198 Gospodarka czasem w «Chłopach» Reymonta
bardziej do zieleni, pól i lasóyr, rzek i jezior, szerokich i czarodziejskich przestrzeni. Jakaż lektura lepiej niż Chłopi pozwoli udręczonemu mieszkańcowi oddychać w myśli świeżością natury jeszcze nie skażonej wynalazkami człowieka?”81
Mimo to w trzech* pierwszych tomach Chłopów widoczne są wskazówki, które czasowo i topograficznie powieść tę lokalizują. Tak liczne są one, chociaż przypadkowo rozsiane, że byłoby akrybią sięgać po wszystkie cytaty. Powieściowe Lipce to wieś w zaborze rosyjskim: ruble, strażnicy. Wieś j pouwłaszczeniowa, a więc po roku 1863. Powrót pana Jacka I z zesłania oraz osoba Kuby to jedyne dwa sygnały historyczne nakierowane na ten tok. Już pisarze pozytywistyczni byli mistrzami stylu ezopowego, który w rzeczach dotyczących powstania styczniowego pozwalał powiedzieć wszystko w sposób trudny do zaczepienia przez cenzurę. Przypuszczać należy, że ówcześni cenzorzy dobrze czytali odpowiednie aluzje, ale 1 formalnie — wszystko było w porządku. Tym też sposobem Kuba sygnalizuje jedyne wydarzenia historyczne, obecne w Chłopach na głębszym planie czasu środowiska, a czyni to rozmyślając w Dzień Zaduszny przy grobie rodziców:
„...i kiej wszystkie szły... wzieni i mnie... Bez cały rok byłem... a co kazali, robiłem... juści nie jednego burka zakatrupiłem... nie dwóch... a młodszy dziedzic dostał we flaki... wątpia mu wypłynęły... Pan mój przecie... dobry człowiek... na bary wziąłem i wyniesłem... a potem do ciepłych krajów pojechał [został wywieziony na Syberię — przyp. K. W.] i mnie kazał starszemu panu listy wieźć... poszedłem... juści, że sterany byłem kiej ten pies... kulas mi przestrzelili, zagoić się nie chciał, że to cięgiem ino na dworze, pod gołym niebem... a śniegi były po pas i mrozy siarczyste... baczę... juści... przywlekłem się nocą... szukam... Jezus Mario! Jakby mnie kto kłonicą przez ciemię zdzielił!... Dworu nie ma, gumien nie ma... płotów nawet nie ostało... do cna wszystko spalone... a stary pan i pani starsza, i matula moja... i ta Józefka, co za pokojówkę była... pobite leżą na śmierć w ogrodzie!...” (J, 195—196).*
czasem w «Chłopach» Reymonta IM 2oi
«?ie da się zgromadzić więcej wskazówek chronologicznych 2eli do przypuszczalnego czasu środowiska Jesieni, Zimy, ^częściowo Wiosny (od tego tomu mnożyć się poczynają Likiem inne wskazówki). Nie ma w tym przypadku, jest ktencja pisarza. Polega ona na tym, ażeby przy odbiorze ^kowanego w Chłopach czasu środowiska nie narzucały się ^ ^ytelnikowi żadne pytania tego dotyczące, w którym przy- v0-I pifeżczalnie dziesięcioleciu po powstaniu styczniowym ta po- ^ ińeść się rozgrywff, lecz by w jego odbiorze rozgrywała się ona jakiegoś tam roku, niewiadomego roku. Niewiadomego ,n„ co do daty, bo przynależnego do cyklu lat, pór roku, świąt, prac i obyczajów, który w tym ewokowanym czasie wciąż ^ powraca i powracać będzie. „Zaś w Lipcach szło swoim odwiecznym porządkiem.” Taki „odwieczny porządek” to pseudo- za nim bezczasu historycznego. Ów bezczas kreuje Reymont ;ę. zarówno dzięki opisanemu uprzednio nastawieniu cyklu na ve to, co powtarzalne, jak też dzięki intencjonalnemu zatarciu ę. czasu środowiska. lc\
całkowicie się zmienia w tomie Lato. Reymont mianowicie ia poczyna o wiele wyraźniej określać czas środowiska i wyj- 3($ mować powieść z jej dotychczasowego bezczasu. Stało się 3.
tak na skutek wprowadzenia do Chłopów sprawy walki ]a
o szkołę polską w Lipcach. Walka taka możliwa była dopiero po rewolucji roku 1905, na co wyraźnie wskazuje charakte- ig rystyczna rozmowa Antka z dziedzicem:
„I wyście się tak głośno, otwarcie o polską szkołę upomi- i-nali? a
— Rzekłem, przeciek nie robię z gęby cholewy. i.
— A żeście się to ważyli z tym wystąpić przy naczelniku, a
no, no! d
— W ustawie stoi o tym jak wół, to prawo miałem” (L, 234).
Wyjęty z bezczasu cykł powieściowy przemienia się w takich okazjach fabularnych, ale na krótko się przemienia, w książkę osadzoną na płaszczyźnie aktualnego czasu środowiska. Dlaczego to nastąpiło, o tym za chwilę. Dość że zmian a nastawienia na czas środowiska staje w wyraźnej kolizji z su-
Poczynając od tomu Wiosna, zaczyna się to zmieniać, zaś
iudiność okoliczna o nim pamięta, stroi go w wianki i ćwięte obrazki. Ale ponieważ czytamy, „że pod nim leżą pobite na wojnie”, kto wie, czy nie chodzi o rok 1831, bo przecież wojska Pankiewicza otaczały Warszawę i do niej podchodziły od zachodu, poprzez ziemię łowicką.