.T1T7W
LXIV
LX
PARODIA SCHEMATÓW POWIEŚCI GOTYCKIEJ
o tym Hrabia i kreśląc podobny romans w swojej wyobraźni, stwierdzał z żalem:
„Szkoda, że ten Soplica stary nie ma żony Lub córki pięknej, której ubóstwiałbym wdzięki;
Kochając i nie mogąc otrzymać jej ręki,
Nowa by się w powieści zrobiła zawiłość:
Tu serce, tam powinność! tu zemsta, tam miłość!”25
N^ie kochać w tej samej kobiecie lub też jeden z nich po-jginien był być-koniecznie Zakochany w córce drugiego, yjfeedro wli.....szadził oka-motywy i na tle walki ^ yr"r' po
kazał zabiegi Cześnika oraz Keienta o Eodsiolinę, a vnQcześrfj^jmans Wacława Mil czka z Klarą Raptusiewi-gzówna.
Szczyt parodii stanowiła scena końcowa. Nienawiść dwóch rodów, która w powieściach przeszkadzała miłości kochanków, prowadziła najczęściej do katastrofy. Stanowił ją wymuszony ślub. Cgeśnik, jak tradycyjny „tyran^^po-flgTPŚci gotyckiej, również-zmusił _sw_oją wychowankę do
SfWP... knrhaj^ppj gjg parze
Artystyczny i ideowy sens parodii. W efekcie Zemsta nasycała się elementami kapitalnej parodii schematów powieści gotyckiej, stając się, obuk bLowegą EanKiszota, OćL-ludków i poety, Ślubówpanieńskich czy Pana Jowialskiego, kolejnym utwófćm; w którym żaij&Kliwe nhrarhomkL pisa-rza~z Konwencjami^prernmantyzmu i romantyzmu _stano=_ z nąjisteteiejszych źródeł komizmu. Przeciętny widz czy czytelnik nie musiał się nawet orientować w szczegółach fabularnego schematu wyśmiewanego gatunku literackiego, gdyż Fredro wprowadził postać Papkina. Samo-chwalstwe-łeżące u podłoża poetyckiej niemalże fant ażji
Mickiewicz, op. cit., w. 392—396.
Papkina sprawiało, że był on jedyną wśród bohaterów Zemsty postacią, która wypadki dziejące sią w obrąbie murów starego zamku odczytywała serio — w duchu konwencji panujących w rycerskiej powieści. Fakt, że do takiego właśnie odczytywania rozgrywających sią wydarzeń przyczyniało sią również niemało wrodzone bohaterowi tchórzostwo —= rzucał na tą lekturą blask niezrównanego humoru.
Komiczny bohater Zemst-y od samego niemal początku objawił sią w roli rycerskiego kochanka, bohatera miłosnej awantury z „księżną grecką” i trubadura pod drzwiami ^ Klary. Tradycje rycerskiej miłości nie były Papkinowi obce również z chwilą, gdy oświadczał się on o rąką starościan-ki. Zamierzona przez poetę dosłowność, z jaką Papkin zajął się rozważaniem warunków postawionych przez ukochaną, zabarwiła wysoce komiczną nutą ów romansowy obyczaj, tak gloryfikowany w omawianych powieściach.
Bujna wyobraźnia Papkina wydawała się szczególnie śmieszna, gdy mówił nam on o Cześniku stojącym „niby-ściana” między nim a Klarą i gdy z zapałem deklarował gotowość współudziału w małżeńskich projektach swojego pana, wołając patetycznie: „Mamże zmusić zbyt zuchwałą?”.
Właściwa Papkinowi fantazja w odczytywaniu zachodzących wydarzeń uderzała bowiem szczególnie w nierzadkich chwilach dialogu tej postaci z Cześnikiem. Na słowa, „że połowy Drugiej zamku — czart dziedzicem”, w oczach samochwała malował się, przestrach, a rzucone mimochodem słowa: „Gotów otruć, zabić skrycie”, wystarczyły, aby Papkin nabrał przekonania, że został przez Rejenta otruty.
Śmiejąc się z bujnej fantazji komicznego bohatera, czytelnik skłonny był uwierzyć Fredrze, że chodziło naprawdę tylko o nieprawdopodobne schemąty^ rycerskiej powieści, sztucznie wskrzeszane przez tchórzostwo Don Kiszota.