim miejsca na wysokie temperatury i gęstości, przy których reakcje jądrowe mogłyby zachodzić w całym Wszechświecie.
Te dwa sukcesy teorii Wielkiego Wybuchu były gwoździem do trumny modelu stanu stacjonarnego, który już nigdy nie był brany pod uwagę jako możliwy model Wszechświata. Stało się tak pomimo wysiłków jego obrońców, którzy starali się modyfikować ten model na różne sposoby. Model Wielkie-
55