»3* Odpowiedzialność i styl
»3* Odpowiedzialność i styl
łącznie i wprost do wyobraźni. Jest rzeczą znamienną, że ci, co poświęcili się badaniom nad modliszką, ento-mologowie-amatorzy czy zawodowi uczeni, opisując obyczaje tego owada nie potrafili przeważnie ustrzec się od emocji sprzecznej z suchym obiektywizmem, jakiego oczekujemy zazwyczaj od badań naukowych. Byłoby nawet rzeczą interesującą zrobić antologię tych opisów - choć raz może opis J.-H. Fabre’a nie byłby , najbardziej liryczny. Ograniczę się do dwóch najnowszych przykładów: w zasługującej na uwagę monografii, z której w dalszym ciągu tej pracy nieraz jeszcze będę korzystał, Leon Binet, profesor fizjologii na wydziale medycyny w Paryżu, nazywa modliszkę kochan-ką-morderczynią i mówiąc o niej sięga po cytat z literatury, niespodziewany u beznamiętnego naukowca: „Wyczerpuje, zabija i tym piękniejsza się staje.”44 W pozbawionej zresztą wartości i opartej na mylnych źródłach rozprawie poświęconej tej, którą nazywa „owadzim drapieżcą”, Marcel Roland idzie w liryzmie jeszcze dalej. „Opowiem później - pisze - jak modliszka pożera swą zdobycz, ale ten dramat rozgrywający się pod osłoną żywopłotu na pozór tak spokojnego stał się dla mnie pierwszym objawieniem Nieubłaganego. Dowiadywałem się o tym straszliwym prawie siły, które rządzi światem...” 45 Czułki modliszki wydają mu się „prawdziwymi rogami Mefista”, sam owad ma w sobie „coś diabolicznego”. Opowiada o znajomym inspektorze leśnictwa, który długie godziny spędzał oczekując od modliszki jakiegoś znaku zrozumienia, kontaktu, znaku, który by mówił, że odgadują się nawzajem, i na zakończenie wyznaje, iż za każdym razem, gdy widzi: tego owada, przypominają mu się słowa hinduskiego, poety: „Dusza, która się skrywa pod powłoką robaka ziemnego, promienieje taką samą jasnością jak dusza księżniczki królewskiej.”
Wiemy dobrze, iż obyczaje modliszki usprawiedliwia-.
ją tak żywe nimi zainteresowanie: samica pożera samca w trakcie kopulacji lub po niej. Dla przyrodników stanowi więc ona krańcowy przykład ścisłego powiązania, jakie zdaje się dość często występować między rozkoszą płciową i rozkoszą jedzenia. Na ten temat, poza Leonem Binet, wymieńmy chociaż prace Bristowe’a i Locketa 46 poświęcone Pisaura mirabilis CL, którego samica zjada w trakcie kopulacji muchę podawaną przez samca, prace Hancocka i von Engelhardta47 poświęcone Oecanłus Niveus, mającemu na zatułowiu gruczoł, którego zawartość samica pochłania bezpośrednio przed kopulacją -osobliwość występująca również u odmiany karalucha Pbyllodromia germanica — prace Stitza48 poświęcone wojsiłce, która łyka w czasie kopulacji kulki .śliny przygotowane przez samca, gdy tymczasem samica Cardia-cephala ?nyrmex zjada w tych okolicznościach pożywienie zwrócone przez samca, zaś samica Decticus albi-frons otwiera brzuch partnera, wyciąga torebkę nasienną i pożera ją.49
Wiadomo od dawna, że modliszka nie zadowala się tymi półśrodkami. W roku 1784 J. L. M. Poiret podaje w „Journal de Physiąue” obserwacje poczynione na modliszce, która przed kopulacją odcięła samcowi głowę, a po kopulacji całego pożarła. Niedawne i dramatyczne sprawozdanie Rafaela Dubois poparło tę relację wieloma dodatkowymi szczegółami. Istniał początkowo •pogląd, reprezentowany przez Paula Portier50, że wytłumaczeniem tego kanibalizmu jest fakt, iż osobniki jej własnego gatunku mogą dostarczyć modliszce najwięcej ciał białkowych potrzebnych do wytworzenia jaj. -Btienne Rabaud wystąpił przeciw tej hipotezie, zwracając przede wszystkim uwagę, że modliszka nie pożera samca w chwili, kiedy potrzebuje tych składników. Obecnie uczeni przychylają się raczej do teorii Rafaela Du-.bois, która, moim zdaniem, nie wyklucza zresztą poprzedniej.51 Przyrodnik ten stwierdza, że pozbawiony