—- Gospodarka czasem u, "Chłopach, łfri/mo.,.
Nie wkraczając w uzasadnienia bardziej szczegółowe1 stwierdzamy, że generalna (nie tylko czasowa) struktura kompozycyjna Chłopów stanowi spójną sumę czterech porządków wewnętrznych tego cyklu.
Jest to po pierwsze, porządek fabularny, na który składają się czytane w swoim kolejnym następstwie wydarzenia fabularne Chłopów: od krowy, która padła Borynie na samym początku Jesieni, po wypędzenie Jagusi w przedżniwny dzień w Lecte. Po drugie, jest to porządek prac rolnych na tradycyjnej wsi: od jesiennego kopania ziemniaków na początku dzieła po żniwa, zwózkę i pierwszą młockę na końcu. Jest to po trzecie, porządek obrzędowo-obyczajowo-liturgiczny: od jarmarku na św. Kordulę w dniu 22 października każdego roku po lipecki odpust na św. Piotra i Pawła w dniu 29 czerwca, też każdego roku; od pierwszej w powieści niedzieli po ostatnią; od pierwszego wesela — Macieja Boryny jesienią, po ostatnie — Szymka i Nastusi latem.
Wreszcie jest to egzystencjalny porządek życia ludzkiego, wyznaczony dwoma głównymi faktami: śmierć i życie. Od śmierci Kuby jesienią w noc wesela Boryny po zgon starej Jagaty-żebraczki latem pod obecność przerażonego księżyka-- Jasia. Bo Reymont stale w tego rodzaju kontrastowe węzły fabularne układa oboczność egzystencjalną życia i śmierci.
Tak przypomniawszy porządki kompozycyjne Chłopów, możemy postawić pytanie, do jakich spośród nich może się odnosić sprawa gospodarowania przez pisarza czasem* jako materiałem konstrukcyjnym utworu. To znaczy, pierwsze ogniwo czasowości każdego utworu epickiego.
W powieści Reymonta porządek fabularny został wkomponowany w obieg czasowy porządków drugiego i trzeciego. Cztery pory roku oraz nawracający wciąż rok obyczajowy--liturgiczny stanowią koło czasowe, po którym obracają się wypadki życia ludzkiego. Tetralogia Reymonta rozpoczyna się z końcem września, zamyka gdzieś z końcem lipca, obejmując wyraźnie dziesięć miesięcy. I wobec tego cała możliwa gospodarka czasem, wszelkie sposoby wewnętrznej chrono-logizacji wydarzeń fabularnych musiały być przez pisarza zaczerpnięte z czasowego następstwa prac rolnych oraz czasowego następstwa w obrębie roku obrzędowo-obyczajowo-
I Znajdują się one w mojej rozprawie Próba nowego odczytania \fmm\*~pówm Reymonta._ _ _
liturgicznego. W Chłopach nie chodzą żadne zegary, nie sły-Aafc godzin z wieży wybijanych, za ubogi był na to kościół ypcach, ani też godzin nie widać wyraźnie w świadomości ludzkiej utrwalonych.
Tego rodzaju sytuacja czasowa dzieła miała swoje wielkie korzyści epickie, sprzyjała bowiem sugestii nieprzerwanego trwania, tak niezbędnej w eposie. Ale miała też swoje ograniczenia i niebezpieczeństwa. Polegały one głównie na tym, by poddając powieść swoistej władzy kalendarza nie uczynić z niej jednak kalendarza. Dziesięć miesięcy kalendarza to czterdzieści kilka niedziel. To określone święta ruchome i nieruchome, obydwa szeregi o wiele liczniejsze w XIX wieku.
Tymczasem w Chłopach mimo dotrzymywanej przez twórcę sugestii nieprzerwanego trwania, a nawet ustawicznego nawrotu zjawisk „brakuje” w tych obydwu szeregach świąt następujących: Nowy Rok; Matka Boska Gromniczna (2II); Zwiastowanie (25 III); Zielone Święta (maj lub czerwiec); Matka Boska Żniwna (15 VIII). To ostatnie święto tak doniosłe, ponieważ święto plonów, że Mickiewicz na jego wzór utworzył w Panu Tadeuszu nie istniejące w kalendarzu święto Matki Boskiej Kwietnej.
A ile właściwie w- Chłopach jest niedziel jako dni stanowiących wyraźną jednostkę fabularną: ludzie idą się modlić lub przynajmniej po południu w niedzielę, niezależnie od toku nabożeństwa, coś się w powieści rozgrywa. W obrębie Jesieni dwie niedziele (roz. IV i XI). W ciągu Zimy też tylko dwie niedziele (w r. XII). W obrębie Wiosny Niedziela Palmowa (r. I), Przewodnia, czyli pierwsza po Wielkiej -Nocy (r. IV), i to również wszystko. W ciągu lata: Boryna-siewca umiera nocą z soboty na niedzielę (r. I), Szymek (r. VI) przesypia całą niedzielę, bierze ślub w następną niedzielę, o aresztowaniu wójta i brakach w kasie dowiadujemy się też w niedzielę (r. XIII). Słowem: sześć niedziel w postaci pełnych jednostek fabularnych, cztery (letnie) niedziele ledwo zaznaczone. W całym bowiem tomie Lato tylko jedno święto zostało przez autora naprawdę szczegółowo opracowane: odpust w Lipcach na św. Piotra i Pawła (29 VI, r. II).
Wniosek raczej nieoczekiwany: sama liczba niedziel i świąt, tych wyliczenie na razie pomijamy, jest grubo mniejsza od sugestii kalendarza. A mimo to wrażenie podporządkowania jednostki i jej postępków porządkowi świąt i obrzędów zostało przez twórcę osiągnięte.