łatwo się ją przyjęło. Chwiejność ta może (a właściwie musi) być łagodzona przez poszukiwanie struktur wiarygodności opartych o znacznie szerszą bazę. Najczęściej są nimi Kościoły lub też inne szersze zbiorowości religijne. Jednakże ze względu na swój społeczny charakter zrzeszeń dobrowolnych, „ulokowanych” pierwotnie w sferze prywatnej, takie Kościoły tylko w ograniczonej mierze mogą pomnażać siłę i trwałość pożądanych struktur wiarygodności.
Spowodowane przez proces sekularyzacji „rozszczepienie” religii oraz towarzyszący mu zanik powszechnego charakteru i/lub „realności” religii, można także opisać mówiąc, że sekularyzacja ipso facto prowadzi do sytuacji pluralistycznej. Termin „pluralizm” niewątpliwie był stosowany zazwyczaj tylko w tych przypadkach (przypadek amerykański ma wśród nich charakter prototypowy), w których różne grupy religijne były tolerowane przez państwo i zaangażowane w swobodne współzawodnictwo między sobą. Nie ma tu zbytniej potrzeby rozwodzenia się nad terminologią, nie ma też nic złego w przyjętym ograniczonym zastosowaniu tego terminu. Jednakże, gdy spojrzeć na zasadnicze siły tworzące nawet tak ograniczony typ pluralizmu, jasne stanie się głębsze powiązanie sekularyzacji z pluralizmem. Można zatem powiedzieć, jak to widzieliśmy, że sekularyzacja ' przyczynia się do demonopolizacji tradycji religijnych, a zatem, ipso facto '
prowadzi do sytuacji pluralistycznej.
/~-Przez większą część ludzkiej historii panujące rcligic funkcjonowały w społeczeństwie jako monopole wyznaczające ostateczne Jegitymizącje życia jednostkowego i zbiptoa^ego. Tristytucjc religijne rzeczywiście były instytucjami w ścisłym tego słowa znaczeniu, to jest były środkami regulowania zarówno myśli, jak i działań. Świat, tak jak był on definiowany przez daną instytucję religijną, był światem, którego zasadniczo nic podtrzymywała świecka władza społeczna, stosująca narzędzia społecznej kontroli. Rolę o wiele bardziej podstawową odgrywał w tym względzie „zdrowy rozsądek” członków tego społeczeństwa. Wyjście poza świat definiowany religijnie było krokiem w chaotyczną ciemność, w anomię, być może także 1 ~ w obłęd. Niekoniecznie oznaczało to, iż monopolistyczne instytucje religijnę ' były zewnętrznie tyrańskic w forsowaniu swoich definicji rzeczywistości.
Rzeczywiście tak rozumiana „tyrania” religijna była głównie przywilejem tradycji religijnych wywodzących się z obszaru biblijnego, zaś w zasadzie jest ona nieobecna w obszarze wielkich religii wschodniej Azji. Lecz fakt, iż — na przykład — hinduizm nic stworzył inkwizycji nie oznacza, że nie ustanowił on w klasycznym społeczeństwie indyjskim skutecznego monopolu definicji rzeczywistości i jej legitymizacji. Konkurencyjne definicje rzeczywistości były albo wchłaniane przez system hinduistyczny w wymiarze społecznym i ideacyjnym (stając się kastą bądź sektą w obrębie hinduizmu), albo też określane w taki sposób, że pozostawały religijnie niezobowiązujące dla tych, którzy przynależeli do systemu (zatem wszyscy nie-Hindusi byli z założenia rytualnie nieczyści, co pozwoliło neutralizować w świadomości Hindusa ich „szalone” idee jako normalne ekspresje ich egzystencjalnej nieczystości). Tam, gdzie grupy ucieleśniające konkurencyjne definicje rzeczywistości były fizycznie obecne na terytorium systemu, tam za sprawą tego samego rytualnego tabu skutecznie oddzielano je od społeczeństwa hinduskiego, zapobiegając tym samym „skażeniu” świata takiego, jakim go definiował hinduizm (zara-tustriańscy Parsowie są tego dobrą ilustracją). Wielki kryzys hinduizmu nadszedł, gdy Indie zostały podbite przez cudzoziemców, z którymi nic można już było postępować w ten sposób, lecz nawet pod panowaniem muzułmańskim i chrześcijańskim społeczeństwo hinduskie przez dłuższy czas z powodzeniem używało tradycyjnych metod izolacji, aby zapobiec wewnętrznemu rozpadowi jako następstwu podboju kraju. Dopiero wraz z modernizacją Indii, dokonującą się stosunkowo od niedawna, można zaobserwować pojawienie się prawdziwego pluralizmu, politycznie wyrażonego w samookreśleniu się Indii jako państwa świeckiego.
Na Zachodzie istniało pojęcie i społeczna rzeczywistość chrześcijaństwa, które wyrażały religijny monopol. W przeciwieństwie do hinduizmu, chrześcijaństwo chętnie wykorzystywało siłę zbrojną przeciwko niewierzącym, zarówno poza swoimi bramami (w szczególności podczas wojen krzyżowych przeciwko islamowi), jak i we własnym obrębie (jak w przypadku prześladowań heretyków i Żydów). Monopolistycznego charakteru chrześcijaństwa nie naruszał fakt, iż dwie instytucje, a mianowicie Kościół
183