TRYUMFALNY POWRÓT WITKACEGO cxviii TRYUMFALNY POWRÓT WITKACEGO CXIX
wykazał, że w myśleniu Witkacego kryje się antyno-mia między tradycją pozytywistyczną a postawą egzy. stencjalistyczną, do której się — nie całkiem świado. mie — skłaniał. Antynomia ta funkcjonuje jako sprzecz-ność między jednością a wielością, całością a częścią, sprzeczność niewyjaśnialna i nierozwiązywalna, odsy. łająca wprost do Tajemnicy Istnienia... Tajemnica ta domaga się nie tyle rozplątania, ile ukojenia w sztuce. Dlatego Mencwel zaproponował nową interpretację pa-jęcia Czystej Formy. Miałaby ona mianowicie wyrażać całokształt spraw związanych z Tajemnicą i metafizyczną sytuacją jednostki... Tym samym wracał — zapewne nieświadomie — do sugestii Kleinera, wyłożonej mimochodem przed sześćdziesięciu laty15.
Szeroka interpretacja pojęcia Czystej Formy staje się coraz powszechniejsza wśród badaczy, którzy nie godzą się na opinię Irzykowskiego, negującego istnienie spoistego związku między teorią a praktyką Witkacego. Tylko ona bowiem pozwala wykorzystać doktrynę pisarza do zbadania jego własnej twórczości Także niżej podpisany przypuszcza, że estetyka Witkacego wymaga — jeśli ma być użyteczna — skomentowania i przeformułowania... oczywiście w duchu utajonych przesłanek doktryny pisarza. W tym wprowadzeniu kładł on nacisk na rozumienie sztuki jako olśnienia Tajemnicą i na rozumienie postępowania bohaterów jako ścigania dziwności istnienia. Tym samym starał się przerzucić most między filozofią a psychologią Witkacego.
Równie — jeśli nie bardziej — ciekawił Witkiewiczowski katastrofizm. Skąd się wziął? Danek-Wojnowska zwróciła uwagę, że lękiem przed przyszłością podszyty był cały modernizm. Czyż nie przeciwstawiał artysty filistrowi, nadwrażliwej jednostki — bezmyślności tłumów? Szpakowska cofnęła się głębiej. Już bowiem pod koniec pozytywizmu dojrzewać zaczęło — wśród socjologów i filozofów — przekonanie o bankructwie postępu i sprzeczności między potrzebami mas a rozwojem kultury... Szpakowska uporządkowała także światopogląd Witkacego, pokazując, jak liczne i różnorakie związki łączą jego estetykę i antropologię i historiozofią. Wreszcie Rudzińska zobaczyła w Witkacym przykład artysty porażonego nadejściem kultury masowej. Przed nadchodzącym „barbarzyństwem” broni się on wykrzywiając i parodiując stereotypy, którymi ta kultura stara się zapanować nad jednostkami... Bynajmniej się te interpretacje nie wykluczają. Dokumentują rozmaitość i trwałość pesymizmu historycznego, trawiącego Europę od z górą stulecia... A także ruchliwość i bogactwo myśli Witkacego, który swoje podstawowe przeświadczenia umacniał i rozwijał, jak tylko mógł. Różne (a nawet sprzeczne) wątki myślowe jednoczyły się i wzajemnie wspierały w literackiej fikcji.
Witkacy był, jak mówią Francuzi, człowiekiem-or-Idestrą Stąd konieczność zbadania wszystkich instrumentów, do których się zabierał. Sporo napisano o Wit-kacym-plastyku (Jakimowicz, Pollakówna, Porębski)'*. Jeszcze więcej o filozofie (Leszczyński, Pomian, Michalski, Sarna). Z pism Witkacego wydobyto i rozpra-
1S K. Puzyna, Na przełęczach bezsensu, «Pamiętnik Teatralny* 1969, z. 3, 8. 251—264.
" Por. J. Pollakówna, Formiści, Polska Akademia Nauk. Instytut Sztuki. Studia z historii sztuki, t. XIV, Wrocław 1972; M. Porębski, Interregnum, Studia z historii sztuki polskiej XIX i XX w., Warszawa 1975; I. Jakimowicz, Witkacy. Chwistek, Strzemiński. Myśli ł obrazy, Warszawa 1978.