Bóg bowiem, jako sprawca natur, a nie przywar, stworzył człowieka prawego; ale ten, dobrowolnie znicprawiony i sprawiedliwie potępiony, zrodził równie znieprawionych i potępionych. Wszyscyśmy bowiem byli w nim jednym, gdyśmy wszyscy byli tym jednym, który wpadł w grzech przez niewiastę, uczynioną z niego przed grzechem. Forma, w której winniśmy byli żyć każdy z osobna, nie była jeszcze dla każdego z nas stworzona ani nam przydzielona, lecz istniała już plenna natura, z której mieliśmy się rozmnożyć. Gdy ta skażona została przez grzech, skrępowana więzami śmierci i sprawiedliwie potępiona, wówczas z człowieka rodził się człowiek o (akimż. naturalnie, losie. Tak oto ze złego użytku wolnej woli wynikło pasmo klęsk, które znieprawiony od samego początku i jak gdyby zepsuty w swym kierunku rodzaj ludzki doprowadziły przez splot nieszczęść aż do zatraty w drugiej, nie mającej żadnego końca, śmierci. Wyjątek stanowią tylko ci, których wyzwala z tego Boża łaska.
Św, Augustyn, O państwie Bożym, przeł. W. Komalowski
Zaczynamy od czegoś prostego, myślisz. Adam, Ewa, jabłko, wąż, grzech: co jeszcze można dodać?
W rzeczywistości dużo. W biblijnej przypowieści o pierwszym nieposłuszeństwie człowieka - zjedzeniu owocu z drzewa poznania dobra i zła - ani razu nie występuje hebrajski odpowiednik słowa „grzech". (Trzeba dopiero zaczekać na Kaina). Podobnie nie pojawia się wyrażenie (czy doktryna) „grzechu pierworodnego” ani w Starym Testamencie, ani w Nowym.
Są oczywiście sugestie. „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania - mówi Bóg do Adama - ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”1. Ponieważ Adam i Ewa tamtego dnia nie umierają, Bóg musiał mieć na myśli raczej to, co mówi tekst hebrajski: „będziecie skazani na śmierć Zatem dlatego wszyscy jesteśmy śmiertelni.
Ale nawet przy założeniu, że doszło do takiego sprzeniewierzenia, że to był „grzech” i że z niego wynika nasza śmiertelność, nadal nie mamy prawdziwego „grzechu pierworodnego”. Albowiem wierzący w tę doktrynę twierdzą, że postępowanie Adama i Ewy pozostawiło niezatarte piętno na każdej ludzkiej duszy. Nie mamy po prostu umrzeć, rodzimy się grzeszni - skalani, zanim w ogóle mieliśmy sposobność zgrzeszyć.
Święty Paweł mówi coś podobnego w Liście do Rzymian: „Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli...”2
Możesz interpretować ten ustęp dowolnie - podobnie jak chrześcijanie - ponieważ zarówno słowo śmierć, jak i związek przyczynowo-skutkowy są niejednoznaczne. Czy Paweł naprawdę uważał grzech za wrodzony, czy mówił tylko o duchowej śmierci, na którą się narażamy, grzesząc?
Podstawowa koncepcja, chociaż oparta na Księdze Rodzaju i Liście do Rzymian, prowadzi bardziej bezpośrednio do pism największego klasycznego teologa Kościoła św. Augustyna z Hippo-ny (354-430). Grzech pierworodny w ujęciu Augustyna, przedstawionym w jego Państwie Boga, nie jest wieloznaczny jak u Pawia. Po pierwsze Augustyn rozróżnia śmierć ciała i duszy, z których pierwsza jest nieuchronna, a druga warunkowa. Jesteśmy fizycznie śmiertelni, ale jeśli jesteśmy „wyzwoleni przez łaskę”, nasze dusze mogą zostać uratowane od wiecznego potępienia. •
13
Księga Rodzaju, Wydawnictwo Pallotinimi.
List do Rzymian, Wydawnictwo Pallotinum.