480 Francja XVIII wiek
Nienawidzę książek; uczą one jedynie mówić o tym, czego się nie wie. [...]
Czy nie ma sposobu zbliżenia do siebie tylu nauk rozproszonych po tylu książkach, zebrania ich razem w jednym przedmiocie wspólnym, który mógłby być wyrazisty, interesujący Cmóglby być bodźcem, nawet w tym wieku? Jeżeli można wyobrazić sobie sytuację, w której wszystkie potrzeby wrodzone człowieka ukazują się w sposób u-chwytny dla umysłu dŚiecka i w której środki do zadowolenia tych potrzeb ukazywane są kolejno z tą samą prostotą, to żywe i szczere wyobrażenie takiego stanu powinno być pierwszym ćwiczeniem wyobraźni dziecka.
Widzę już, płomienny filozofie, jak rozpala się i wasza również wyobraźnia. Nie zadawajcie sobie trudu: takie dzieło jest już napisane i, bez obrazy dla was, o wiele lepiej, niżbyście zdołali to uczynić, a przynajmniej z większą prawdą i prostotą. Ponieważ nie możemy obyć się bez książek, przeto jest jedna, która, moim zdaniem, stanowi najudatniejszą rozprawę o wychowaniu naturalnym. Książka ta będzie pierwszą, którą mój Emil przeczyta; będzie ona długo stanowiła cały jego księgozbiór i zajmować w nim będzie zawsze ważne miejsce. Będzie ona tekstem, do którego wszystkie rozmowy nasze o naukach przyrodniczych staną się jedynie komentarzami. Będzie ona próbą stanu naszego rozsądku w czasie rozwoju; i dopóki smak nasz nie ulegnie zepsuciu, czytanie książki tej będzie nam zawsze sprawiało przyjemność. Jakąż jest tedy ta cudowna książka? Czy to Arystoteles':’ czy Pliniusz? czy Buffon? Nie. To Robinson Cruzoe.22[...] Powinieneś starać się przede wszystkim o usunięcie z umysłu ucznia wszelkich pojęć dotyczących stosunków społecznych, których umysł ten nie zdoła jeszcze pojąć; ale jeżeli związek zachodzący pomiędzy różnymi naukami zmusza cię do wykazania mu wzajemnej zależności pomiędzy ludźmi, w takim razie zamiast ukazywać mu ją ze strony moralnej, zwróć przede wszystkim całą jego uwagę na przemysł i rzemiosła mechaniczne, które prowadzą do tego, że ludzie są sobie nawzajem pożyteczni. Prowadząc go z jednej pracowali do drugiej nic pozwalaj mu nigdy przyglądać się pracy nic przykładając do niej ręki samemu ani opuszczać pracowni nie zrozumiawszy dokładnie, po co się robi to wszystko, a przynajmniej to, co zdołał dostrzec. W tym celu pracuj sam dając mu wszędzie przykład; ażeby zrobić z niego majstra, bądź wszędzie czeladnikiem i licz na to, żc godzina pracy nauczy go więcej niż cały dzień objaśnień. [...)
Pierwszym i najbardziej szacunku godnym rzemiosłem jest rolnictwo; postawiłbym kowalstwo na drugim miejscu, ciesiołkę na trzecim i tak dalej. Dziecko nie uwiedzione powszechnymi przesądami tak właśnie będzie sądziło. Ileż to ważnych w tym względzie spostrzeżeń wyciągnie nasz Emil ze swego Robinsonal [...]
Skoro tylko Emil będzie wiedział, czym jest życie, pierwszym moim staraniem będzie nauczyć go, jak je zachować. Dotychczas nie rozróżniałem stanów, stanowisk, majątków i nie będę ich rozróżniał nadal, ponieważ człowiek jest ten sam we wszelkim stanie; ponieważ bogacz nie ma większego żołądka niż biedak i nie trawi lepiej od niego; ponieważ pan nie ma rąk dłuższych ani mocniejszych niż niewolnik; ponieważ człowiek wysoko postawiony nie jest wyższy od człowieka z ludu i ponieważ wreszcie
22. Powieść Zycie i zadziwiające przypadki Robinsona Cnizoe, marynarza z Jorku Daniela Defoe (1663- 1731) miała ogromne powodzenie od chwili jej wydania w 1719 r. Prawzorem bohatera powieści byl Aleksander Selkirk, syn szewca, który pokłóciwszy się w czasie wyprawy z kapitanem statku został na własną prośbę wysadzony na bezludnej wyspie, gdzie spędzi! 52 miesiące - przyp. red.
