L DRAMAT WYOBRAŹNI
jąco inny, tajemniczy, przeniknięty duchem - lecz I prawdziwy”. Po czwarte wreszcie: wszelkie zwidy sątupm. kre i natrętne, bywają sprzeczne z normalnym porządkiem świata, potęgują lęk bohaterów. 1 pojawiają się najczęściej w momentach wielkiego napięcia emocjonalnego, które sprawia, że świat jest przez bohaterów postrzegany inaczej, przenikliwiej, jakby imaginacja przebijała się do głębi, pod powierzchnię zjawisk.
Wyobraźnia odsłania. Jaka jest ta objawiająca się „duchowość” świata i jakimi drogami daje o sobie znać?
Przetwarzanie świata realnego dramatu w świat kreowany w wyobraźni dokonuje się jakby na naszych oczach. W Śnie srebrnym Salomei wyobraźnia nie służy bowiem „wymyślaniu” czegoś zupełnie nowego, nie przenosi w żadne odległe krainy imaginacji; nie, wręcz przeciwnie, punkt wyjścia dla zwidów stanowi zawsze coś, co znajduje się obok, na co patrzy bohater utworu, i w jego imaginacji to się przemienia, przepo-twarza. Obraz przekształca się w inny albo okazuje się też czym innym, ma równolegle różne znaczenia. Wyobraźnia nie „wymyśla”, lecz przede wszystkim „odsłania”, jakby jej zada* niem było nie tworzenie nowych obrazów, lecz odkrywanie ukrytych znaczeń.
Duchowość przejawia się najczęściej przez aktywizację, zdynamizowanie zjawisk. To, co powinno być nieruchome, skręca się, tańczy, bawi; to, co z natury martwe, zdradza utajone życie. Przykłady najbardziej uderzające - to wspominane już koszmary Sawy, widzącego groteskowo ożywające pomordowane dzieciątka i babkę Gruszczyńskich. Ożywają nie tak, jak we wspomnieniu, to nie obrazek babci, patrzącej na bawią-
ce się wnuczęta — lecz zwid makabrycznie ruszających się trupów, biegających w zabawie dziecięcych główek. Jakby straszne tańce śmierci o barokowej proweniencji. (W wyobraźni innej postaci, Pafnucego, też ożyjąte główki, gdy je zobaczy zatknięte na piki.) Ale żywy duch okazuje się nie tylko w pozabijanych osobach, wygląda także z przedmiotów, od zawsze martwych. Na przykład w tejże scenie aktu drugiego, w alkowie, przy trupie babki, stoi zegar. Obyczaj nakazuje, by w chwili śmierci kogoś z domowników zatrzymać zegary, jakby czas zastygał. Wskazówek tego zegara nikt nie zatrzymywał, a przecież stoi, i Sawa widzi mechanizm stojący w przerażeniu nad ohydną zbrodnią:
Zatrzymany strachem, czarem,
Poznawszy, że czas nie płynie,
Stał na północnej godzinie,
Do srebrnego ducha głowy Podobny [...]
Przed skazówkami, co sine,
Groźnie podniesione w górę,
Pokazywały godzinę,
Na którą Bóg przywiódł naturę,
Łańcuchem trwogi potmał,
Krwią przeraził i zatrzymał —
Przysiągłem!!! [...]
(a. II, w. 288-292, 293-298, 306)
Niesamowite uduchowienie martwego przecież organizmu, który jawi się jakby zastygły w przerażeniu, z sinymi, w górę podniesionymi rękami. W wymownej gestykulacji zegara można odkryć znak istnienia ducha, to „znak ducha” podobny