ny, którą pytano w pieśni, gdzie podziała klucze; ona zaś odpowiadała: „Dałam ci je, dałam świętemu Jerzemu, aby nam Otworzył zieloną trawinę”.
Postaci św. Jerzego nie musimy przypominać. Był on jednym z wcieleń istoty piorunowładnej walczącej ze smokiem — uosobieniem sił śmierci i destrukcji. Dzięki temu, że poświęcony mu dzień przypadał w okresie wiosny, przejął on funkcję św. Eliasza, Żmija czy św. Michała. Szczególnie na wschodzie (poczynając od krańców Polski) i na południu Słowiańszczyzny dzień św. Jerzego (23 IV) obchodzono jako święto wiosny. W pozostałej części Polski początek wiosny przypadał około 25 III, w dzień Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, którą zwano Matką Boską Zagrzewną, Roztworną, Ożywiającą, czyniąc tym samym przejrzystą aluzję do otwierania ziemi i budzenia życia.
W niektórych okolicach naszego kraju „rozwiązywaniu ziemi” 'towarzyszyły specjalne czynności — na przykład rozwiązywanie snopów w stodołach — gorliwie wykonywane przez ludzi wierzących, że w przeciwnym razie nie urodziłoby się zboże.
I oto z nastaniem wiosny to, co było dotychczas związane, zostawało rozwiązane, to, co było ukryte — ujawnione, to, co zamknięte — otwarte. Tego samego typu zmianę ujawniała już symbolika smoków, które pochłaniając wodę zamykają ją w swych wnętrznościach, zaś interwencja istoty piorunowładnej „otwiera” wodę, wypuszcza ją, ale już w postaci życiodajnej. Wraz z wiosną dokonywało się zwycięstwo życia nad śmiercią, nie bez związku zapewne z przypadającym właśnie w Śródpościu przesileniem słonecznym. Dzień uzyskiwał przewagę nad nocą, jasność nad ciemnością. W tym kontekście głębokiej wymowy nabiera wielkoruski zwyczaj nakazujący zaprzestania, z dniem 25 marca, palenia łuczyw w chatach.
185