Barbara Ostapiuk
122
\IV. TOŻSAMOŚĆ BRZMIENIA CZY ODMIENNOŚĆ BUDOWY ARTYKULACYJNEJ?
Głoska to „każdy najmniejszy element dźwiękowej formy wypowiedzi odznaczający się stałym zespołem cech artykulacyjnych, akustycznych i au-dytywnych” [Rocławski 1983 s. 110]. Oznacza to, że wówczas, gdy zmienia się zespół cech artykulacyjnych, zmienia się także - powstający w ich efekcie - zespół cech akustycznych oraz - odpowiadający mu po stronie słuchacza - zespół cech audytywnych: powstaje inna głoska1.
W logopedycznej literaturze znajdujemy opisy konkretnych dźwięków, które przeczą tej zasadzie: „Poprawne brzmienie s [podkr. moje -B. O.] os. 016 uzyskała włączając do artykulacji przednią część języka. W tworzeniu szczeliny bezpośredniego udziału nie bierze sam apex, jak w warunkach normalnych, lecz praedorsum, które unosi się aż do praepala-tum” [Styczek 1973 s. 37]; „Osoba 05 wymawia interdentalnie trzy szeregi, ale szereg typu s ma brzmienie prawidłowe” (tamże s. 25); „[...] w praktyce mamy do czynienia z innymi specyficznymi wariantami wymowy, przy których brzmienie głoski jest zgodne z brzmieniem dźwięku standardowego, ale artykulacja jest wyraźnie odmienna. Problem ten zilustruję przykładem wymowy głoski s. Zasadniczo s jest głoską koronalną. W praktyce stykamy się z inną jeszcze artykulacją s, mianowicie przód języka lokuje się na dnie jamy ustnej, na grzbiecie zaś wytwarza się wygarbienie. Taką głoskę można nazwać dorsalną. | | Brzmienie
tego s jest zbliżone do prawidło w eg o [podkr. moje - B. 0.]” [Kania 1976 s. 263; zob. też: Sołtys-Chmielowicz 1998 s. 30],
Czy zatem dwa różne zespoły cech artykulacyjnych mogą być audytywnie tożsame? Byłby to przykład polimorfizmu głosek oznaczający, że „tę samą głoskę, zwłaszcza tę samą samogłoskę, można wymawiać więcej niż jednym sposobem” [Gołąb, Heinz, Polański 1970 s. 432], Sprawa polimorfizmu nie jest jednak jednoznaczna. W dalszej części przytoczonej definicji czytamy bowiem o polimorfizmie: „[...] mówiący ucieka się do środków kompensacyjnych i wymawia głoskę brzmiącą prawie normalnie, ale o nieco innej, zmodyfikowanej artykulacji [podkr. moje - B. O.]” (tamże) [zob. też: Wierzchowska 1971 s. 117; Dłuska 1983 s. 46 n.].
Czy powyższe opisy to przykłady polimorfizmu głosek, czy dokumentacja trudności w uzyskaniu pożądanego brzmienia w typowy sposób?
Czy przekonanie o „zgodności brzmienia z brzmieniem dźwięku standardowego”, „poprawności brzmienia”, „prawidłowości brzmienia” tych głosek
jest obiektywne? Które z określeń użytych do opisu audytywnych wrażeń jest bliższe prawdy: „brzmienie zbliżone do prawidłowego” czy „brzmienie głoski jest zgodne z brzmieniem dźwięku standardowego”?
Co sprawia, że dwa różne zespoły cech artykulacyjnych są audytywnie postrzegane jako tożsame? Czy audytywne poczucie tożsamości brzmienia oznacza rzeczywistą tożsamość brzmienia, czy jest przeoczeniem subtelnej różnicy brzmienia lub jej świadomą akceptacją?
Czy zatem np. głoska [szprzednl°językowo'dz,ąslowa] (podstawowa w klasie fone-mowej /sz/ ) to taka sama głoska jak [szdorsalne], czy to dwie różne głoski?2
XV. PATRZEĆ CZY SŁUCHAĆ?
„Materia zjawisk fonetycznych jest tak złożona, że prowadzi do różnych kontrowersji” [Rocławski 1983 s. 156]. Odnosi się to w szczególności do pozanormatywnych zjawisk fonetycznych. Świadomość tę wyraża wielu autorów. Poszukują obiektywnych narzędzi badania różnych aspektów głoski, rezygnują z badania innych, czasem w obawie przed subiektywizmem.
Przykładem może być „analiza fonetyczna wadliwych wymówień spiran-tów”, którą I. Styczek chciała „wypełnić lukę w piśmiennictwie logopedycznym” [Styczek 1973 s. 5]3. Autorka wyjaśnia, że ogranicza się „do strony artykulacyjnej spirantów, zagadnienia percepcji [...] traktując marginesowo” (tamże 1973 s. 6), gdyż - jak pisze: „[...] nie potrafiłabym uniknąć subiektywizmu i błędów w tych opisach” (tamże s. 11).
Nie jest to jednak możliwe, czego liczne przykłady w tekście rozprawy: „Mimo wadliwego układu szczęk i języka brzmienie spirantów jest zniekształcone w niewielkim stopniu [podkr. moje - B.O.; też niżej]. Spółgłoski typu ś są zupełnie prawidłowe pod względem
* Za duże uproszczenie należy uznać powszechne w literaturze zwroty: dziecko nieprawidłowo wymawia głoskę [r] - nie można bowiem nieprawidłowo wymawiać okres'lonej głoski. Albo się wymawia głoskę [r], albo jakąś inną, np. [r,], [rj.
Rozstrzygnięcia tej kwestii zależą od spojrzenia słuchacza (odbiorcy). Inaczej dwa konkretne dźwięki mowy oceni użytkownik języka, inaczej ich badacz: „Percepcyjne aspekty są oparte oczywiście na akustycznym sygnale, będącym wynikiem fizjologicznej aktywności, jakkolwiek nie wszystkie zmiany w fizjologicznej aktywności ani w akustycznym sygnale zostaną przez odbiorcę zauważone” [Grossman 1993 s. 119]. Dla użytkownika języka, „nawet jeżeli zostaną zauważone, to nie muszą być »nie do przyjęcia«” (tamże). Dla badacza, zwłaszcza dla badacza wadliwej wymowy, ważne są wszystkie zmiany, także trudne do zauważenia. Dorsalna realizacja fonemu /sz/ nawet przez autorów wyczulonych na wczesne wykrywanie patologii aparatu artykulacyjnego nie jest traktowana jako zaburzenie (w przeciwieństwie do artykulacji międzyzębowych czy bocznych) [zob. np. Stecko 1996 s. 31], na czym wydają się ciążyć lingwistyczne interpretacje.
„W podręcznikach fonetycznych i logopedycznych wady artykulacyjne omawiane są bardzo ogólnie [...] Przyczyną tego stanu jest to, że niewielu fonetyków zajmowało się dotychczas patologią mowy, logopedów zaś bardziej interesują zagadnienia dydaktyczne niż mechanizm wadliwych artykulacji” [Styczek 1973 s. 5].