52 Flaubert analizuje Flauberta. Lektura „ Szkoły uczuci
52 Flaubert analizuje Flauberta. Lektura „ Szkoły uczuci
Flaubert sublimuje niezdecydowanie Gustawa, jego „głęboki apatię”1 przez retrospektywne przywłaszczenie sobie siebie sa| mego, które zapewnia sobie pisząc historię Fryderyka. Fryderyj| kocha w pani Amoux „kobiety z romantycznych książek” (SU 13)J nigdy nie odnajduje w szczęściu realnym szczęścia, o którym śni| ogarnia go nagle „żądza zwrócona ku przeszłości, nie dająca sili wysłowić” (SU 278), gdy myśli o kochankach królów, swoją niej zręcznością brakiem zdecydowania, wydelikaceniem współpracuje* z obiektywnym przypadkiem, który opóźni lub przeszkodzi zaspoj kojeniu żądzy lub spełnieniu się ambicji2. Pomyślmy tylko o ostat-J nim zdaniu powieści, kończącym nostalgiczny powrót Fryderykaj i Deslauriersa do ich wizyty u Turczynki: „To było może najlepsze)
ze wszystkiego, co mieliśmy w życiu”. Ta ucieczka w naiwność i czystość jawi się z perspektywy przeszłości jako spełnienie; w rze-| czy samej skupia się w niej jak w soczewce cała historia Fryderyka,7 to znaczy doświadczenie potencjalnego posiadania wielości możliwo:| ści, między którymi nie chce się i nie można wybierać; doświad-3 czenie, które przez niezdecydowanie, jakie wywołuje, staje się ? przyczyną niemocy. Na to rozpaczliwie retrospektywne objawienieJ skazani są wszyscy ci, którzy umieją żyć tylko w czasie przyszłymi dokonanym, tak jak pani Amoux wspominająca swój związek! z Fryderykiem: „Nic to! Myśmy się naprawdę kochali! [,,N’importe,J nous nous Serous bien aimes”]” (SU 361). ||
Można by przytoczyć ze dwadzieścia zdań z korespondencji,'! w których Flaubert zdaje się mówić dokładnie językiem Fryderyka: |f
Wiele rzeczy pozostawia mnie obojętnym, kiedy je widzę lub kiedy mówią o nich k
.33.
inni, rozpalają mnie, drażnią ranią gdy o nich mówię, a zwłaszcza kiedy piszę'
Będziesz malować wino, miłość, kobiety, chwałę, pod tym jednak warunkiem, mój pffigMoliry człowieku, że nie będziesz ani pijakiem, ani kochankiem, ani mężem, ani 5 żołnierzem. Wtopiwszy się w życie, widzi się źle, zbyt bardzo się cierpi i odczuwa - ■ wielką rozkosz. Artysta, według mnie, to potworność - coś spoza natury* .
JggHflSS Autor Szkoły uczuć jest jednak tym, kto wiedział, jak przekształ-I "cić „bierną namiętność” Fryderyka w projekt artystyczny3 4. Flaubert 1 nie mógłby powiedzieć: Fryderyk Moreau to ją^ Pisząc historię,
| która mogłaby być jego własną, przeczy, że ta historia porażki
pRS mogłaby być historią tego, kto pisze.
Flaubert czyni wyborem to, co Fryderykowi było narzucone jako przeznaczenie: odrzuca społeczne określenie, które jak przekleństwo mieszczańskie związane jest z pozycją w społeczeństwie; odrzuca także typowe wyznaczniki intelektualisty, jak przynależność do jakiejś grupy literackiej lub współpraca z czasopismem5. Przez całe życie usiłował utrzymać się na tej pozycji nieokreślonej, w tym miejscu neutralnym, z którego można patrzeć z góry na grupki i ich konflikty, walki, w których przeciwstawiają się sobie .....nawzajem różne rodzaje intelektualistów i artystów, bądź te, w których wspólnie stawiają czoła różnym odmianom „posiadaczy”. Szkoła uczuć wyznacza uprzywilejowany moment tej pracy: inten-¥ cja estetyczna oraz neutralizacja, jakiej Flaubert dokonuje, zostają zastosowane do tej samej możliwości, którą musiał zanegować, by stworzyć siebie, a mianowicie do nieokreśloności Fryderyka, spon-...... tanicznego, a tym samym chybionego ekwiwalentu aktywnej nieokreśloności „twórcy”, nad którego stworzeniem pracował. Jedynie w/i poprzez twórczość literacką można doznawać bezpośredniej l zgodności wszystkich pozycji społecznych, które w zwyczajnej egzystencji nie mogą być zajmowane równocześnie, ani nawet ko-
31
:;,~U
Zob. J.-P. Richard, „La creation de la formę chez Flaubert”, w: Litterature et Sensation, Paris, Ed. du Seuil, 1954, s. 12.
Zob. na przykład SU 232 („Fryderyk tak ją kochał, że wyszedł. Niebawem ogarnęła go wściekłość, powiedział sobie, że jest głupcem”), a przede wszystkim SU 362-363 (ostatnie spotkanie z panią Arnoux). Mówiąc ogólniej, to każde działanie, które jawi się jako „tym bardziej niewykonalne”, im silniejsze jest pragnienie, skazane skądinąd na rozjątrzanie się w wyobraźni.
33 Zob. G. Flaubert, Correspondance, op. cit., P., t. I, s. 380 (list do Louise Colet z 8 października 1846).
Tamże, s. 720 (list do matki z 15 grudnia 1850).
„Chcę pisać historię moralną ludzi mego pokolenia, prawdziwiej byłoby rzec «historię uczuciową». Jest to książka o miłości, namiętności takiej, jaka może istnieć obecnie, to znaczy biernej” (G. Flaubert, Correspondance, op. cit., P., t. III, s. 409; list do panny Leroyer de Chantepie, 6 października 1864).
Zob. G. Flaubert, Correspondance, op. cit., P., t. II, s. 291 (list do Louise Colet z 31 marca 1853); por. również list do tejże z 3 maja T853, tamże, s. 323: