34 ERWIN PANOFSKY
dopiero znacznie później. Po stuletnim niemal okresie fermentacji w obydwóch dziedzinach zarysowują się w sztuce zróżnicowania i przeciwstawne tendencje romaószczyzny — od prostoty rzutów poziomych szkoły Hirsau i surowego konstruktywizmu Normandii i Anglii do protoklasycyzmu południowej Francji i Włoch — zaś w teologii i filozofii podobna wielość rozbieżnych prądów — od bezkompromisowego fideizmu (Piotr Damiani, Manegold z Lautenbach i wreszcie św. Bernard) oraz nieubłaganego racjonalizmu (Berengar z Tours, Roscellinus) do protohumanizmu Hildeberta z Lavardta, Marboda z Rennes i szkoły Chartres.
Lanfranc i Anzelm z Bec (pierwszy z nich umiera w 1089, drugi w 1109 r.) podjęli heroiczny wysiłek rozwiązania konfliktu pomiędzy wiarą a rozumem, zanim jeszcze zbadane zostały i sformułowane same zasady takiego rozwiązania. Badanie to i formułowanie zapoczątkowali Gilbert de la Porrśe (zm. 1154) i Abelard (zm. 1142). Tak więc wczesna scholastyka narodziła się w tym samym czasie i kręgu, w którym w Sugerowej budowli St-Denis wyłoniła się architektura wczesnogotycka. Oba bowiem — nowy styl myślenia i nowy styl budowania (opus Franclgenum), choć wypracowane przez „wielu mistrzów z różnych narodów”, jak wyraził się Suger o swych budowniczych, i przybierające wkrótce charakter ruchu prawdziwie międzynarodowego — szerzyły się z obszaru, zawartego jak gdyby w kole o promieniu blisko stumilowym z centrum w Paryżu. I jeszcze przez półtora niemal wieku skupiały się nadal na tym obszarze.
Tu właśnie na przełomie XII i XIII w. powstała, jak się powszechnie przyjmuje, dojrzała scholastyka, dokładnie zatem wtedy, gdy system dojrzałego gotyku święcił swe pierwsze triumfy w Chartres i Soissons. I tu za panowania Ludwika Świętego (1226—70) osiągnięto pewną klasyczną czy szczytową fazę w obydwóch dziedzinach. Wówczas to rozkwita tu twórczość takich filozofów dojrzałej scholastyki, jak Aleksander z Hales, Albert Wielki, Wilhelm z Owernii, św. Bonawentura i św. Tomasz z Akwinu, oraz takich architektów dojrzałego gotyku, jak Jean de Loup, Jean d’Orbais, Robert de Luzarches, Jean de Chelles, Hugues Libergier i Pierre de Montereau, zaś cechy różniące dojrzałą scholastykę od wczesnej są znamiennie analogiczne do owych, wyróżniających dojrzały gotyk od wczesnego. Słusznie podkreślano, że szlachetne ożywienie, różniące wczesno-gotyckie posągi fasady zachodniej Chartres od ich romańskich poprzedników, odzwierciedla rozbudzenie pewnych zainteresowań psychologią, od kilku stuleci pogrążonych we śnie.* Jednak psychologia ta wciąż jeszcze opierała się na biblijnym i augustiańskim podziale dychotomicznym, przeciwstawiającym „tchnienie życia” „prochowi ziemi”. Nieskończenie bardziej zbliżone do rzeczywistości, choć jeszcze nie traktowane portretowo, posągi dojrzałego gotyku w Reims, Amiens, Strasburgu i Naum-burgu, jak również oparta na obserwacji natury, lecz przecież jeszcze nie naturalistyczna fauna i flora ornamentyki, głoszą już zwycięstwo arysto-telizmu. Dusza ludzka, choć uznana za nieśmiertelną, pojmowana jest teraz jako organizująca i jednocząca zasada tkwiąca raczej w samym ciele niż jako niezależna odeń substancja. Roślina zaczyna być dostrzegana jako
roślina, a nie Jako odbicie idei rośliny. Samo zaś istnienie Boga zdaje się możliwe do wyprowadzenia raczej z Jego stworzenia niż o priori*
Także w swej organizacji formalnej summa dojrzałej scholastyki różni się od bardziej zawiłych, nie tak konsekwentnie zbudowanych i o wiele mniej jednolitych encyklopedii i Libri Sententlarum XI i XII w., podobnie jak dojrzały styl gotycki różni się od swych poprzedników. W istocie samo słowo summa (używane początkowo przez prawników jako tytuł księgi) dopiero w ostatnich pięcioleciach XII w. zmieniło swe znaczenie z „krótkiego kompendium” (singulorum bretfis comprehensio czy compendtosa coł-lectio — jak zdefiniował ją w r. 1150 Robert z Melun) — na wykład zarówno wyczerpujący, jak i systematyczny, ze streszczenia — na summą, jaką znamy.4 Najwcześniejszy, w pełni rozwinięty przykład tego nowego gatunku — Summa Theólógiae Aleksandra z Hales, która według słów Rogera Bacona „ważyła niemal tyle, ile koń może udźwignąć”, zaczęto opracowywać w r. 1231, tym samym roku, w którym Pierre de Montereau rozpoczął budowę nowej nawy kościoła opackiego St-Denis.
Pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat następujących po śmierci Ludwika Świętego w 1270 r. (czy. jeśli kto woli, po zgonie św. Bonawentury i św. Tomasza z Akwinu w 1274) oznacza to, co historycy filozofii określają mianem końcowej fazy dojrzalej scholastyki, zaś historycy sztuki — jako końcową fazę dojrzałego gotyku. W obydwóch dziedzinach różne przemiany, jakkolwiek istotne, nie przyczyniły się jeszcze w owej fazie do zasadniczej zmiany postawy, lecz raczej przejawiły się w stopniowym rozkładzie istniejącego systemu. Zarówno w ruchu umysłowym, jak i w artystycznym, nie wyłączając muzyki, której od ok. 1170 r. ton nadaje szkoła Notre-Dame w Paryżu, możemy dostrzec rosnące dążenie do decentralizacji. Impulsy twórcze stopniowo przesuwały się od tego, co było wówczas centrum, ku temu, co było peryferiami: do Francji południowej, Włoch, krajów niemieckich i Anglii, która w XIII w. wykazywała pewną dążność do splendid isolation.•
Załamanie się wiary w najwyższą, syntetyzującą władzę rozumu, wiary, która triumfowała w dziele św. Tomasza z Akwinu, staje się oto coraz bardziej widoczne i prowadzi do odrodzenia, co prawda, w pewnej, całkowicie innej płaszczyźnie, prądów, które stłumione zostały w fazie klasycznej. Summa ustępuje znów miejsca o wiele mniej systematycznym i ambitnym typom prezentacji materiału. Prescholastyczny augustynizm, głoszący m. in. niezależność woli od rozumu, doczekał się entuzjastycznego przywrócenia, jako narzędzie służące do obalenia koncepcji Tomasza, zaś anlyaugustiańskie zasady tego ostatniego zostały uroczyście potępione w trzy lata po jego śmierci. Podobnie „klasyczny” typ katedralny zarzucono na rzecz innych rozwiązań, ustępujących mu w klarowności i często nieco archaicznych, zaś w sztukach przedstawieniowych widoczne jest odrodzenie przedgotyckiej dążności ku abstrakcji i linearyzmowi.
Doktryny „klasycznej”, dojrzałej scholastyki albo skostniały w tradycjach szkół, albo uległy wulgaryzacji w popularnych traktatach jak Somme-le-Roy (1279) i Tesoretto Brunetto Latiniego, bądź też rozwinięte