XXVIII EPIKA I DRAMATY MORSZTYNA
jakby na dętych instrumentach można było grać inaczej. Wolno podejrzewać, że ta niefortunna amplifikacja pojawiła się tu dlatego, ponieważ „parą” rymowało się z „fujarą”. Tasso każe na dźwięk muzyki Amintasa ociekać miodem korze drzew, a u Morsztyna cieknie miodem nie tylko ta kora, ale i „niski chrust młody”, znowu prawdopodobnie dlatego, że „młody" to poręczny rym dla słowa „miody”. I o ileż wyraziściej i plastyczniej niż Morsztyn pokazał Tasso działanie tej muzyki na zbiegające z gór, aby jej słuchać, kamienie.
Trafiają się tu i jaskrawsze jeszcze błędy. W sławnym chórze, zamykającym pierwszy akt tego dramatu pasterskiego, apoteozie złotego wieku, życia pierwotnego, nie skrępowanego zakazami jakie narzuciła kultura, czytamy, że w tych szczęśliwych czasach ludzie mogli obcować ze sobą nago i że często widziało się w źródle czy w jeziorze kochanków igrających ze sobą:
e spesso in fonte o in lago scherzar si vide eon 1'amata il vago".
Morsztyn jak najfatalniej kazał tu kochankom igrać ze sobą „w jednej wannie”ll, co i trywializowało tekst, i kłóciło się z jego ideą apoteozy życia w stanie natury.
Znajdziemy jednak w tym przekładzie i ustępy, zachwycające jędmością, werwą języka, jak np. taki autoportret Satyra:
Ta moja rydza twarz i juchy pełna,
Te rozłożyste barki i zupełna Postać, te ręce niepapinkowate,
Silne ramiona i piersi kosmate,
I kozim włosem przyodziane udy Stoją za dowód sił moich niechudy13.
Amintas, w. 693—694 [w:] T. Tasso, op. cit., s. 125—126. Amintas, akt I, w. 546, UZ.
Ibidem, akt II, w. 51—56.
Starannie też, mimo wypomnianej tu gafy, i w gładkich strofach przełożył Morsztyn chóry tego dramatu. Jest to więc tłumaczenie, któremu trafiają się szczęśliwe fragmenty, ale któremu daleko jeszcze do tej maestrii, jaką będzie się odznaczała dojrzała poezja Morsztyna. Najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z prymicjami poetyckimi Morsztyna.
I dlatego, wolno się domyślać, Amintas nie wszedł w skład tomu, w którym zebrano pod koniec wieku plony translators-kie Jana Andrzeja i Stanisława Morsztynów,4.
„Cyd albo Roderyk”. Cyd Comeille’a w przekładzie Morsztyna wystawiony został najprawdopodobniej w lutym 1660 r. w Zamościu na dworze Jana Zamoyskiego, „Sobiepana” *\ a na pewno w dwa lata później, również w lutym, na zamku warszawskim w obecności pary królewskiej. Ważne to daty w dziejach literatury polskiej: Cyd jest pierwszym spolszczonym arcydziełem klasycznej literatury francuskiej.
Psyche była, jak widzieliśmy, swobodną adaptacją włoskiego pierwowzoru z oryginalnymi wstawkami. Także i przekładu Amintasa, jakkolwiek Morsztyn nie wprowadził doń wątków swojej inwencji, nie można nazwać wiernym. Inaczej ma się rzecz z polskim Cydem. Jest to przekład, w którym tłumacz stara się wiersz w wiersz odtworzyć francuski oryginał. Trafiają się w nim, zwłaszcza w pierwszym akcie, skróty i amplifikacje, ale są one stosunkowo nieliczne. W kategoriach wieku XVII, który był, jeśli idzie o wierność przekładu, dużo mniej wymagający niż późniejsze stulecia, jest to wiemy przekład.
Aleksandryn francuskiego oryginału odtworzył Morsztyn popularnym w Polsce od XVI w. trzynastozgłoskowcem z średniówką po siódmej zgłosce. I tak to już w polskiej tradycji
14 Inaczej, dużo wyżej, oceniła przekład ten Irena Mamczarz w artykule ,,Aminta” Torąuata Tassa i przekład Jana Andrzeja Morsztyna, „Pamiętnik Literacki” LXIV (1973), z. 3, s. 3—28.
15 Zob. J. Kowalczyk,W. Roszkowska, Teatr Jana Zamoyskiego ,,Sobiepana", „Pamiętnik Teatralny” XIII (1964), s. 264—266.