331
ten sam typ wiedzy, co konstrukcje fikcyjne. Hayden tyk-nie należy więc do tych, którzy przeciwstawiają sobie ^ jemnie retorykę i prawdę.20
Tymczasem jego odpowiedź nie jest zadowalająca W w rezultacie myśleć o historii, nie czyniąc prawie żadnym odniesień do operacji właściwych tej dyscyplinie: konstrul cji i obróbki danych, tworzenia hipotez, krytycznej weryfi kacji rezultatów, uprawomocniania spójności i dopuszczaj, ności interpretacji? W tym miejscu refleksja Michelade Certeau wydaje mi się bogatsza niż myśl Haydena Whitea Dla de Certeau historia jest opowieścią, która posługuje się figurami, kompozycją i konstrukcjami wykorzystywanymi przez wszelkie pisarstwo narracyjne, lecz jest ona opowie-ścią specyficzną. Tworzy korpusy wypowiedzi „naukowych”, jeśli rozumieć przez to „możliwość ustalania zbioru reguł pozwalających »kontrolować« o p e r a cj e proporcjonalne do wytwarzania określonych przedmiotów”21. Wychodzącod szerszej i mniej sztywnej definicji „nauki” niż ta, jaką proponuje Hayden White, Michel de Certeau zachęca, by uznać historię za praktykę „naukową”, jak wszystkie inne zależną od zróżnicowania swych procedur technicznych oraz nakazów narzucanych przez jej społeczne umiejscowienie i instytucję wiedzy, w obrębie której jest wykonywana, czy też reguł, które w sposób konieczny rządzą jej zapisem. Zdefiniowana w ten sposób „naukowość” historii, rozumiana jako najlepsza z możliwych adekwatnych wobec referencjalnej rzeczywistości, nie jest ani negacją jej zasadniczo narracyjnej natury, ani myśleniem o wiedzy historycznej jako części „paradygmatu Galileusza” należącego do nauk matematycznych.
20 W kwestii odrzucenia opozycji pomiędzy retoryką a dowodem, zob. Car-lo Ginzburg, „Preface”, w: Lorenzo Valla, La donation de Constantin (Sur la donation de Constantin, lui faussement attńbuee et mensonghe). Texte traduit et commente par J.-B. Giard. Paris 1993, ss. ix-xxi.
21 Michel de Certeau, „Doperation historiographique”, s. 64.
ęitttypyldnia do Haydena White’a
To prowadzi do trzeciego pytania do Haydena White’a: jeśli historia tworzy wiedzę, która nie różni się w żadnym stopniu od wiedzy dostarczanej przez fikcję literacką, to po cóż brać pod uwagę (i dlaczego wciąż ponawiać) niezwykle żmudne i wymagające wysiłku operacje ustanawiania korpusu dokumentów, kontroli danych i hipotez, konstrukcji interpretacji? Jeśli naprawdę „dyskurs historyczny przypomina opowieść fikcyjną i w rzeczy samej zbiega się z nią zarówno pod względem strategii nadawania znaczeń wydarzeniom, jak i typu prawdy, z którą ma do czynienia”22, jeżeli rzeczywistość przetworzona w fabułę nie zależy od natury wytworzonej wiedzy, to czy „operacja historiograficzna” nie jest czasem i trudem straconym?
IV
„Twierdzi się, że »formaliści« tacy jak ja, utrzymujący, iż jakikolwiek przedmiot badań historycznych uprawnia pewną liczbę równie dopuszczalnych opisów lub narracji na temat konstytuujących go procesów, skutecznie przeczą realności odniesienia i wspierają szkodliwy relatywizm, który pozwala na wszelkie manipulacje materiałem dowodowym,o ile tylko wytworzona relacja jest strukturalnie spójna, a tym samym przyzwalają na pewien rodzaj perspektywizmu, który umożliwia nawet nazistowskiej wersji historii nazizmu roszczenie praw do pewnej minimalnej wiarygodności” (The Con-lentofthe Form, s. 76). Jak można lepiej sformułować główny l zarzut kierowany pod adresem dzieła White’a? Przy różnych okazjach próbował on udzielić odpowiedzi na oskarżenie o relatywizm, które nabiera szczególnej wagi, gdy dotyczy zjawisk historycznych, takich jak zbrodnie popełnione przez j tyranie lub, co gorsza, Holocaust.
Hayden White, „Figuring the Naturę”, s. 29.