Claude Bernard nie troszczył się specjalnie o nadanie doskonałej precyzji swoim rozważaniom ńaukoznawczym. Zdawał sprawę zwyczajnie z reguł, którymi sam kiero-
wał się jako mezony i które w ;tyim sformułowaniu wystarczały mu najzupełniej. Najpierw 'badał, a później zastanawiał się nad tym, co robi; odwrotna kolejność, jak zauważył Bergson, nigdy nie dawała wyników. Przyjmował pojęcie „faktu” nie rozważając go bliżej i wiedząc, co ma na myśli. Wiele z jego idei ma charakter „niewykończony”, wiele zostało sprecyzowanych następnie przez metodologów. Jednakże szczególna rola, jaką odegrał Wstęp w dziejach metodycznej samowiedzy nauk, polega na tym, że dzieło to wyrosło wprost z laboratorium, nie zaś z rozmyślań metodologów, którzy tworzą przepisy dla przyrodników, nie zajmując się efektywnie badaniami przyrodniczymi. Również stopień precyzji jego formuł był dostosowany do rzeczywistych potrzeb ówczesnej wiedzy.
Nie zamierzamy oceniać roli Claude Bernarda w tak zwanej metodologii nauk. Jego rola w filozoficznej refleksji polega na tym, iż ujął on, może po raz pierwszy tak wyraźnie, pozytywistyczną zasadę trwałego rozdziału między pytaniami. filozoficznymi i pytaniami naukowymi.. Nie potępiał filozofii, uważał po prostu, że jest ona in
nym rodzajem czynności aniżeli naukowe badanie i poza przypadkowymi, 'Chociaż cennymi bodźcami, jakich dostarcza często uczonym (nie >w postaci hipotez do kontroli, ale w postaci impulsów sentymentalnych), nie może pod żadnym względem aspirować^ do określania zadań wiedzy czy tłumaczenia badawczych wyników. Rozdział ten mógł być i bywał faktycznie rozmaicie interpretowany następnie. Można było zapewniać, że twierdzenia swoiście filor zoficzne są w ogólności wypowiedziami nonsensownymi, próżnymi poznawczo a szkodliwymi społecznie. Można było uważać, że filozofia jest powołana właśnie do czynności rozumiejących, których metody nauk ścisłych nie pozwalają uprawiać* albo że jest wkroczeniem w dziedzinę bytu nie poddającą się naukowemu badaniu. Jednakże punkt widzenia, który Claude Bernard w szczególnie dobitnej formie był wyłożył, zakorzenił" się na trwałe
żafówrlo u przyrodników, jak u filozofów, poza nielicznymi wyjątkami. Również Bergson, również Husserl, również Heidegger próbowali przezwyciężyć scjentystyczne doktryny, przyjmując do wiadomości ów rozdział jako rzecz ustaloną. ;..
2. Próba etyk! pozytywistycznej: John Stuart Mili. Pozytywizm angielski tym się odznacza, że przez czas bardzo długi Anglicy nie czytali dzieł niemieckich pisarzy i że ich własne refleksje nie były próbami przezwyciężenia czy odpowiedzi na idealistyczne doktryny niemieckich metafizyków — inaczej niż we Francji, przynajmniej wśród filozofów. Dzięki temu filozofia angielska XIX stulecia wyróżnia się^łatwo wyczuwalną ciągłością w stosunku do własnej oświeceniowej tradycji. Empiryzm Johna Stuarta Milla (1806—1873) nie różni się istotnie, w wielu najważniejszych swoich składnikach, od hu-me’owskich założeń, poprzestaniemy tedy na całkiem skrótowych o nim wiadomościach, skupiając uwagę na tej dziedzinie, w której „duch pozytywizmu” objawił swoją nową stronę, mianowicie na utylitarystycznej doktrynie etycznej. ; - .
Podobnie jak Comte, również John Stuart Mili miał na uwadze w swojej pracy zadania praktyczno-reformator-śkie. Dzieło Comte’a wywarło na nim zrazu wrażenie ogromne i w fundamentalnych kwestiach dotyczących teorii wiedzy podzielał jego myśli; inaczej w dziedzinie socjologii i projektów przyszłego urządzenia społeczeństwa. O comte’owskim Systemie polityki pozytywnej pisał Mili, że jest to „najcałkowitszy system duchowego i świeckiego despotyzmu, jaki kiedykolwiek wyszedł z mózgu ludzkiego, z wyjątkiem może głowy Ignacego Loyoli... Dzieło to jest słupem ostrzegawczym, co się dzieje, gdy ktoś przy swoich rozumowaniach straci z oczu wartość Wolności i Indywidualności”. O własnych opiniach na tematy społeczne pisał, że zrazu uważał tylko, iż można będzie złagodzić nierówności społeczne przez oświatę powszechną i ograniczenie przyrostu naturalnego; był, jak się wyrażał, demokratą, ale nie socjalistą. Z czasem doszedł do przekonania, że możliwa jest i potrzebna znacz-
87