184 Gospodarka czasem w « Chłopach; Reymo r
wiadomo. Jedno jest tylko pewne: ten targ nie odbywa si w sobotę, ponieważ uczestniczą w nim Żydzi. Wobec tego co najmniej jeden dzień rozdziela rozdział III od rozdziału IV W rozdziale IV pierwsza w powieści niedziela. Potrakto^ wana szeroko, z opisem bytności Kuby na plebanii, nabożeństwem, kazaniem, sutym obiadem u Borynów, wreszcie — karczmą. Parę razy jeszcze w Chłopach wstąpimy do karczmy Kolejno więc SD: już świt ubielił chaty i zgrzebną
szarą płachtą przysłonił noc i gwiazdy pobladłe” (J, 42) — I aż po: „Jasny, ogromny księżyc płynął w przestrzeniach I ciemnych [...] nie zgłębiona cichość nocy jesiennej przejmo- j wała świat” (J, 96).
Podobnymi SD nie można wypełnić trzystu dni. Wobec tego, ażeby na początku rozdziału V, krótko, a nie poprzez | dotyczące ludzi przypadki fabularne, oznaczyć tygodnie, które | przebiegły między rozdziałem I—IV a owym rozdziałem, roz-1 grywającym się na św. Kordulę (22 X), pisarz musiał sięgnąć po środki wyrażające czas w przyspieszaniu, czas w skrócie. Na razie jedno jest pewne: SD rozdziałów I—IV mamy prawo umieścić w kalendarzu pomiędzy 20—30 września. -Niewiadomego roku, czyli każdego możliwego roku w ramach świata I kreowanego przez Reymonta.
Te środki będziemy odtąd nazywali: segment wielo-dobowy przyśpieszony. W skrócie: SWP. Pierwszy w kompozycji czasowej Chłopów oraz prawie wszystkie następne zbudowany został na podstawie związanej z porządkiem prac rolniczych jako porządkiem bezpośrednio uległym przyrodzie. ów przypadający na wczesną, jeszcze październikową jesień SWP tak wygląda, skrócony w przytoczeniu:
„Jesień szła coraz głębsza [...].
I często, coraz częściej niebo powlekało się burymi chmurami, że już o letnim podwieczorku musiano uchodzić z pól, bo mrok ogarniał świat...
Doorywano podorywki, że niektóry kładł skibę ostatnią już o gęstym mroku, a wracając do domu, obzierał się jeszcze za się na rolę i żegnał ją westchnieniem do wiosny [...]
Lipce martwiały równo jako te pola okólne, co wyczerpane, szare, odarte w odpocznieniu leżały i cichości tężenia [...] Jesień to była, rodzona siostra zimy” (J, 97—99).
Zatem po co najmniej trzytygodniowej przerwie: rozdział V przynależąc do SD, rozgrywa się 22 X: „Jarmark na świętą Kordulę, walny i ostatni już przed Godami” (J, 99—100). Za-
kupy i podarunki Boryny dla Jagusi, pierwsza zapowiedź, że mimo wszystko Maciej będzie się żenił.
Gospodarka czasem, wdrożona przez pisarza w obrębie pierwszych pięciu rozdziałów Jesieni, a mianowicie gospodarka, by tak powiedzieć, dwupolowa, oparta na przemien-ności SD oraz SWP, będzie się odtąd powtarzać w kompozycji czasowej całego cyklu. Pojawią się od niej pewne odchylenia czy też — specjalnie to widać w tomach Zima i Lato — w oryginalny sposób Reymont będzie wyzyskiwał „puste miejsca” w uzależnieniu człowieka od przyrody, ale ta właśnie gospodarka stanowi w Chłopach rzecz główną. Owe „puste miejsca” to pełna zima, kiedy przyroda zasnęła i można akcję sprowadzić bardziej w psychikę jednostek. To z kolei przednówek po sianokosach a przed żniwami, których nikt oprócz Boga i pogody nie przyspieszy, można więc było interpolować w te tygodnie sprawę walki o szkołę w Lipcach.
Skoro zaś tak, możemy już obecnie przyśpieszyć tok podjętej przymiarki linearnego czasu Chłopów) do kalendarza. Inaczej analiza poszczególnych tomów stałaby się niepomiernie długa, a zapewne też nużąca, skoro mamy do czynienia z gospodarstwem, które od strony czasowej wygląda na razie na gospodarkę dwupolową. Dlatego na razie, ponieważ tom Zima i następne pokażą, że owa gospodarka jest bardziej urozmaicona, co najmniej trójpolowa.
Ponadto nawet jesienią widoczna dwupolówka Reymonta pełna jest bogactwa i zmienności artystycznej. Bo prymitywna gospodarka dwupolowa to ugór i ziemia uprawna. Tymczasem u Reymonta mamy dwie ziemie uprawne, każda inaczej, każda odmiennie i bogato. A to zagadnienie przekracza granice kompozycji czasowej Chłopów.
Przyspieszając analizę, musimy też zrezygnować ze zbyt częstych przytoczeń i cytatów. Wypada więc czytelnikowi złożyć poręczenie, że wszelkie dalej podawane konstatacje w zakresie przymiarki kalendarzowej Chłopów są zgodne z podawanymi przez ich twórcę, chociaż nieraz utajonymi w tekście, wskazówkami chronologizacyjnymi.
"fi^ozdziały VI, VII i VIII Jesieni od strony fabularnej przynoszą dziewosłęby i zmówiny Borynowego wesela i zbudowane są na zasadzie SD. Obejmują trzy kolejne dni po świętej Korduli a dniem Wszystkich Świętych, który tego roku przypadł w poniedziałek. W poprzedzającą o dzień niedzielę — „wyszły pierwsze zapowiedzi starego z Jagusią” (J, 186).