XLVIII „PODŚCIWOŚĆ, POBOŻNOŚĆ I Z CNOTĄ"
nym do Michała Jerzego Mniszcha liście poetyckim, zatytułowanym Do Pawia:
Wielu ludzie malują, różne są portrety:
Jedni aż nadto czernią, drudzy nadto bielą,
A ja z tymi, mój Pawle, co rzeczy weselą.
(w. 18—20)
To dopiero wstęp do wyjaśnień, choć bardzo istotny, lecz nie zaskakujący. W niechęci do przejaskrawień odczytujemy przecież znaną i bliską Krasickiemu ideę umiaru. W dalszych wyjaśnieniach odnajdziemy świadectwo najbardziej rozumnego pojmowania humanizmu:
Jeśli mędrcy w swych zdaniach niekiedy dziwaczą,
Idźmy za dziwakami, co raczą przebaczyć.
(w. 22—23)
Postawa wybaczająca nie jest łatwym rozgrzeszaniem wad — wynika ze znajomości ludzkiej natury:
Poznać ludzi istotna, najpierwsza nauka.
Lecz kto ją zacznie, w dobroć niechaj się uzbroi
(w. 26—27)
i wynika z samokrytycznej oceny własnych słabości:
Z ludźmi żyjem, podlegli błędom i obłudzie;
Bierzmy miarę z nas samych, czym są inni ludzie.
(w. 35—36)
Takie przesłanki dyktują Krasickiemu znamienne wyznanie:
Źli ludzie, lecz nie rodzaj; jest w sercu grunt cnoty.
Czy więc godni nagany z dzieła, czy z ochoty,
Nad słabością się godnych nagany użalmy.
Mniej dzielnych oszczędzajmy, więcej dzielnych chwalmy.
(w. 43—46)
UCZCIWOŚĆ STRATEGU XLIX
To mądre zrozumienie dla wad złych ludzi, lecz nie złej ludzkości, jest źródłem pokory w ocenie innych i wypływającego zeń poczucia wspólnoty:
Ten, co w współludziach swoich uznaje współbraci,
Choćby go z ich przyczyny dotknęła i nędza.
Im więcej ich poznaje, tym bardziej oszczędza.
[•••], J
Myślmy patrząc na zdrożność, czy wielką, czy małą:
I nas to mogło spotkać, co innych spotkało.
(w. 70—72, 79—80)
To humanistyczna mądrość i chrześcijańska pokora wyznaczają charakter dydaktyzmu satyr Krasickiego. List Do Pawła jest kapitalnym autokomentarzem do satyr, czy dokładniej mówiąc — do postawy Krasickiego jako ich autora, a także jako autora wielu innych utworów.
Kreując konsekwentnie swój autoportret w taki właśnie sposób, przełamał on utrwalony stereotyp satyryka — wyniosłego mędrca, surowego, bezwzględnego sędziego. Znajdziemy co prawda i u innych autorów, np. u Opalińskiego, wzmianki
0 własnych słabościach satyryka „podległego błędom”. Bywają one jednak retorycznymi ozdobnikami i nie powodują żadnych konsekwencji praktycznych, nie zapobiegają mizantropii, przed którą w tymże liście Krasicki przestrzegał i której w satyrach z całą świadomością się ustrzegł.
„Krasickiego — pisał Włodzimierz Maciąg o jego monitorowym okresie — zajmuje głównie jeden mechanizm: jak się tekst literacki realizuje w świadomości odbiorcy? Jak go bawi? Jak go uczy?” — i przytaczał Maciąg znamienną refleksję autora Satyr: „Nie masz nic przykrzejszego miłości własnej nad przestrogi; stąd te, które się czyli ustnie, czyli na piśmie dają, tak łagodne być powinny, iżby nie obrażały delikatności przestrzeżonego”ł>.
11 Włodzimierz Maciąg, Życie Ignacego Krasickiego. Zapisy
1 domysły, Warszawa 1984, s. 131 -132.
4 — BN 1/169 (l. Krasicki: Satyry i Listy)