Jak twierdzi nasz naiwny indukcjonista, uważna i nieuprzedzo-na obserwacja daje bezpieczną podstawę, z której można wyprowadzić — jeżeli nie zgoła prawdziwą, to przynajmniej prawdopodobnie prawdziwą wiedzę naukową. W poprzednim rozdziale stanowisko to zostało odrzucone poprzez wskazanie, że istnieją trudności w uzasadnieniu rozumowania indukcyjnego, za pomocą którego owo wyprowadzanie naukowych praw i teorii z obserwacji ma się odbywać. Niektóre przykłady nasuwają podejrzenia co do rzekomej niezawodności rozumowania indukcyjnego. Argumenty te jednak nie stanowią rozstrzygającego obalenia indukcjonizmu, zwłaszcza że jak się okazuje, wiele konkurencyjnych teorii nauki stoi wobec podobnych i pokrewnych trudności1. W tym rozdziale przedstawiam poważniejszy argument przeciwko stanowisku indukcjonisty-cznemu. Argument ten polega na krytyce nie samych rozumowań indukcyjnych, ale indukcjonistycznego założenia co do statusu i roli samej obserwacji.
Naiwny indukcjonista przyjmuje dwa założenia w sprawie obserwacji. Jedno z nich mówi, że nauka wychodzi od obserwacji. Drugie, że obserwacja dostarcza bezpiecznej podstawy, z której można wyprowadzić wiedzę. W tym rozdziale poddaję krytyce oba te założenia na różne sposoby i odrzucam je z wielu różnych powodów. Ale najpierw przedstawię szkic teorii obserwacji, co do której można sądzić, że jest szeroko uznawana w czasach współczesnych i która nadaje pozory prawdopodobieństwa naiwnemu indukcjoniz-mowi.
1 Por. rozdział 12, pkt 4.