jeśli założymy, że komputer będzie się zajmował tym drobnym projektem w nieskończoność, to musi. w końcu dojść do powtórzenia tych pierwszych czterech permutacji dokładnie w takim samym porządku. Czyli że sekwencja 1-4 powtórzy się i w rzeczywistości będzie się powtarzać ciągle, tak długo, jak długo będzie trwał cały proces. ■
Ta gra w słowa jest skróconą wersją tego, co otrzymał Nietzsche, kiedy zaproponował wersję „wiecznego powrotu”, terminu, który po raz pierwszy wystąpił w Wiedzy radosnej, zbiorze alegorii i aforyzmów. Traktował tę ideę serio, podobnie jak wszystko inne, uważając ją za najdoskonalszą z naukowych hipotez. Nietzsche zakładał, że Wszechświat jest zbudowany ze skończonej liczby „kwantów mocy”, czymkolwiek by one były, ułożonych w nieskończonej przestrzeni. Nieskończony jest także czas, zatem, rozumował, te „kwanty” muszą podobnie jak wyrazy w naszym zdaniu tworzyć wzór, który powtarza się znowu i znowu przez wieczność.
Nietzsche, pod tym względem deterministyczny materialista, sądził, że cała materia i każde zdarzenie da się wyrazić w terminach zależności fizycznych, czyli relacji pomiędzy jego „kwantami mocy”. Świat, który znamy, jest po prostu jednym szczególnym ułożeniem kwantów, tak jak są nimi takie fakty, jak twoja data urodzenia i upodobania muzyczne. Kwanty łączą się i rekombinują, formując nowe rzeczywistości, a wśród nich również możliwą dezintegrację wszechświata. Ale nie ma się co martwić, bo ponieważ czas jest nieskończony, kwanty muszą któregoś dnia ułożyć się z powrotem w świat, który znamy. W istocie, mając odpowiednio dużo czasu, powtórzą one dokładnie ułożenie, które utworzyło historię człowieka. Historia, mówiąc w skrócie, będzie powracać, znowu i znowu przez wieczność.
Teraz dla wielu z nas ta właśnie myśl jest piekłem, przygnębiająca wersją filmu Dzień świstaka. Ale o to właśnie chodziło Nie-tzschemu. Mówi o wiecznym powrocie, aby skłonić nas do rozważenia, jak mogłoby być, gdybyśmy musieli przeżywać nasze życie ponownie. Jeśli jest to dla ciebie myśl nie do wytrzymania, to coś znaczy - a dokładnie, że jesteś więźniem „moralności niewolnika”. Ale jeśli nie mógłbyś prosić o nic bardziej emocjonującego, wtedy
gratulacje: stałeś się „nadczłowiekiem” (po instrukcje zajrzyj do poprzedniego rozdziału).
Naukowców, oczywiście, nie porwała idea Nietzschego. Wypluwanie permutacji wyrazów to jedno, a rozmieszczenie materii w trzech wymiarach ciągłej przestrzeni to drugie - nawet jeśli zaakceptuje się, że przestrzeń jest skończona, a czas nieskończony. Jest całkiem możliwe, na przykład, wprawienie małej liczby obiektów w ruch, tak że nigdy nie powtórzą one swojego początkowego położenia (lub żadnego innego), nawet jeśli pozwolić im się poruszać do sądnego dnia i dłużej. I nie jest to tylko kwestia dziwacznego pojęcia „kwantów mocy”, które nie pasują do odkryć współczesnej fizyki lub teorii względności Einsteina.
Chociaż wieczny powrót może brzmieć dla ciebie jak kiepskie science fiction, ma on bardzo szacowny filozoficzny rodowód. Idea ta była powszechna wśród starożytnych Greków. Następcy Pitagorasa na przykład wierzyli w „Wielki Rok”, po którym cykl kosmiczny powtórzy się z mniejszą lub większą dokładnością (Heraklit oceniał Wielki Rok na 10 800 lat ziemskich). Arystoteles podobnie przyjmował zbliżone założenie, jak również stoicy. (Ich wersja jest w rzeczywistości bardzo bliska wersji Nietzschego). Judaizm i chrześcijaństwo z wiarą w czas jednokierunkowy, ze Stworzeniem na początku i Sądem na końcu, poważnie okaleczyły tę doktrynę, ale jej nie unicestwiły. Średniowieczni i renesansowi filozofowie -nawet Kartezjusz - zmagali się z możliwością istnienia cykli historii, ale w żadnym razie nie odrzucali jej bez zastanowienia. Nietzsche jednak jeszcze raz uczynił tę teorię modną, choć tylko na krótko. Jeśli wieczny powrót jest prawdą, jestem pewien, że wkrótce znowu się ona pojawi.
D!a osiągnięcia więc doskonalej jasności w myślach naszych o przedmiocie, powinniśmy jedynie rozważać, jaki możliwy praktyczny skutek pociąga za sobą ten przedmiot: jakich wrażeń możemy się od niego spodziewać, jakie winniśmy przygotować reakcyc. Nasze wyobrażenie o tych skutkach, czy to bezpośrednich
65