ma zawsze nieuchronnie charakter społeczny. Ludzie wytwarzają wspólnie ludzkie środowisko z jego wszystkimi układami społeczno-kulturowymi i psychologicznymi. Żaden z tych układów nie daje się zrozumieć jako wytwór biologicznej konstytucji człowieka, która, jak to wykazano, zapewnia tylko zewnętrzne granice ludzkiej działalności wytwórczej. Podobnie jak niemożliwe jest, aby pojedynczy człowiek wytworzył ludzkie środowisko. Samotna istota ludzka jest istotą na poziomie zwierzęcym (który to poziom człowiek dzieli oczywiście z innymi zwierzętami). Jeżeli tylko stwierdzamy zjawiska, które są specyficznie ludzkie, wkraczamy w to, co społeczne. Ludzka specyfika człowieka oraz jego uspołecznienie są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Homo sapiens jest zawsze i w tym samym stopniu homo socius.** Organizmowi ludzkiemu nie dostaje koniecznych środków biologicznych dla zapewnienia trwałości ludzkiego postępowania. Ludzka egzystencja, gdyby ją cofnąć do samych tylko zasobów organizmu, byłaby egzystencją w stanie pewnego chaosu. Chaos taki jest wszakże nieosiągalny empirycznie, nawet jeżeli teoretycznie można go sobie pomyśleć. W praktyce — ludzkiej egzystencji towarzyszy porządek, ukierunkowanie, stabilność. Wynika z tego pytanie o źródła tej potwierdzonej przez doświadczenie stabilności ludzkiego porządku. Odpowiedzi można udzielić na dwu poziomach. Można wskazać najpierw na oczy-
Klutniczego z socjologicznego punktu widzenie poglądu Jeet rozwój Jenn-Paul Sartre’a od Jego wcześniejszego egzystencja-lizmu do póftnl ej szych marksistowskich modyfikacji tego sta* nowelka, czyli od Z/etre et te nśant do Crttł<pn de la raisoe dialoctlciuo, Znowu tet własne zainteresowanie 8artr«'a „przejściami” między makroskopowymi procesami społeesno-historycz* nymi i biografią Jednostkową wlała mogły skorzystać u wzgląd -ntnjąc psychologią ■ po łączną Meada.
" Nieuniknione powiązanie między tym, co w człowieku gatunkowo ludzkie, 1 tym, co społeczne, zostało najostrzej sformułowana przez Durkhełma, zwłaszcza w ostatniej esąócl Jago FormuM ślśmentatre* de la trts rellpteuse.
wisty fakt, że dany porządek społeczny poprzedza jakikolwiek rozwój pojedynczego organizmu. To zn&r czy, że otwartość na świat, chociaż zawarta w biologicznej budowie człowieka, jest zawsze poprzedzona porządkiem społecznym. Można powiedzieć, że biologicznie przynależna ludzkiej egzystencji otwartość na świat zawsze jest i w samej rzeczy musi być odpowiednio przekształcona przez porządek społeczny we względne zamknięcie wobec świata. Jednakże to ponowne zamknięcie w niczym nie przypomina zamknięcia typowego dla egzystencji zwierzęcej, z tego choćby powodu, że jest dziełem człowieka, a zatem ma charakter „sztuczny”, niemniej jest najczęściej zdolne stanowić o kierunku i trwałości większości ludzkich działań. Zatem pytanie można przesunąć na inny poziom. Można mianowicie zapytać, w jaki sposób powstaje porządek społeczny.
Odpowiadając najogólniej na to pytanie można stwierdzić, że porządek społeczny jest wytworem człowieka albo, dokładniej, rezultatem stałego ludzkiego wytwarzania. Jest on wytwarzany przez człowieka podczas jego nieustannej eksternalizacji. Porządek społeczny nie jest dany biologicznie albo pochodny od jakichkolwiek danych biologicznych wyrażonych empirycznie. Nie jest on także dany w przyrodniczym środowisku człowieka, choć pewne cechy tego środowiska mogą przesądzać określone cechy porządku społecznego (na przykład jego stronę ekonomiczną albo technologiczną). Porządek społeczny nie jest częścią „natury rzeczy” i nie może być wywiedziony z „praw przyrody”.14 Istnieje on wyłącznie jako wytwór ludzkiego działania. Jeżeli nie chcemy zlekceważyć jego empirycznych przejawów, nie możemy mu przypisać żadnego innego statusu
“ Utrzymując, te porządek społeczny nie powstał z „prawa natury**, nie zajmujemy tpso facto stanowiska w sprawie metafizycznej koncepcji „prawa naturalnego". Nasze stwierdzenie ogranicza stę do takich taktów przyrodniczych, które są dostępne empirycznie.
93