48 ERWIN PANOFSKY
przynależne do jednej klasy, tak że wielka niegdyś różnorodność kształtów np. baldachimów, dekoracji cokołów i archiwolt, nade wszystko zaś filarów i kapiteli, ustępować zaczyna na rzecz typów znormalizowanych, dopuszczających istnienie takich tylko wariantów, jakie mogłyby istnieć w—przyrodzie pomiędzy jednostkami jednego gatunku. Nawet w dziedzinie mody wiek XIII wyróżnia rozsądną funkcjonalność i jednolitość ubioru (widoczne nawet po uwzględnieniu różnicy między strojem męskim a nie-' -wieścim), nie znane stuleciom wcześniejszym ani późniejszym.
Teoretycznie nieograniczonej możliwości rozczłonkowania budowli kładło jednak kres to, co odpowiada trzeciemu postulatowi pisma schola-stycznego: „precyzja i logika wnioskowania”. Stosownie do norm klasycznego gotyku poszczególne elementy, wiążąc się w nierozerwalną całość, muszą wszakże objawiać swą odrębność, są tedy wyraźnie oddzielone jedne od drugich — służki od ściany czy trzonu filara, żebra od żeber sąsiednich, części pionowe od łuków; elementy te muszą także pozostawać w jednoznacznie określonym wzajemnym związku. Już na pierwszy rzut oka winno być wiadomym, które z nich przynależą do których; wynika z tego to, co nazwać by można było postulatem możności wnioskowania o jednym elemencie z drugiego, jednakże nie na podstawie proporcji, jak to miało miejsce w architekturze starożytności klasycznej, lecz na podstawie samego ich ukształtowania. Gdy późny gotyk przystawał na płynne przejścia od jednego elementu do drugiego, jak również na wzajemne przenikanie się form (a nawet lubował się w takich rozwiązaniach) oraz gdy II. 26 chętnie stawiał czoło regule korelacji (np. w znacznym stopniu rozczłon-kowując sklepienie, natomiast w niedostatecznym — podpory), styl gotyku klasycznego nakazywał, by nie tylko można było wnioskować o charakterze wnętrza z bryły zewnętrznej, zaś o kształcie naw bocznych — z kształtu nawy głównej, lecz nawet, by można było, że tak powiem, odczytać organizację całego systemu z przekroju jednego filara.
Ten ostatni przykład jest szczególnie pouczający. By ujednolicić wszystkie podpory, nie wyłączając owych w rond-point (a także, zapewne, by zadośćuczynić podskórnej klasycyzującej tendencji), twórcy najważ-il 35 niejszych budowli, wzniesionych po Senlis, Noyon i Sens, porzucili złożony filar i rozpięli arkady nawy na filarach monocylindrycznych.30 Zabieg ten uniemożliwił oczywiście „wyrażanie" nadbudowy poprzez ukształtowanie podpór. Aby to osiągnąć, a przy tym jednak zachować przyjętą współcześnie formę, wynaleziony został pilier cantonni, kolumnowy filar
$_j7 z czterema dostawionymi doń kolumienkami. Jednak, gdy typ ten, zasto-
IL 41 sowany w Chartres, Reims i Amiens umożliwiał „wyrażanie" poprzeczki 68 nych żeber nawy głównej i bocznych, nie pozwalał on na „wyrażenie" żeber przekątnych. Ostateczne rozwiązanie znaleziono w St-Denis, reorganizując podjęty ponownie kształt złożonego filaru tak, że mógł on obecnie wyrażać każdy szczegół nadbudowy. Wewnętrzny profil łuków nawy dyk-U. <6 tuje obecnie większa kolumienka, profil zewnętrzny — mniejsza; poprzeczne i diagonalne żebra nawy profilowane są stosownie do trzech wysokich służek, z których środkowa mocniejsza jest od skrajnych; nawet to, co
pozostało jeszcze z dawnej ściany nawy — jedyny element, który uporczywie pozostawał ścianą — uwidacznia się w prostokątnym, wciąż jeszcze ściennym trzonie samego filara.** Jest to w Istocie „racjonalizm", a. o Wprawdzie nie ów w pełni rozwinięty, jakim widzieli go Choisy i Viollet le Duc **, gdyż złożony filar St-Denis nie ma żadnej przewagi funkcjonalnej — z wyjątkiem ekonomicznej — nad piliers cantonnćs Reims i Amiens; ale też nie jest to „iluzjonizra” **, jak chciałby twierdzić Pol Abraham.
W oczach współczesnego archeologa słynny spór Abrahama z funkcjonali-staml rozstrzygnąć może rozsądny kompromis, proponowany przez Marcela Auberta i Henri Focillona, a o którym przemyśliwał w istocie już Ernst Gall.**
Niewątpliwie, nie miał racji Pol Abraham, gdy nie chciał uznać wartości praktycznej takich nawet elementów, jak żebra czy tuki odporowe. Szkielet „niezależnie zbudowanych żeber” (arctu singuląriter ooluti **)
0 wiele cięższy i mocniejszy, niż można by przypuszczać patrząc na ich ii- 38 wdzięczne profile, dawał znaczne korzyści techniczne, bo umożliwiał prze-sklepianie wysklepków „od ręki”, co pozwalało zaoszczędzić drewno i robociznę, niezbędne przy budowie rusztowania, oraz zmniejszyć grubość wysklepków; zgodnie bowiem z nowoczesnymi skomplikowanymi obliczeniami, których prosty rezultat był tak dobrze znany budowniczym gotyku
z doświadczenia, że pomijali go w swych pismach*7 — luk dwukrotnie grubszy od drugiego jest ceteris paribus dwukrotnie odeń mocniejszy, co oznacza, że żebra wzmacniają sklepienie. To, że sklepienia gotyckie przetrwały nawet po zniszczeniu żeber, rozbitych artyleryjskimi pociskami podczas 1 wojny światowej, nie dowodzi bynajmniej, że mogłyby przetrwać, gdyby zostały owych żeber pozbawione w siedem tygodni, a nie w siedem stuleci po zbudowaniu, albowiem stara zaprawa dzięki swej spoistości utrzyma większe partie muru, nawet po zniszczeniu podpór.**
I skarpy, i luki odporowe przeciwdziałają deformującym siłom, zagrażającym równowadze sklepienia.** Zaś to, że budowniczowie gotyku (z wyjątkiem jedynie owych upartych nieuków mediolańskich, którzy spokojnie utrzymywali, że sklepienia ostrołukowe nie wywierają żadnego parcia na skarpy), doskonale sobie to uświadamiali, potwierdzają liczne teksty oraz same nazwy techniczne tych elementów, jak contrę fort, bouterec (stąd angielskie — buttress), arc-boutant czy niemieckie Strebe (stąd, co ciekawe — hiszpańskie estribo), wyrażające czynność parcia czy odpierania.**
Górny rząd łuków przyporowych, w Chartres dodanych, lecz zaplanowanych z góry w Reims i w większości wielkich budowli wzniesionych po tej katedrze — mógł być pomyślany jako wsparcie dla bardziej stromego
1 cięższego dachu i, być może, jako przeciwdziałanie naporowi wiatru.41 Nawet maswerk posiadał pewną wartość praktyczną, ponieważ ułatwiał zamocowanie witraży i sprzyjał zachowaniu szkła.
Z drugiej strony prawdą jest także, że najwcześniejsze autentyczne żebra pojawiają się w związku z ciężkim krzyżowym sklepieniem, w którym nie mogły one być zbudowane „niezależnie”, a więc nie mogły ani wyrugować rusztowania, ani mieć większego wpływu na statyczność śkle-l Studia z historii azlau