sos Gospodarka czasem w «Chłopach» Reymonta
pisać o niej otwarcie. Reymont nie tylko w Chłopach skorzystał | tej możliwości. W reportażu Z ziemi chełmskiej napotykamy rozmowę, przed rokiem 1905 niedopuszczalną ze względu na carską cenzurę.
M— Po dniu to trafiłbym do piekła — mruczał furman.
H A mówiliście* że drogę znacie.
— Przecież nieraz woziłem do Chełma starego pana, tylko z innej strony [...]
— Tylko za moich czasów nie było jeszcze szosy — odezwał się po chwili.
— A dawno jechaliście ostatni raz do Chełma?
— Będzie chyba ze czterdzieści roków, jeszcze w powstanie.”
Skoro takie rozmowy można już było publikować, twórca Chłopów rozciągnął ich działanie także i na tę powieść. Stało I się to w stosunku do jej centralnego bohatera — Macieja Bo-ryny. W trzech pierwszych tomach brak najdrobniejszej wzmianki, która by bodaj z odległości sugerowała uczestnictwo Macieja w powstaniu styczniowym. Chyba że za taką wzmiankę intencjonalną poczytać fakt, że jako parobka trzyma on dawnego powstańca chłopskiego — Jakuba Sochę, czyli Kubę. Lecz ten fakt fabularny chyba tylko świadczy o solidarności w obrębie gromady aniżeli o osobistym uczestnictwie Boryny w powstaniu.
Tymczasem w tomie Lato rozgrywa się u trumny Boryny I taka scena:
„A pan Jacek wszedł do nieboszczyka i mówił długi ser- I deczny pacierz, obcierając rzęsiste łzy.
— By chociaż synowie wdali się w niego — wyrzekł potem I do Hanki. — Dobry to był człowiek i prawy Polak. Był z nami w powstaniu, przystał do partii dobrowolnie i gnatów nie żałował. Widziałem go przy robocie. A zmarnował się przez I nas... Przekleństwo ciąży nad nami — gadał jakby do siebie,
a chociaż nie rozumiała wszystkiego, to jednak z wdzięcznością za dobre słowa wspominek podjęła go za nogi” (L, 17).
Bardziej w tej scenie jest prawdopodobne, że Hanka nie I rozumie samooskarżenia szlachcica-demokraty, aniżeli to, że I Maciej Boryna z własnego wyboru walczył w roku 1863. Ta I jednak scena najdobitniej wskazuje, jak dalece przesunięcie I i uaktualnienie jczasu środowiska w Chłopach odcisnęło się I
I wł. St. Reymont, Z ziemi chełmskiej. Wrażenia i notatki, I Warszawa 1911, s. 88—89.
również na zdawałoby się ustalonych już fabularnie losach postaci.
Pora na konkluzje. Mogą być one zwięzłe, ponieważ prowadzące do nich wywody były szczegółowe. Gospodarka czasem w Chłopach Reymonta daje się ująć w następujące sądy*.
1. Ten tytuł epicki od strony swej kompozycji czasowej ujęty został przez autora zgodnie z typowymi dla epiki przedstawiającej prawidłami działania czasu narracji, czasu zdarzeń i czasu środowiska.
2. >Na skutek okoliczności związanych z okresem pisania całego cyklu przez Reymonta dokonały się w jego części czwartej pewne przesunięcia czasu środowiska, które jednak nie naruszyły w sposób zasadniczy ani kompozycji czasowej Chłopów, ani ewokacji czasu w tym dziele.