LXXXVI CZ. II: ISTNA LIRYKA
Norwidowską autocharakterystyką VM może być wyrażenie poety „cyprysowa czarność”, którego użył w Liście do Henryka Merzbacha z 7 czerwca 1 §66 (PWsz IX 228). Patrząc w głąb tego przewodnika po Ziemi — .ale patrząc od strony puentowej, S
iakby od końca — odczuwa się śmiertelną jego powagę.Tak oglądane VM jawić się.może- jako przewodnik... po cmenta- ' yj rzu1. Oczywiście, nie w dosłownym znaczeniu, ą przynajmniej -t^| bardzo rzadko tak właśnie — jak w wierszach Do Walentego Pomiana Z., XIX. Stolica, XXXVI. Powieść, XVII. Wieś, VI. W We- I tonie; częściej w znaczeniu przenośnym — jako bodrpżr .przez .Ziemię grobami ciężarną; a najczęściej — pomiędzy ludźmi „zaklętymi w umarFe formuły”, niczym statuy nagrobne śniącymi Tamainę^ny^~lu&'=ucielcą)ącymi w pozór^Tstnienia —' fałszywy, ale mniej wymagający i. odpowiedzialny! ,mi£-istnienie-realne. Odłamków tego kamiennego świata jest w VM tak wiele, że da się powiedzieć wprost, iż w znacznej części z cmentarnych okruchów ułożona jest ta via do lor osa, *po której mamy_ł,jść z • nim”... czy „za nim”. Motyw, !^amleniiema jest zresztą v"tworcżo^TNorwida — i wcześniejszej, i późniejszej —„przebogaty; jegoi§lotęL_tak wyraża Spartakus*——
Siedliście, głazy, w głazów kole,
: Aż mchu porośnie na was sierć:
—.Siedliście, głazy, w głazów kole:
Całe już życie wasze Bśmierć!
/PWsz I 286)
Ą, jednak jest tu inaczej'niż w dumnej Odzie2 Mickiewicza; nie: " ‘
[.dodaj nii skrzydła!
Niech nad martwym wzlece światem
— nie to pyszne:
Patrz na dół |..] . .
To ziemia!
Patrz, jak nad jej. wody trupie
Wzbił się jakiś płaz i...
Właśnie inaczej: „vade-mecum”... pójdź ze mną, przez ten „martwy świat"... nie "wzlatuiT^TozJ ^Zfeśzfą^w zbiorze tym śmierć jest zjawiskiem, które uzyskało — jedno z niewielu — p^7ytyY^ny obok „rzezi”
(XXVI, Czemu nie w chórze?, Do. Walentego Pomiana Z.), „rozdzierania”, „targania” {LXXXII. Śmierć, XCIX. Fortepian Szopena) itp. aktów gwałtownego uśmiercania ludzi i rzeczy, spraw i idei mamy w VM do czynienia z doznaniem śmierci dostoinym;‘podniosłym i zarazem pogodnym' lak w wierszach LXXXII. ~ Śmierć. J%TxfTl$o Zeszlei.... LXXXVI.. ^Pamięci* -śWmja^SzeLigĄ—^ JtClSpinairndż-czy nawet — w pewnym ^zakresie — Fortepian Szopena. Szczytowym osiągńięciem p.oety w tym nurcie „pogoanycn myśli o śmierci” jest^ epitafium C. Na zgon śp. Józefa Z.: « -
Twoja śmierć. Szanowny Mężu. Józefie,
Doprawdy, że ma podobieństwo Błogosławionego jakby uczynku! -
Może byśmy już na śmierć zapomnieli O chrześcijańskim skonu pogodnego tonie
Por. S. S ze nic, Cmentarz Powązkowski. 1851—1890. Zmarli i ich rodziny, Warszawa 1982. Książka ta jest kontynuacją wcześniej wydanego tomu (zmarli z lat 1790—1850) i —. w jakimś stopniu — dzieła. K. W. Wójcickiego, Cmentarz Powązkowski pod Warszawą. Fragmenty tej 'pracy publikował autor w różnych periodykach warszawskich poczynając od roku 1854 (w «Bibliotece Warszawskiej))). Należy przypuszczacie Norwid znał- te teksty i to one — bardziej zapewne niż Baudelaire’owskie Kwiaty zla — mogły poetę zainspirować.
A*. Mickiewicz. Wybór poezyi. Tom pierwszy,' oprać: Cz. Zgo-rzelski, Bibl. Nar., S. I, Nr 6, wyd. VI, Wrocław • 1974, s. 64, 65.