kułować jakaś formacja dyskursywna. Próbuje wykazać, że autonomia dyskursu i jego specyfika nie nadają mu wcal" statusu czystej idealności i całkowitej niezależności histo rycznej. Tym, co chce uwidocznić, jest ów szczególny po . ziom, na którym historia może stwarzać warunki dla określonych typów dyskursu, niosących jednocześnie swój włas-j ny typ historyczności i związanych z całym zespołem innych; historycznośei.
Jak przedstawia się teraz archeologiczny opis zmiany? Można postawić tradycyjnej historii idei wszelkie zarzuty teoretyczne, jakie się chce lub jakie będą możliwe: na jej korzyść przemawia przynajmniej to, iż obiera ona za swój główny wątek analizę zjawisk czasowego następstwa i powiązania, badanie ich według schematów ewolucji, a tym samym opis historycznego rozwoju dyskursów. Archeologia natomiast zdaje się zajmować historią tylko po to, aby ją unieruchomić. Opisując formacje dyskursywne, lekceważy ciągi czasowe, które mogą się w nich objawiać. Poszukuje ogólnych reguł, które są ważne jednakowo i w ten sam sposób we wszystkich punktach czasu. Czyż, nie narzuca orła zatem powolnemu być może i niedostrzegalnemu rozwojowi krępującej formy synchronii? Czy w owym „świecie idei”, co sam przez się jest tak niestały, gdzie kształty na pozór najtrwalsze zacierają się tak szybko, gdzie również — przeciwnie — zjawia się tyle nieregularności, które później dopiero otrzymają kształt ostateczny, gdzie przyszłość nieustannie zapowiada siebie samą, a przeszłość wciąż się odsuwa, nie każe ona rządzić czemuś w rodzaju nieruchomej myśli? Z drugiej strony, jeśli odwołuje się do chronologii, to — jak się zdaje — po to jedynie, aby wytyczyć na krańcach pożyty wności dwa punkty zaczepienia: moment, w którym po-zytywności się rodzą, i moment, w którym znikają — jak gdyby trwanie służyło li tylko do ustalenia owego elementarnego kalendarza, by później zostać usunięte-z samej analizy; jak gdyby czas istniał tylko w pustej chwili rozłamu, w owej niewypełnionej i paradoksalnie bezczasowej przerwie, kiedy to jedna formacja nagle zastępuje drugą. Zakładając synchronię pozytywności i natychmiastowość substy-