potrzeby naturalne są wszędzie te same, a zatem i środki do ich zadowolenia powinny być wszędzie równe. Dostosuj wychowanie człowieka do człowieka, a nie do tego, co nim nie jest. Czy nie widzisz, że pracując nad przygotowaniem go do jednego wyłącznie stanu czynisz go niezdolnym do żadnego innego i że jeżeli los tak zechce, praca twoja posłuży do tego jedynie, by go uczynić nieszczęśliwym? [...]
Ufasz obecnemu porządkowi społecznemu nie myśląc o tym, że porządek ten podległy jest nieuniknionym przewrotom i że niemożliwością jest przewidzieć lub uprzedzić przewrót, który dotyczyć może twoich dzieci. Wielki staje się małym, bogacz ubogim, panujący - poddanym; czyliż tak rzadkie są ciosy przeznaczenia, byś móg! uważać się za zabezpieczonego od nich? Zbliżamy się do stanu przełomowego i do wieku rewolucji.1 Kto może cię upewnić, czym wówczas będziesz? Co ludzie uczynili, ludzie mogą zburzyć; przyroda jedynie pisze niezatartymi głoskami, ale przyroda nie tworzy ani panujących, ani bogaczów, ani wielkich panów. [...]
Nie jest sprawiedliwe, by to, co jeden człowiek zrobił dla społeczeństwa, zwalniało drugiego od obowiązków względem niego [...]. Kto zjada w bezczynności to, czego sam nic zarobił, kradnie; a rentier, któremu państwo płaci za to, że nic nie robi, niczym się w moich oczach nie różni od zbójcy żyjącego kosztem przechodniów. Poza społeczeństwem człowiek odosobniony, który nic nie jest winien nikomu, ma prawo żyć, jak mu się podoba; w społeczeństwie jednak, gdzie żyje z konieczności kosztem innych, winien im jest w postaci pracy to, co otrzymuje w postaci utrzymania; nie ma tu wyjątków. Praca jest tedy bezwzględnym obowiązkiem człowieka uspołecznionego. Bogaty czy biedny, potężny czy slaby, każdy obywatel żyjący bez pracy jest oszustem. [...]
KSIĘGA CZWARTA
l„.| Rodzimy się, że tak powiem, dwa razy: raz, aby istnieć, drugi raz - aby żyć; raz do życia rodzaju, drugi raz - do życia pici. Ci, którzy uważają kobietę za niedokończonego mężczyznę, mylą się bezsprzecznie; analogia zewnętrzna przemawia jednak na korzyść ich poglądu. Do czasu dojrzałości płciowej dzieci odmiennych pici z pozoru niczym nic różnią się od siebie; taż sama twarz, taż sama postać, taż sama cera, ten sam glos, wszystko jest jednakowe: dziewczynki są dziećmi i chłopcy są dziećmi, ta sama nazwa wystarcza dla tak podobnych istot. [...]
Ale człowiek nie jest stworzony do pozostawania ciągle w stanie dzieciństwa. Wychodzi zeń w czasie przepisanym przez naturę; a ta chwila przełomowa, aczkolwiek krótka, na długo wywiera swój wpływ. [...]
Oto drugie narodzenie, o którym mówiłem; człowiek teraz rodzi się prawdziwie do życia, teraz nic ludzkiego nie jest mu obce. Dotychczas zabiegi nasze były zaledwie dziecięcą igraszką obecnie dopiero nabierają istotnego znaczenia. Ten okres, kiedy zwykle wychowanie kończy się, jest właściwie okresem, kiedy nasze winno się
Uważam za niemożliwe, by wielkie monarchie europejskie długo jeszcze mogły istnieć; wszystkie one miały okres świetności, a państwo, które przeżywa okres świetności, jest już u schyłku. Mam na poparcie mego zdania argumenty bardziej szczegółowe niż ta zasada; ale mówić o nich jest nie na czasie i każdy zna je aż nazbyt dobrze [przypis Rousseau].
31 — Źródła do dziejów wychowania