XXVI „PODŚCIWO&Ć. POBOŻNOŚĆ I 7 CNOTĄ”
skiego pisał Krasicki o swych satyrach — przypomnymy — że „nic są zjadłc ani po imieniu rzeczy i ludzi zowią; niech się ich publicmi nie boi".
Wiemy, co znaczy, iż ludzi po imieniu nie zowią; cóż jednak oznacza, że nie nazywają po imieniu rzeczy? I czy ów wzgląd na „ptłfrticum" nie odgrywa w całym zbiorze, a także w późniejszym cyklu drugim, roli decydującej?
Odpowiedz na pierwsze pytanie wydaje się prosta. Dość powszechnie uważa się bowiem, że w podstawowych kwestiach JMifrmnayoawft Kleiner pisał o ubóstwie ich myśli politycznej i społecznej, o tym, że w nich „słabo brzmi głos pozytywnego pouczania", że Krasicki poprzestaje na ogólnikach1. Tę ogólnikowość programu wiązano z nadrzędną ideą umiani: wers z Antymonachomachii „I w dobrym zbytek cnotą się nie zowie” — zdaniem Wacława Borowego
— „mógłby służyć za motto do wielu utworów Krasickiego
— przede wszystkim do Satyr” 2 3. Borowy twierdził też, I
że jeśli w czym Krasicki okazuje prawdziwą pasję, to w obronie umiarkowania. Celem, w który przeważnie godzi jego satyra, jest przesada. „Rzekłbym: Świecie! miej baczność na każdą przysadę”: taka jest konkluzja satyry Podróż. I większość innych mogłaby mieć taką samą1. ..... . __________-—...Pffi
Nieco inny aspekt tego zagadnienia podkreślał Zbigniew Gołiński: „Uczciwość pisarska nie pozwalała mu [tzn. Krasickiemu] wpajać w czytelników przekonań papierowych, czysto teoretycznych, osobiście niejako nie zweryfikowanych"4.
Nie jest obowiązkiem satyryka dawanie pozytywnych wskazań; w każdym razie nie jest to obowiązkiem podstawowym, za który uchodzi krytyka zjawisk negatywnych,. Ich odwrotność stanowi zaś pozytywny wzorzec postępowania. Satyrycy wszakże, ze względu na dydaktyczne funkcje uprawianego przez siebie gatunku, często nie, stronili od ud^dęląjya. porad- -bezpośrednich. Nie stronił też Krasicki: na/22 gatyra obu zhinpSwl tylko lalka nie^zawier asformuło w ąń, mających charakter morałów adresowanych wprost do czytelnika.
Wypreparowanie z całego utworu kilku czy kilkunastu wersów zawierających wskazania moralne jest zabiegiem nieco sztucznym, lecz niezbędnym dla przeprowadzenia analizy. Owa sztuczność łagodzona jest ponadto tym, że w strukturze poszczególnych satyr te wskazania moralne i rady praktyczne tez bywają — ćHocT nie jest'to regułą - jakby dodatkiem, nie zawsze logicznie wypływającym^ z nakreślonego obrazu krytykowanej rzeczywistości. Ta niespójność wypływa z kontrastu między przenikliwym widzeniem zjawisk negatywnych a ostrożnym formułowaniem programu pozytywnego. Kleiner zauważał np. z jednej strony widoczną w satyrach Krasickiego świadomość momentu historycznego, z drugiej jednak podkreślał, że „Ideał, który przyświeca poecie, nie ma zarysów wyraźnych” oraz że satyry nie przynoszą „pełnego obrazu koncepcji świata”3.
I rzeczywiście: kiedy mamy przed oczyma obraz powszechnej demoralizacji nakreślony z retoryczną emfazą w satyrze Świat zepsuty, a potem czytamy w zakończeniu tego utworu dość oczywisty wniosek, że
okręt nie zatonie. Majtki, zgodne z żeglarzem, gdy staną w obronie; A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć, Podściwiej być w okręcie, ocalić tub zginąć.
(w. 77—80)
— to wyraźnie widzimy ową niewspółmiemość.
3 J. Kleiner, Pierwszy cykl ,.Satyr”..., s. 92, 94.
I. Kleiner, Pierwszy cykl „Satyr".,s. 92—93.
1 Wacław Borowy, O poezji polskiej w wieku XVIII, Kraków 1948, s. 125.
1 Ibidem, s. 126.
Z. Go liński, Ignacy Krasicki, Warszawa 1979, s. 412.