Nawrót do prawdopodobieństwa 39
nych okolicznościach. Kiedy bowiem mamy do czynienia z istotną zmianą okoliczności? Czy jest konieczne, aby badając punkt wrzenia wody, poddawać zmianom jej ciśnienie, skład chemiczny, metody ogrzewania i porę dnia? Odpowiedź na pierwsze dwie sugestie jest pozytywna, a na dwie pozostałe — negatywna. Ale na jakiej podstawie udzielamy tych odpowiedzi? Pytanie to jest istotne, ponieważ listę możliwych zmian w okolicznościach można rozciągać w nieskończoność, dodając do niej takie zmienne warunki jak barwa zbiornika, tożsamość eksperymentatora, położenie geograficzne itd. Jeżeli nie można odrzucić takich „nieistotnych” zmian, ilość obserwacji koniecznych, aby wnioskowanie indukcyjne było uprawnione, będzie nieskończenie duża. Na jakich zatem podstawach pewną wielką liczbę obserwacji uznaje się za „nieistotną”? Wydaje mi się, że odpowiedź jest dosyć prosta. Zmiany okoliczności, które są istotne, dadzą się odróżnić od zmian nieistotnych dzięki odwołaniu się do teoretycznej wiedzy o danej sytuacji, oraz o rodzajach działających w niej mechanizmów. Zgadzając się jednak na to uznajemy zarazem fakt, że teoria odgrywa kluczową rolę, jeszcze zanim dojdzie do gromadzenia obserwacji. Naiwny indukcjonista nie może uznać tego wniosku. Kwestię tę jednak pozostawiam do omówienia w następnym rozdziale. Tu poprzestaję na stwierdzeniu, że zwrot „różnorodność okoliczności” w sformułowaniach zasady indukcji stawia przed indukcjonistą poważne problemy.
Aby odeprzeć krytykę, skrajny indukcjonista naiwny może osłabić swoje stanowisko w dosyć prosty sposób. Argument na rzecz osłabionego stanowiska indukcjonistycznego brzmi zazwyczaj następująco:
Nie można mieć stuprocentowej pewności, że Słońce będzie zachodzić każdego dnia, na tej tylko podstawie, iż wielokrotnie widzieliśmy Słońce zachodzące każdego z dotychczasowych dni. (W istocie w Arktyce i na Antarktydzie są dni, kiedy Słońce nie zachodzi). Nie można mieć stuprocentowej pewności, że następny upuszczony ka-