LXIV PRÓBA INTERPRETACJI
ny. Pierwsza z nich to modne dziś przekonanie, że tekst średnio wieczny wprost roi się od rozmaitych symboli, ukrytych metafor i alegorii, które ówcześni słuchacze mieli jakoby w lot chwytać a do których my winniśmy starać się odnaleźć zagubiony klucz Skrajnym przypadkiem takiego podejścia jest próba zastosowania do analizy tych utworów metod średniowiecznej egzegezy, by pod literalnym poziomem tekstu odkryć kolejne pokłady znaczeń.
Nic jednak nas do tego nie uprawnia: metody egzegezy stosowano wyłącznie do tekstów sakralnych, czasem starożytnych, nigdy natomiast w odniesieniu do fikcji literackiej. O ile symboliki jest, owszem, w średniowiecznych tekstach wiele, to jest ona z natury swojej wieloznaczna, płynna i redefiniowalna, alegoria natomiast jest „sztywna” i zawsze wystarczająco jasno określona, by móc ją rozpoznać bez tajemnego klucza. Tego typu interpretacje prowadzą czasem do zabawnych sytuacji: jeśli np. odczytamy, jak uczynił to J. Ribard’, historię Tristana i Izoldy jako ukrytą alegorię historii Adama i Ewy, z królem Markiem jako Bogiem Ojcem, otrzymamy cokolwiek bluźnierczą scenę, w której Bóg Ojciec siedzi na sośnie i daje się wyprowadzać Ewie w pole... Nie mówiąc już o nocy poślubnej z podmienioną oblubienicą! Postać mniej skrajna polega na doszukiwaniu się wszędzie w tekście gier symetrii, paralelizmów itp. Odbiorcy średniowieczni rzeczywiście czuli byli na gry symetrii, jednak o ile krytyk ślęczący nad tekstem dostrzeże paralelizm dwóch linijek oddalonych od siebie o tysiące wersów, o tyle trudno oczekiwać tego od nawet bardzo uważnych słuchaczy, zwłaszcza jeśli sam autor ma kłopoty ze spamiętaniem szczegółów swej opowieści!
Drugąpułapkąjestzkolei całkowite pomijanie specyfiki poetyki średniowiecznej i przykładanie do tekstu dzisiejszej miary, a także abstrahowanie od kontekstu społeczno-historycznego, w* jakim
' I- Ribard, Quelques reflexiom sur 1'amęur tristanien fwl La Ić gende de Tristan au Moyen Age, ed. D. Buschłnger, Goppingen 1982 « aq -79; tenże, Pour une interpretation th&ologiąue du „Tristan" da M oy~ „Cahiers de Cwilisation Medięyalę” 1995 (28), s. 235-242 aeroul,
utwory te powstawały. Średniowieczny tekst literacki funkcjonuje zawsze w szerszym kontekście, i o tym nie możemy zapominać, w przeciwnym razie znajdziemy się na kolejnych manowcach interpretacyjnych: i tak, Franęoise Barteau1 mogła w ten sposób napisać, że pobyt w lesie moreńskim jest swoistym awansem dla bohaterów, bowiem dochodzi do przemiany wojownika w homo faber, miecz zaś zostaje podniesiony do rangi narzędzia pracy — cóż, jest to całkowicie sprzeczne z optyką średniowieczną, wedle której takie zastosowanie oręża rycerskiego nie może być niczym innym jak jego degradacją.
Wreszcie, przy interpretacji tekstów tristanowych, należy pamiętać stale o tym, że mamy do czynienia z okaleczonymi fragmentami większej całości; wypowiadanie zaś się na temat tego, co znamy jedynie „z drugiej ręki”, zawsze jest ryzykowne. Wychodząc z założenia, że lepszy skrawek rękopisu w garści niż rekonstrukcja na dachu, będziemy odwoływać się do epizodów zachowanych tylko w adaptacjach jedynie w ostateczności i z dużą rezerwą.
„POWIEŚĆ O TRISTANIE” BEROULA
Tekst Beroula — oryginalny, odosobniony na tle innych ówczesnych utworów — doczekał się wielu sprzecznych interpretacji. Kim jest w istocie ów Beroul, który „w pamięci rzecz zachował”? Czy jest to jedynie bajarz, opowiadający słuchaczom z pasją kolejne epizody legendy, ale niezdolny połączyć ich w logiczną i spójną całość, czy też świadomy artysta, wpisujący pozornie odrębne fragmenty w ukrytą architekturę? Czy to wychowany na archaicznej epice żongler, nieskażony wpływem dwornej subtelności, czy też ironista płynący niczym pstrąg pod prąd literackich prądów swej epoki? Czy to wierniejszy wyraziciel pierwotnej po-
F. Barteau, Les Romans de Tristan et Iseut: introduction a une lecture plurielle, Paris 1972 (rozdział III: Essai de phenomenologie bache-lardienne applicjuee).