IJf JANUSZ MACIEJEWSKI
i u Fredry. Kontusz Cześnika I strój francuski Papkina zgod-1 nie się uzupełniają. Tm ostatni nikogo nie razi w świecie Raptusiewiczów i Milczków, tak samo jak nie razi tryb życia i przeszłość Podstoliny- Grunt, że była to swoja sfera, że były folwarki i piękne czynsze, na resztę moralność szlachecka na-1 kary wała zamknąć oczy.
W Zemście znaleźć można niemało samowoli, gwałtów, nadfl użyć prawnych, które nie uszły by bezkarnie w żadnym non matnie funkcjonującym społeczeństwie, ale które jakże charalfl terystyczne były dla szlacheckiej Polski. Rejent w poczuciu jj całkowitej bezkarności wyciąga podstępnie fałszywe zeznania 1 od pobitych murarzy, a następnie odmawia im zapłaty; Czefl inik, który poturbował tychże murarzy, po otrzymaniu wiadofl mości o zdradzie Podstołiny planuje samosąd: zajazd na Rei jen ta itp. Te wszystkie fakty, świadczące o małej wartości! bohaterów komedii i chwiej noś ci zasad moralnych całego szła-i checkiego środowiska, Fredro podaje bez zamiaru satyrycznego! skompromitowania tego świata. To nie sztuka, ale my w opar- i du o jej materiał fabularny i — co szczególnie ważne — 1 w oparciu o nasze doświadczenie historyczne demaskujemy 1 świat pojęć szlacheckich. Fredro tak dalece nie kładzie na te 1 sprawy nacisku, że niektórzy uczeni lekceważyli je zupełnie I i interpretowali Zemstą jako apoteozę szlachetczyzny. W po- i wojennych z kolei interpretacjach scenicznych komedii, wy- 1 ciągając niewłaściwe wnioski z rewizjonistycznych prac Boya- \ -Żeleńskiego, usiłowano niekiedy przedstawić tę sztukę jako satyrę na świat staroszlachecki, jako ponury dramat oskarży-delski. I ta sugestia nie była słuszna, 'wychodziła z błędnych założeń, nie brała pod uwagę komediowego charakteru utworu, jeep humoru.
^Zemsta bowiem nie jest apologią ani satyrą. Jest humorystycznym, nie ukrywającym wad, ale pełnym ciepła i pobłażliwości obrazem dawnego świata szlacheckiego. Na bohaterów swych patrzy Fredro jako na reprezentantów bezpowrotnej przeszłości. Nie idealizuje jej, ale i nie nienawidzi. Czyny bohaterów ocenia z pewnego dystansu, który pozwala na spokój i rzeczowość. Sympatyzuje z pewnymi postadami albo, powiedzmy ściślej, z pewnymi cechami bohaterów Zemsty, nie ukrywa wszakże ich wad, nie maskuje sprzeczności tkwiących w życiu szlacheckim. Czyni to o tyle swobodnie, że w jego przekonaniu nie podważają one podstaw ustrojowych i obyczajowych życia szlacheckiego. W tym tkwią źródła swobodnego i pobłażliwego uśmiechu pisarza.
„Humor Fredry — pisze Kazimierz Wyka — pr | niejednym humor Mickiewiczowski w Panu T:
U obydwu twórców stanowi on bowiem formą Id stycznej oceny ludzi l obyczaju szlacheckiego. Obydwaj z pobłażliwością spozierają na ludzi, o których wiedzą, te nie odżyją, ie należą do nlepowrotnej przeszłości i te nie to — jak czynili to wsteczni romantycy — tęsknić za Icb nionym światem. Tego rodzaju humor powoduje, że nasz
0 Cteśniku, Rejencie i innych osobach Zemsty staje §ię o wiele łagodniejszy, niżby to wynikało ze słusznej oceny tych postaci. Dzięki humorowi Fredro przybliża je bowiem widzowi, ukazuje ich ludzkie właściwości i słabostki tam, gdzie trudno było ich oczekiwać" K
Matrymonialne plany Cześnika, dyktowane wyrachowaniem
1 egoizmem, wywoływałyby daleko większe oburzenie, gdyby oie jego zabawna nieporadność wobec kobiet (scena oświadczyn) i śmieszna dysproporcja między kawalerską fantazją a owymi „rumatyzmami”, „pedogrą" i innymi znamionami pod-starzałości. Nawet Rejent, niewątpliwie najmniej sympatyczna postać komedii, budzi większy śmiech swoją manią („czapkę sprzedam, pas zastawię, a Cześnika stąd wykurzę”) i naiwną | chytrością (umowa z Podstoliną) niż oburzenie obłudą i krętactwem. Przyczynia się do tego i konstrukcja akcji, która zawsze przybiera obrót pomyślny lub przynajmniej niegroźny dla bohaterów, i to, ie wiele z ponurych zamiarów dwóch wrogów nie nabiera nawet pozorów realności, że ma nie większy związek z rzeczywistością niż fanfaronady Papkina. Wielko-paftskie fumy Cześnika i „makiawelskie” intrygi Rejenta można traktować znacznie pobłażliwiej, jeśli się zważy i błahość ich zatargu, i ograniczone ich faktyczną sytuacją materialną i społeczną możliwości działania (ostatecznie ich tytuły i stan majątkowy określają ich co najwyżej jako „powagi powiatowe”).
Humorystyczne traktowanie wygórowanych pretensji bohaterów idzie w parze z realistyczną motywacją postępków ludzkich. Scena spotkania Cześnika z Rejentem (która jest poniekąd wstępem do końcowej zgody), opiewająca szlachecką cnotę gościnności, zdolną do przezwyciężenia nawet nienawiści do wroga, służyła częstokroć konserwatywnym krytykom do apo-logii szlacheckiej rzeczywistości Zemsty. W istocie scena ta staje się jeszcze jednym dowodem żywiołowego realizmu pisarza. Widział on, że w Polsce szlacheckiej żenili się nie ludzie, » K. Wyka, Historia literatury polskiej dla klasy X, cz. I, Warszawa 1954, ■ 152.