wiązywały „odwrócone” normy i wzory zachowań, wnoszono uroczyście drzewko. Sens wielu z tych wydarzeń jest dość wyraźny — odwołują się one do jakiejś odległej przeszłości, kiedy ludzie nie pracowali, pożywienia było w bród, drzewa same kwitły, wszyscy byli równi itd. Szczególne znaczenie ma tu fakt recytowania kolęd odtwarzających rzeczywistość rajską, której symbolem jest drzewko. W rezultacie Gody nabierają charakteru obrzędowego powrotu do początku; są okresem, w którym społeczności chłopskie różnymi sposobami reaktuali-zowały rzeczywistość mityczną.
Taki wniosek nieuchronnie pociąga za sobą myśl, że Gody były nade wszystko czasem stworzenia — analogicznie do owego czasu pierwszego na początku świata. Istotnie, nazywano je także Dwunastnicą, jako że obejmując dwanaście dni odzwierciedlają dwanaście miesięcy roku. Obserwacja pogody w kolejnych dniach świąt pozwalała, wedle przekonań ludu, poznać aurę odpowiadających im miesięcy. I tak 25 grudnia to styczeń, a poszczególne pory dnia odpowiadają początkowi, środkowi i końcowi miesiąca. Co więcej, wydaje się, że również obrzędy dokonywane w określonych dniach Godów odpowiadały obrzędom w kolejnych miesiącach. Na przykład w wigilię Nowego Roku (11) młodzież, bijąc kijami o płoty, hałasując na wszelkie możliwe sposoby, wypędzała demony, dusze zmarłych. Zwykło się interpretować te zachowania jako formę wypędzania starego roku- Jeśli jednak przyjmiemy, że w wierzeniach ludowych obowiązuje jakaś konsekwencja, to wyjaśnienie takie jest bezpodstawne. W myśl cyklicznej koncepcji czasu stary rok mija sam bezpowrotnie, automatycznie niejako odradzając się. Nie ma potrzeby wypędzania go. Podstawą dla próby wytłumaczenia tych dziwnych zachowań może być natomiast fakt, że dzień ów odpowiada przełomowi maja i czerwca, kiedy to rzeczywiście
165