i udziela się im wspólnie dziwnymi sposobami, tak j światło ukryte, a zarazem przeznaczone dla wszystkie Nikt zaś nie powie, że to, do czego mają wspólny dost wszyscy, którzy rozumują i myślą, jest związane jaki własność z naturą kogokolwiek z nich. Prawda? Pamiętasz, jak myślę, co powiedzieliśmy nieco wcześniej o zmysłach ciała *: że takie zjawiska jak barwy i dźwięki, z którymi stykamy się przez oczy i uszy, które i ty, i ja równocześnie widzimy lub słyszymy, nie należą do natury naszych oczu lub uszu, lecz odczuwamy je wspólnie. Tak samo nie mów, że to, co ja i ty widzimy wspólnie, każdy własnym umysłem, należy do natury umysłu któregokolwiek z nas. Nie można przecież powiedzieć, że przedmiot, oglądany równocześnie oczami dwóch ludzi, jest samymi oczami jednego lub drugiego z nich; jest on czymś trzecim, ku czemu zwraca się spojrzenie obu tych ludzi.
E. Nic jaśniejszego i bardziej prawdziwego.
34. A. Co więc sądzisz o tej prawdzie, o której długo już mówimy i która daje nam widzieć tyle rzeczy, mimo że sama jest jedna? Czy jest ona wyższa od naszego umysłu, czy równa, czy nawet niższa? Ale gdyby była niższa, nie byłaby prawidłem, lecz przedmiotem naszych sądów, tak jak ciała fizyczne. Ponieważ zajmują niższe miejsce, często mówimy nie tylko: „są one takie", lub: „nie są takie", ale także: „takie powinny być", lub: „takie być nie powinny". Tak samo jeśli idzie o nasze dusze, nie tylko wiemy, że dusza jest taka, lecz także, że powinna być taka. O ciałach fizycznych wydajemy taki sąd, gdy mówimy: „jest mniej białe, niż należy", albo: „kształt jego odbiega nieco od doskonałego czworokąta", . i wiele podobnych uwag. Kiedy zaś o duszach mówimy: „jest mniej doskonała, niż powinna być", albo: „za mało łagodna", albo: „zą mało energiczna", zależnie od tegoj jak praedslawia się nasz charakter, stosujemy nasze sądy do tamtych-wewuęltznjęh reguł prawdy, które, widzimy wspólnie. O nich zaś nikt nie wydaje sądu. Bo gdy ktoś powie, że wartości wieczne są wyzsze od doczesnych albo że siedem i trzy daje dziesięć, to nie w tym sensie, że tak powinno być. — Stwierdza on tylko, że tak jest, i nie zabiera się, jak sędzia, do
* Por. wytej *. 10—10.
10 — Dialogi ftw. Augustyna — t. m
•'"G. '